15 tysięcy miejsc pracy, 150 tys. aut elektrycznych rocznie! Cały motoryzacyjny świat czeka na polski samochód elektryczny! To będzie sukces, który przyćmi sukces negocjacji w Brukseli!

Już wiemy, gdzie powstanie fabryka polskich samochodów elektrycznych, znanych jako Izera. Powstanie ona w Jaworznie, na terenach Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Pierwsza łopata, przy budowie fabryki, ma zostać wbita do końca 2021 roku, a produkcja polskich samochodów elektrycznych, które podbiją świat, ma ruszyć do 2024 roku.

Odrobina wyjaśnienia. W Polsce jest wielu ludzi, którzy nienawidzą tego co polskie. Polska im śmierdzi, za granicą wstydzą się rozmawiać po polsku, polska jest dla nich duszna i ciasna, mało nowoczesna i mało europejska. Polskie produkty są dla nich nic nie warte. Najlepsze są niemieckie.
Kocham swój kraj i kocham to, co polskie. Cały czas marzę o tym, bo przecież specjalizuję się w motoryzacji, że w moim kraju ruszy produkcja samochodów, polskich samochodów. Mamy ku temu możliwości, produkujemy większość części, mamy kadry, mamy popyt nawet na własnym rynku (przed covidowym 2020 rokiem, sprzedawało się w Polsce każdego roku ponad 500 tys. nowych aut). Ale to, co się teraz dzieje, ta cała historia z elektromobilnoscią i produkcją aut, to moim znaniem, po prostu czarny humor.

Od czego zaczyna się budowę domu? Od fundamentów. A samochodu? Od płyty podłogowej.

Tymczasem polska firma ElektroMobility Poland (EMP) zaczęła od nadwozia, wydrukowanego na drukarce 3D. Już samo to powoduje, że można się z tego śmiać.
Jak i z całej reszty.

Polski przemysł motoryzacyjny skupiony jest wokół technologii silnika spalinowego. Polska jest miejscem, gdzie jest najwięcej samochodów na LPG w Europie, a sieć tankowania LPG jest najbardziej rozbudowana w Europie. LPG jest tanie i ekologiczne, jeśli kogoś tak bardzo mierzi benzyna i ropa. W dodatku Polska sama wydobywa gaz na potrzeby prywatne, import gazu jest potrzebny dla przemysłu.
Dlaczego tego nie wykorzystać? Dlaczego nie zbudować polskiego auta, które będzie tanie w eksploatacji, które wspomoże polski sektor motoryzacyjny i wydobywczy, a także sieci małych stacji, a także sam Orlen, który też gaz sprzedaje?
Nie. Lepiej zbudować auto elektryczne.
Na świecie jest kilku producentów baterii litowo – jonowych. Baterie litowo – jonowe są bardzo drogie. Trzeba rozbudować sieć stacji ładowania.
I równocześnie, wydać wyrok śmierci na przedsiębiorców, którzy prowadzą stacje benzynowe i stacje LPG. A także na Orlen, polską perłę, która zarabia na benzynie. Gdzie tu logika?

Auta elektryczne są niebezpieczne, cały czas o tym piszemy.
Zakup samochodu elektrycznego nie ma ekonomicznego uzasadnienia – to było już liczone. Po 8 – 9 latach takie auto pójdzie na złom, razem z 300 kg baterią, pełną chemicznego świństwa.
Zachęcam do przeczytania wcześniejszych artykułów, bo nie ma sensu się ciągle powtarzać.

Ale my dążymy do elektromobilności. Dlaczego? Bo Unia Europejska zmusza do niej producentów. Ta sama Unia Europejska, którą jednego dnia się nienawidzi (WETO ALBO ŚMIERĆ, UE nas zniszczy!), a następnego dnia krzyczy o sukcesie i małpuje we wszystkim, w czym tylko można. To jest obrzydliwe i dla mnie, zupełnie niezrozumiałe.

 

Auta elektryczne są drogie i będą drogie.
Nasz projekt pozwoli nie tylko stworzyć 15 tysięcy miejsc pracy w gospodarce, ale jest przede wszystkim szansą dla firm motoryzacyjnych działających w Polsce, na to, by zbudowały swoją pozycję na rynku” – powiedział 9 miesięcy temu Piotr Zaremba z firmy Elektromobility.
Jak ten Pan to policzył? Nie wiem. Fabryka samochodów elektrycznych niemieckiego Volkswagena w Zwickau zatrudnia 8 tys. osób. Ma ona produkować 330 tys. elektryków rocznie.
Volkswagen to marka znana na całym świecie. Ma ona salony w dziesiątkach krajów świata. Do tego produkuje auta pod wieloma markami: SEAT, Skoda, Audi. A zatem Volkswagen może liczyć na to, że te 300 tys. elektryków jednak sprzeda.

Tymczasem polska, nikomu nie znana firma, chce zapewnić 15 tys. miejsc pracy w gospodarce, produkując samochody, na które nie będzie stać zdecydowanej większości polskich rodzin. W Polsce nowe auta kupują przede wszystkim firmy.
I teraz wystarczy pomyśleć: jaki procent właścicieli firm, mających do wyboru sprawdzone Mazdy, Volkswageny, Renault, Toyoty, Ople, Fiaty i całą resztę, zdecyduje się na zakup auta nikomu nie znanej marki? Nikły.

Ja osobiście domyślam się, kto będzie te auta kupował. Za kilka lat, o ile oczywiście produkcja ruszy (co moim zdaniem jest bardzo wątpliwe), będą kupować je polskie firmy państwowe. Polska firma państwowa będzie je produkować a polskie firmy państwowe będą je kupować. Albo urzędy.

Potrzeba wielu lat, żeby zbudować zaufanie konsumenta. Sukcesem byłoby sprzedawanie 5 tys. szt. aut rocznie (przy typowej średniej sprzedaży 600 tys. nowych aut na polskim rynku). To gdzie będzie te 15.000 miejsc pracy?

Co robi się w fabryce motoryzacyjnej? Gnie blachy, lakieruje i składa wszystko w całość, wiele fabryk produkuje też silniki, a niektóre skrzynie biegów. 80 procent części do produkcji aut pochodzi od dostawców zewnętrznych. Proces produkcji samochodów jest silnie zautomatyzowany. No, chyba, że polska firma będzie produkować elektryczne Bentleye.
To gdzie powstanie te 15.000 miejsc pracy?

Polska firma wynajęła niemiecką firmę do tego, aby integrować proces produkcji auta.
To firma EDAG Engineering.
Mam rozumieć, że Polacy nie wiedzą, z czego składa się samochód?

Z pewnością, niemiecka firma będzie wybierać polskich dostawców części do polskiego samochodu. Na pewno.
W Polsce są już firmy, które produkują szyby, układy hamulcowe, układy kierownicze, opony, koła, wyposażenie wnętrza.
Na pewno będzie trzeba importować elektronikę do systemów bezpieczeństwa (ABS, ESP), elektronikę do sterowania silnikiem elektrycznym, baterie litowo – jonowe (na świecie jest kilku producentów, jeden buduje fabrykę w Polsce).
Gdzie powstanie te 15.000 miejsc pracy? Chyba, że powstanie 1000 salonów sprzedaży na całym świecie. I ASO od razu. A nie, przepraszam, auto elektrycznie się przecież nie psuje, to po co ASO.

A tak na marginesie.
Czy w Polsce jest jeszcze jakaś polska huta? Bo być może nowoczesna polska fabryka, która chce stworzyć 15 tys. miejsc pracy, będzie sprowadzać stal z Chin, albo Indii?

 

Polski samochód elektryczny – moja polemika

Fabryka samochodów zostanie zlokalizowana w Jaworznie.
Moim zdaniem centrum polskiej motoryzacji było w Warszawie (FSO), w Lublinie, w Poznaniu. Tam jest kadra. 


– „13 proc. polskiej produkcji przemysłowej to jest branża samochodowa, a jeżeli zliczymy to z wraz z branżami pokrewnymi – to jedna trzecia polskiego przemysłu to w ten czy inny sposób branża samochodowa” – powiedział pan minister Kurtyka.

I teraz, poprzez elektromobilność, wykończycie ten przemysł. Całkowicie.
Jeżeli popatrzymy na wyzwania związane z transformacją od silnika spalinowego do elektryfikacji, to aż 55 proc. komponentów, które obecnie produkowane są w Polsce, będzie musiało dostosować się do tej transformacji. To części do silników, silniki spalinowe, skrzynie biegów – te wszystkie komponenty w samochodzie elektrycznym są zmienione i stąd również musimy zmienić cały sektor poddostawcy” – podkreślił minister Kurtyka.
Panie ministrze kochany, ta transformacja będzie wyglądać tak, że zakłady będą zamknięte. Bo nikt nie będzie potrzebował silników spalinowych, ani skrzyń biegów, manualnych albo automatycznych. Te komponenty nie są zmienione, panie ministrze kochany. W samochodzie elektrycznym nie ma silnika spalinowego, chyba, że dacie za małą baterię i będzie trzeba zamontować sobie generator do ładowania baterii. Na ropę, oczywiście. 
Ocho! Mamy odpowiedź!
To 15 tys. miejsc pracy – 3 tys. w samej fabryce, ale 12 tys. miejsc u poddostawców w regionie.
Poddostawców czego, panie ministrze kochany? Przedsiębiorcy otworzą nowe fabryki opon samochodowych, szyb samochodowych, albo elementów zawieszenia, bo będą musieli dostarczać Wam części na pierwszy montaż do 500 tys. nowych aut elektrycznych rocznie? Nie, kochani. Podpiszecie umowy z istniejącymi na rynku firmami. A te nie zwiększą zatrudnienia. Te 12 tys. to jest bujda na resorach. Tak samo, jak 3 tys. w fabryce. Przypominam – 8 tysięcy osób pracuje w fabryce Volkswagena w Zwickau.
Kurtyka podkreślił też, że Polska jest obecnie największym rynkiem Unii Europejskiej pozbawionym krajowej marki samochodowej samochodów elektrycznych, a branża samochodowa dla szeregu państw jest branżą strategiczną – wiele z największych dzisiaj marek samochodowych było budowanych, tworzonych przy wsparciu państwa. Do dzisiaj wiele państw, których wsparcie przyczyniło się do rozwoju wielu firm branży, pozostaje ich akcjonariuszem. (za Energetyka24.com).
Panie ministrze szanowny, kochany i drogi. Powiem tak. Gdybyście trzymali swoje dłonie z dala od sektora prywatnego, dając mu jedynie szanse na rozwój (małe podatki, tanie kredyty, proste przepisy) to w Polsce byłoby kilku producentów samochodów. Z tej mąki, panie ministrze kochany, ciasta nie będzie. Będzie co najwyżej mały zakalec.
Oczywiście mamy świadomość, że państwo musi być tym początkowym kołem zamachowym, natomiast chcielibyśmy też, żeby ten projekt, jakim jest polska fabryka samochodów elektrycznych Izera, był projektem jak najszerszego grona interesariuszy i to po to, aby dywersyfikować z czasem również źródła kapitału” – zadeklarował Kurtyka (za Energetyka24.com)
I tu znów wracamy do moich przewidywań. Co napisałem na początku? Że państwowe firmy będą kupować auta, produkowane przez państwową firmę. To będzie to koło zamachowe. Nie, nie, panie ministrze drogi, to się długo kręcić nie będzie. Jak się zatrzyma, to WD40 nie pomoże. Nawet, jak wlejecie tak cysternę.
Prezes spółki EMP Piotr Zaremba podczas konferencji podtrzymał wcześniejsze szacunki, że koszt całej inwestycji wyniesie ok. 5 mld zł. „To nie tylko uruchomienie pierwszego modelu, zbudowanie całej gamy modelowej, sieci sprzedaży; to uruchomienie nowego producenta, który będzie produkował docelowo 150 tys. samochodów rocznie” (za Energetyka24.com).
Szanowny panie prezesie. Produkować – to jedno. A sprzedać – to drugie. Nie, żebym w jakikolwiek sposób wątpił w to, że sprzedacie 150 tys. samochodów rocznie. Absolutnie. Jestem pewien, że cały świat rzuci się na polskie samochody elektryczne, produkowane przez nikomu nie znaną markę.
Musimy ten projekt zakończyć w okolicach 2023-24. Im szybciej, tym lepiej, dlatego że (…) wtedy po raz pierwszy samochody elektryczne zaczną być traktowane jako alternatywa dla posiadania samochodów spalinowych, bo wtedy koszt posiadania elektryka będzie zbliżał się lub będzie bardziej atrakcyjny od posiadania samochodu spalinowego” – wyjaśnił Zaremba.
To może być samospełniająca się przepowiednia. Podnieść akcyzę na paliwo o 100 procent, podnieść parę podatków, zakazać autom spalinowym wjazdu do miast – i posiadanie elektryka od razu będzie się opłacało!
To tyle wieści z frontu. Nie są to dobre wieści. Czarny humor trwa nadal. To za Wasze pieniądze, z Waszych podatków.


Powyższa polemika powstała w oparciu o przemyślenia całej redakcji Motorewii, która obecnie liczy 21 osób. W 2023 – 2024 roku będzie to 210 osób w redakcji i 2100 na całym świecie.
Obiecuję, że w 2021 roku wkopię pierwszą łopatę pod budowę nowej siedziby naszego portalu. Dlaczego dopiero w 2021 roku? Bo na razie mieszkam w bloku i trudno byłoby wkopać łopatę w panele podłogowe. Poza tym, jakby mnie ktoś zobaczył z łopatą, to jeszcze by pomyślał, że chcę kogoś pochować.
Tak na marginesie, niebawem ruszam na podbój świata. Już niedługo rusza moja azjatycka strona. Gdzie? W południowo – wschodniej Azji. To nie żart. Prędzej ja podbiję Azję, niż polskie samochody elektryczne będą się sprzedawać w ilości 150 tys. rocznie. O ile w ogóle ta fabryka powstanie, a te mityczne pojazdy trafią do mitycznych salonów.
O tym, jakie powinno być polskie auto i jak je stworzyć, też było napisane wcześniej, na naszych łamach. Powinniśmy mieć polskie auto. Takie, które osoba o średnich dochodach mogłaby kupić.

Wizja polskiego samochodu przyszłości według Motorewia

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL ZAPRASZA DO ODWIEDZENIA INNYCH DZIAŁÓW

MAGAZYN MOTORYZACYJNY – ciekawe artykuły o samochodach i motoryzacji

TECHNIKA MOTORYZACYJNA – poradniki motoryzacyjne. Jak serwisować, jak naprawiać, jak rozpoznać awarie?

TESTY SAMOCHODÓW – czyli rewia motoryzacyjnych gwiazd (testy samochodów nowych i testy samochodów używanych

ELEKTROMOBILNOŚĆ i SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – prawda o elektrycznych wynalazkach

MOTORYZACJA I POLITYKA – w jaki sposób współczesna polityka wpływa na motoryzację, kierowców, sposób eksploatacji i produkcję samochodów.

AKCESORIA MOTORYZACYJNE– narzędzia, wideorejestratory, kamery, mierniki, czujniki!

SAMOCHODY ŚWIATA – jakie, zupełnie nieznane w Polsce samochody, produkowane są w innych krajach?

DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA SAMOCHODOWE, REJESTRACJA I WYREJESTROWANIE

HUMOR I CIEKAWOSTKI, FELIETONY MOTORYZACYJNE – lekko i z humorem

MOTOCYKLE I JEDNOŚLADY

MOTOMILITARIA CZYLI MOTORYZACJA I WOJSKO

SLOW DRIVING – PODRÓŻE SAMOCHODEM PO POLSCE

WALKA Z KOROZJĄ – czyli bitwy toczone z największym wrogiem samochodów

ZAPRASZAMY RÓWNIEŻ DO POLUBIENIA MOTOREWIA.PL NA FACEBOOK I MOTOREWIA.PL NA TWITTER

CHCESZ SKOMENTOWAĆ NASZ ARTYKUŁ? NAPISAĆ SZCZERZE, CO O NIM MYŚLISZ?

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się