Cieknąca woda do kabiny auta? Woda pod dywanikami? Woda dostająca się do wnętrza kabiny? Związane z tym silne ataki korozji? Powodem może być to, że kupiliśmy auto po wypadku.
Jedną z najbardziej denerwujących rzeczy, jakie mogą spotkać kierowcę, jest dostawanie się wody do wnętrza kabiny. Samochód to nie jeżdżący basen.
Dostająca się do wnętrza kabiny woda powoduje cały szereg poważnych problemów.
To między innymi:
• Nieprzyjemna woń stęchlizny (może być również powodowana przez zabrudzoną klimatyzację i brudne nawiewy w autach bez klimatyzacji)
• Podwyższone zagrożenie atakami korozji (zwłaszcza na podłodze auta – na płycie podłogowej)
• Białe plamy szkodliwej, toksycznej pleśni na podłodze auta.
Dlaczego woda dostaje się do wnętrza kabiny samochodu?
Najczęstszym powodem są oczywiście, uszkodzenia uszczelnień – uszczelek zamontowanych w drzwiach, uszczelek w grodzi pomiędzy kabiną pasażerską a kabiną silnika, uszczelek szyberdachu. Powodem mogą być też (w najbardziej hardkorowej wersji) dziury od korozji. Woda może też dostawać się do wnętrza kabiny za sprawą uszkodzonych uszczelek komputera sterującego pracą silnika, uszkodzonych uszczelek podszybia czy układu wentylacji i klimatyzacji.
• Dlaczego tak się dzieje? Guma, z której wykonane są uszczelki, po prostu się starzeje. Kiedy się starzeje, kruszeje. I wtedy robią się w niej dziury.
• Jak temu zapobiec? Wystarczy co kilka miesięcy nasmarować uszczelki smarem silikonowym. Wcześniej, przed smarowaniem, trzeba je umyć i wysuszyć.
• Wyjątkiem jest szyberdach, gdzie uszczelki serwisuje się specjalnym, suchym smarem. Nie wolno stosować smaru silikonowego.
Woda dostaje się do wnętrza auta po wypadku
Uszkodzenia powypadkowe mogą doprowadzić do mechanicznego uszkodzenia pewnych elementów auta, do tego stopnia, że przywrócenie ich sprawności sprzed wypadku może być niemożliwe. Np. w wypadku mogły zostać uszkodzone drzwi, które już w żaden sposób nie zapewnią odpowiedniej szczelności. Nawet wtedy, gdy uszczelka jest sprawna. Wystarczy, że brakuje 1 – 2 mm. W trakcie silnego deszczu woda znajdzie miejsce, żeby dostać się do auta.
Podobna sytuacja może być wtedy, gdy auto otrzymało cios w przód. Wówczas w grodzi, w okolicach podszybia, albo w innym miejscu, też mogła powstać mikroszczelina. I przez nią woda dostaje się do środka.
Powypadkowa przeszłość aut jest bardzo często ukrywana przez byłych właścicieli, a przede wszystkim, przez nieuczciwych handlarzy. Auto mogło zostać kupione na aukcji, jako powypadkowe (takie aukcje są organizowane między innymi przez firmy ubezpieczeniowe), a następnie naprawione po najniższych kosztach. A potem pojawiają się problemy.
Nowy właściciel szuka przyczyny wycieku. Mechanicy zawsze najpierw idą po sprawdzonych torach (np. jeśli jest to Opel Corsa C, to na pewno woda dostaje się do środka przez zniszczoną uszczelkę komputera sterującego pracą silnika).
W praktyce jednak w aucie mogą być niespodzianki, spowodowane przez wypadek i nieudolną (szybką) naprawę.
Niestety, szukanie miejsca wycieku jest żmudne. Najlepiej sprawdza się taka metoda. Nadwozie auta dzieli się na kilka części – np. na 6. Następnie polewa się wodą jedną część auta (np. prawy przód, aż do prawej części podszybia) i sprawdza się, czy woda dostaje się do środka auta. Nie ma wody? To w takim razie sprawdzamy lewy przód, aż do lewej części podszybia. Potem prawe drzwi i dach nad nimi. Itd. Potrzeba tutaj mnóstwo cierpliwości. Czasami na pojawienie się wody we wnętrzu auta trzeba poczekać i z 20 minut.
Odpowiednia diagnostyka to klucz do właściwie wykonanej naprawy.