Kupno samochodu używanego wymaga zastosowania szeregu metod, które mają na celu dokładne sprawdzenie stanu technicznego samochodu. Przed zakupem auta warto poznać dokładnie jego przebieg. Jest to bowiem dość dobry wyznacznik stopnia zużycia samochodu. Jak poznać przebieg samochodu? Jak sprawdzić prawdziwy przebieg samochodu?

Na początek anegdota, którą często opowiadam, choć nikt się już nie śmieje. Mój pierwszy samochód, Suzuki Swift Mk2, został wyprodukowany na Węgrzech. Auto miało zamontowany licznik kilometrów na 5 cyfr. Nie wiem, dlaczego. Może producent uważał, że ten samochód nie będzie w stanie przekroczyć 100 tys. km, tylko się rozpadnie? W każdym razie po dojściu do 99.999 km, licznik się zerował i zaczynał liczyć od nowa.
Kupiłem samochód, który miał na liczniku 72.000 km. Sprzedałem auto, które miało na liczniku 40.000 km. Sam się odmłodził.
W praktyce okazało się, że kupiłem auto mające 172.000 km, ale o tym dowiedziałem się później, bo pojazd był kupiony w czasach, gdy nikt o raportach VIN jeszcze nie słyszał. I nikt nigdzie nie rejestrował przebiegów samochodu.
Ot, taki dowcip dla rozluźnienia tematu.

Kskhh, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Kskhh, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

 

Dlaczego przebieg samochodu jest ważny?

Przebieg samochodu pozwala teoretycznie określić, czy pojazd jest mocno zużyty, średnio zużyty, czy wcale nie zużyty.
Po przebiegu kierowca może się domyślać, kiedy przyjdzie czas na inwestycje.
Dlaczego? Bo można określić przeciętną żywotność określonych podzespołów.
Przykładowo: zawieszenie 100-150 tys. km, alternator 200 tys. km, wtryskiwacze 100-150 tys. km, sprzęgło i dwumasowe koło zamachowe 100 tys. km itd. Rozrząd trzeba wymienić po 100 tys. km (albo po 5 latach). Itd.

Oczywiście, powyższe próby określenia żywotności podzespołów są mocno naciągane. Dlaczego? W złych warunkach wtryskiwacze zepsują się po 20 tys. km, w idealnych będą wymagać wymiany po 250 tys. km.
Zawieszenie w aucie, które jeździ tylko po dobrych, asfaltowych drogach, nie będzie wymagać wymiany po 250 tys. km przebiegu. Zawieszenie w aucie eksploatowanych często po tzw. dziurach będzie wymagać naprawy po 30 tys. km przebiegu.
Auto z przebiegiem 200 tys.
km, ale robionym przede wszystkim na trasach, będzie w lepszym stanie technicznym niż pojazd z przebiegiem 100 tys. km, ale robionym tylko w mieście.

Odpowiednio serwisowane auto, w którym regularnie wymieniono płyny i filtry, z przebiegiem 250 tys. km, będzie miało silnik i skrzynię w lepszym stanie, niż auto z przebiegiem 100 tys. km, w którym kierowca nie dbał o takie wymiany.

Jednak przyjęło się, że przebieg auta wskazuje na stopień jego zużycia.

Dlaczego sprzedawcy fałszują przebieg samochodu?

Dlatego, żeby odmłodzić auto. Żeby kupujący myślał, że kupuje pojazd mało zużyty, który nie będzie przez kilka lat wymagał dużych inwestycji w części zamienne.

Poza tym auta z mniejszym przebiegiem mają lepsze ceny na rynku. Ludzie przyzwyczaili się do tego, że 10 – 15 letnie samochody mają od 100 do 150 tys. km przebiegu. Do tego przyzwyczaili ich nieuczciwi handlarze. Z czasem doszło do komicznej sytuacji. Nieuczciwi handlarze przyzwyczaili kupujących do tego, że auta mają niskie przebiegi. I teraz ci sami nieuczciwi handlarze dalej muszą te przebiegi „korygować”, bo nie sprzedadzą pojazdów z wysokim przebiegiem.
W nowszych samochodach zmiana przebiegu polega na podłączeniu się do systemu elektronicznego auta i zmianie danych. Większość współczesnych aut ma liczniki elektroniczne. Zatem nie trzeba robić żadnych mechanicznych machlojek, jak w przypadku starszych pojazdów.

Jak sprawdzić prawdziwy przebieg samochodu? Po pierwsze za darmo

Po pierwsze w krajowym, darmowym portalu HistoriaPojazdu.GOV.PL
Albo w jego zagranicznych odpowiednikach, w przypadku auta sprowadzonego do kraju. Jest ich kilka w Europie, np. SKAT.DK w przypadku aut duńskich, albo Automoli.com w wersji włoskiej lub francuskiej.

W przypadku serwisów europejskich potrzebny jest numer VIN i numer rejestracyjny. W przypadku polskiego, niezbędny jest numer VIN, data pierwszej rejestracji i nr rejestracyjny. Jeśli ktoś zainstalował sobie w telefonie aplikację mObywatel i mPojazd, jest tam również dostęp do serwisu HistoriaPojazdu.GOV.PL. Jest jednak prostsza – aby uzyskać dostęp do serwisu, można podać tylko numer VIN i nr rejestracyjny auta.

Darmowe serwisy pokazują ostatni, zarejestrowany przebieg auta a także historię zapisywanych przebiegów. W przypadku polskiego serwisu są to dane z przeglądów w SKP (zbierane od 2014 roku) i z kontroli Policji.
Metoda jest niedoskonała. Dlaczego?
Wystarczy, że ktoś sprowadził do Polski auto z przekręconym licznikiem i pojechał na pierwszy przegląd, podając fałszywe dane. W ten sposób częściowo mu się udało zalegalizować fałszywy przebieg auta.

Jak sprawdzić prawdziwy przebieg auta? Za kilkadziesiąt złotych

Drugi krok to wykupienie płatnego raportu VIN, który zazwyczaj kosztuje kilkadziesiąt złotych. Taki raport posiada szerszą bazę zapisanych przebiegów.
A poza tym można dzięki niemu znaleźć wiele innych, bardzo wartościowych informacji (wypadki, kradzieże, właściciele itd.).

Ta metoda też jest niedoskonała, ale jest dobrą składową całej operacji sprawdzania auta przed kupnem.

Jak sprawdzić prawdziwy przebieg auta? W dobrym warsztacie samochodowym

Warsztat musi mieć dobry komputer diagnostyczny. Najlepiej, jeśli jest to komputer dedykowany do obsługi aut określonej marki (np. do aut grupy VW, albo Stellantis), a nie urządzenie uniwersalne (choć i dobre komputery uniwersalne mają świetne możliwości).
Dlaczego? Prawdziwy przebieg auta jest zapisany w kilku sterownikach. Na pewno jest to sterownik SRS, czyli sterownik systemów bezpieczeństwa auta.
Dane są też zapisywane w sterownikach TPMS (jeśli auto ma bezpośredni system kontroli powietrza w oponach, z nadajnikami w wentylach), a także w sterownikach skrzyń biegów.
To prawda, nieuczciwy sprzedawca może wymienić także i te sterowniki. Jednak nie uda mu się ustawić tego samego przebiegu na wyświetlaczu i w sterownikach. A jeszcze do tego zgrać go z danymi zapisanymi w danych, udostępnianych w raportach VIN.

Liczy się też doświadczenie dobrego mechanika, albo kierowcy. Mechanik wie, jak wygląda typowe zużycie przycisków, kierownicy i foteli w autach, które mają powyżej 200, 300 i 400 tys. km przebiegu. Tak samo wie, jak pracuje silnik, skrzynia biegów i inne podzespoły, które mają za sobą 200, 300 i 400 tys. km przebiegu.

Dlatego właśnie wielokrotnie piszę o tym, że sprawdzanie auta przed zakupem to proces wieloetapowy.

 

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL ZAPRASZA DO ODWIEDZENIA INNYCH DZIAŁÓW

MAGAZYN MOTORYZACYJNY – ciekawe artykuły o samochodach i motoryzacji

TECHNIKA MOTORYZACYJNA – poradniki motoryzacyjne. Jak serwisować, jak naprawiać, jak rozpoznać awarie?

TESTY SAMOCHODÓW – czyli rewia motoryzacyjnych gwiazd (testy samochodów nowych i testy samochodów używanych

ELEKTROMOBILNOŚĆ i SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – prawda o elektrycznych wynalazkach

MOTORYZACJA I POLITYKA – w jaki sposób współczesna polityka wpływa na motoryzację, kierowców, sposób eksploatacji i produkcję samochodów.

AKCESORIA MOTORYZACYJNE– narzędzia, wideorejestratory, kamery, mierniki, czujniki!

SAMOCHODY ŚWIATA – jakie, zupełnie nieznane w Polsce samochody, produkowane są w innych krajach?

DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA SAMOCHODOWE, REJESTRACJA I WYREJESTROWANIE

HUMOR I CIEKAWOSTKI, FELIETONY MOTORYZACYJNE – lekko i z humorem

MOTOCYKLE I JEDNOŚLADY

MOTOMILITARIA CZYLI MOTORYZACJA I WOJSKO

SLOW DRIVING – PODRÓŻE SAMOCHODEM PO POLSCE

WALKA Z KOROZJĄ – czyli bitwy toczone z największym wrogiem samochodów

ZAPRASZAMY RÓWNIEŻ DO POLUBIENIA MOTOREWIA.PL NA FACEBOOK I MOTOREWIA.PL NA TWITTER

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

About The Author

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne. Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów. Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.