Władze Unii Europejskiej bohatersko wypowiedziały wojnę spalinowej motoryzacji, wprowadzając zakaz sprzedaży samochodów spalinowych. Wszystko w imię walki o czyste powietrze i dobry klimat. Dobry klimat, wiadomo, zawsze jest pożądany. Ale jak tu bracie, mówić o dobrym klimacie, kiedy nie stać Cię na auto, a w perspektywie masz jazdę na rowerze, albo w zatłoczonym autobusie lub tramwaju, tak, jak podróżował Twój dziadek, za czasów PRL?

Moje przewidywania po raz kolejny się sprawdziły. Przewidziałem, że rynek europejski zostanie zasypany samochodami elektrycznymi z Chin. I nie będą to żadne NIO ani Geely, w cenie złota (już zresztą dostępne na polskim rynku), czyli po 400, 500 albo więcej tysięcy złotych za sztukę.
Brutalna prawda jest taka, że człowiek, mający do wydania 500 tysięcy złotych na auto, nie kupi chińskiego wynalazku. Mając takie pieniądze, ma do wyboru na przykład elektrycznego Jaguara albo Mercedesa. Co tu zatem porównać?

Jak pisałem wcześniej, w Chinach kompaktowe auto z napędem elektrycznym, od znanego producenta (np. BYD), z całkiem niezłym zasięgiem (200 – 250 kilometrów), można kupić za ok. 55 tys. złotych. Kopię takiego auta, wyprodukowaną przez jakiegoś innego wesołka, który skopiował auto produkowane w fabryce obok, można kupić jeszcze taniej.
A pseudo samochód, np. jakiś trzykołowy wynalazek, przypominający wyglądem toaletę przenośną na kołach od wózka dziecięcego, za kilkanaście tysięcy złotych.
Jeśli ktoś nie wierzy i uważa, że uprawiam tutaj konfabulacje, to niech sam zajrzy na portal Alibaba. I niech sobie sprawdzi ceny, prosto od producentów.
Oczywiście, w Europie takiego auta nie da się kupić w takiej cenie, bo podatki, transport i różne narzuty. Ale jak ktoś myśli, to wynajmie sobie brokera w Chinach, zapakuje auto na statek, opłaci podatki i będzie śmigać samochodem, który kosztuje 1/3 tego co europejski wynalazek z napędem elektrycznym.

Producenci chińscy też nie będą czekać i zasypiać gruszek w popiele, bo gruszki można zamarynować w sosie sojowym i dodać do kaczki po pekińsku. W Europie niech żrą wynalazki z teksturowanego białka sojowego i inne zamienniki mięsa. Chińczyk da sobie radę. Na przykład kupi jakiegoś mini producenta w Europie, który będzie skręcał samochody z Chin, montując na nich swój znaczek.
To fantazja? To już działa. Weźmy sobie taki DR Motors, obecnie chyba DR Automobiles. Włoska firma ma w swojej ofercie kilka SUV (produkcji Geely i JAC) oraz pickupa PK8 (bodajże JAC), które od swoich chińskich protoplastów różnią się jedynie naklejonym znaczkiem na masce (nawet nie chciało im się usunąć logo w systemie multimedialnym ani napisów pod kloszami reflektorów). Firma do tej pory działała we Włoszech, ale już buduje sieć sprzedaży we Francji i w Hiszpanii.

W Bułgarii pierwsze kroki czynił Great Wall Motors, który zaczynał budować tam swoje auta. W Hiszpanii jest kolejny chiński producent: Link and. Co. U szwab… przepraszam, u Niemców można oficjalnie kupić auta marek skoligaconych z niemieckimi, np. BAIC czy SAIC.
W przypadku aut z napędami spalinowymi (o czym pisałem wcześniej) pojazdy te były zbyt drogie w stosunku do aut europejskich. Przez to klient europejski nie chciał na nie spojrzeć.
Ale w wersji z napędem elektrycznym będzie już inaczej. To europejskie auta będą dużo droższe. Czasami dwukrotnie. Co zatem zrobi Europejczyk? Kupi chińskie auto.

Na rynku powstanie też wiele firm, które będą sprowadzać z Chin używane samochody elektryczne. Tak, jak teraz sprowadzają na rynek używane samochody z Francy i od Szwab… znaczy, z Niemiec. Takie firmy już istnieją. Np. jedna z nich oferuje młodziutkiego Geely Emgrand z napędem elektrycznym, 2 albo 3 – letniego, za ok. 70 tys. złotych.

Jengtingchen, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Jengtingchen, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons

I to nagle zaczęło martwić osobę Von Der Leyen, a także inne światłe europejskie głowy. Bo do pani Von Der Leyen i innych urzędasów przyszli z płaczem europejscy producenci samochodów. I płaczą. A że chińscy producenci pchają się drzwiami i oknami. A że samochody mają tańsze a wyposażeniem się nie różnią, a pod względem wyglądu są jeszcze dużo fajniejsze.
I co na to pani władca?
Pani władca Europy Zjednoczonej planuje rozpocząć śledztwo, które potrwa 13 miesięcy.
Bo zdaniem Pani Von Der Leyen, Chińczycy dopłacają do swoich aut, żeby te były tańsze.

Czym się to wszystko skończy? Na pewno nie obniżką cen elektrycznych samochodów z Europy. Tylko nałożeniem jeszcze wyższych ceł na samochody z Chin.
Ale, jak wspomniałem wcześniej, Chińczycy nie są idiotami. Kupią sobie mały zakład w Niemczech, nazwą go HELMUT Motors, będą w nim tylko zmieniać znaczki – i auta będą już podlegać innym prawom podatkowym.

Nie tak dawno przedstawiciele kilku firm z branży motoryzacyjnej nawoływali do obalenia dotychczasowych liderów rynku motoryzacyjnego na świecie.
Uda im się. Dlaczego? Mają pod dostatkiem surowców, mają kadrę i tysiące projektów, mogą bez żadnych konsekwencji kopiować auta z całego świata (niech sobie każdy porówna nową Toyotę Hilux i sprzedawaną na rynkach Ameryki Południowej jej kopię pod marką FOTON – jak dwie krople wody), korzystają z taniej energii (między innymi z własnego węgla), za odpowiednie pieniądze kupią sobie handlowców, marketingowców i celebrytów idiotów, którzy będą się wozić ich autami za odpowiednie pieniądze. Są co prawda rządzeni przez mafię komunistyczną, ale mają wyspy czystego kapitalizmu (jak Szanghaj), które zarabiają na cały ten cyrk. I to zarabiają dużo.


„Obalmy stare legendy i stwórzmy nowe marki światowej klasy” – Wang Chuanfu / BYD – apeluje do dwunastu największych producentów aut w Chinach.
4 września 2023

Alexander-93, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Alexander-93, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons

A Europa? Nie ma odpowiedniej ilości surowców (kryzys półprzewodników, braki magnezu i wielu innych), ma wysokie koszty pracy, ma stada idiotów, wyznawców wiary klimatycznej, którzy chcą wszystkich przedstawić na rowery, nie ma taniej energii (ze słońca to można sobie zasilić lampkę przed domem), odchodzi w większości od węgla i od atomu (debilizm), jest coraz wyraźniej rządzona przez mafię komunistyczną, która chce zrealizować plan podporządkowania sobie narodów europejskich woli Berlina i Paryża.

Absolutnie nie żal mi tego, że upadną Volkswageny, BMW, Mercedesy, Citroeny i Renault. Żal mi Alfa Romeo. W ogóle nie żal mi Skód i Seatów. Skoro poszliście na rzeź jak barany, to zdychajcie. Wasze miejsce zajmą BYD, SAIC, BAIC, FOTON i setki innych.
Na wasze własne życzenie.

Jak to się skończy?
Najważniejsze, żeby dla nas skończyło się dobrze. A żeby skończyło się dobrze, to najpierw musi pojawić się POLEXIT. Nasze trudne położenie nie musi być zawsze przekleństwem. Może być atutem. Korea Południowa także ma fatalne położenie – wrogów w postaci Chin i Korei Północnej, a także „przyjaciół” w postaci Japonii, którzy są dla Korei takim przyjacielem, jak dla nas Niemcy (warto sobie poczytać, jak Japończycy znęcali się nad Koreańczykami w trakcie wojny).
Polecam przeczytać, jak Korea Południowa budowała swoją pozycję przez dziesiątki lat. I do czego doszła. Nie obyło się bez protekcjonizmu, który chronił rodzimy rynek i rodzimych producentów.

Jeśli jednak po 15 października władzę przejmą zwolennicy opcji niemiecko – brukselskiej, to można tylko zgasić światło. A jak ktoś zechce zostać, to kupić rower. I poszukać przepisu na świerszcze, gotowane w mleku sojowym.

Czy nie jest prawdą, że socjalizm walczy bohatersko z problemami, które sam stwarza? A na zdjęciu poniżej jeden z chińskich wynalazków z napędem elektrycznym, o intrygującej nazwie HOZON U. Moim zdaniem brzmi lepiej niż jakiś tam Samochód ludowy Volkswagen Passat czy Renault Megane. Może być HOZON.

Jengtingchen, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Jengtingchen, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL ZAPRASZA DO ODWIEDZENIA INNYCH DZIAŁÓW

MAGAZYN MOTORYZACYJNY – ciekawe artykuły o samochodach i motoryzacji

TECHNIKA MOTORYZACYJNA – poradniki motoryzacyjne. Jak serwisować, jak naprawiać, jak rozpoznać awarie?

TESTY SAMOCHODÓW – czyli rewia motoryzacyjnych gwiazd (testy samochodów nowych i testy samochodów używanych

ELEKTROMOBILNOŚĆ i SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – prawda o elektrycznych wynalazkach

MOTORYZACJA I POLITYKA – w jaki sposób współczesna polityka wpływa na motoryzację, kierowców, sposób eksploatacji i produkcję samochodów.

AKCESORIA MOTORYZACYJNE– narzędzia, wideorejestratory, kamery, mierniki, czujniki!

SAMOCHODY ŚWIATA – jakie, zupełnie nieznane w Polsce samochody, produkowane są w innych krajach?

DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA SAMOCHODOWE, REJESTRACJA I WYREJESTROWANIE

HUMOR I CIEKAWOSTKI, FELIETONY MOTORYZACYJNE – lekko i z humorem

MOTOCYKLE I JEDNOŚLADY

MOTOMILITARIA CZYLI MOTORYZACJA I WOJSKO

SLOW DRIVING – PODRÓŻE SAMOCHODEM PO POLSCE

WALKA Z KOROZJĄ – czyli bitwy toczone z największym wrogiem samochodów

ZAPRASZAMY RÓWNIEŻ DO POLUBIENIA MOTOREWIA.PL NA FACEBOOK I MOTOREWIA.PL NA TWITTER

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

 

Podziel się