Znalezienie właściwej specyfikacji oleju silnikowego jest bardzo łatwe. Można to zrobić w 5 minut. Można też poprosić o pomoc kogoś, kto zna się na rzeczy. Ale po co? Po co poświęcać swoje, jakże cenne 5 minut, żeby szukać odpowiedzi?
Zasada jest prosta. Przez całe życie auta stosuje się ten sam olej silnikowy, jaki zalecił producent. Możliwe są niewielkie odstępstwa. Nic się nie stanie, jeśli zamiast syntetycznego 5W30 zastosujemy syntetyczny 5W40. Marka oleju nie ma żadnego znaczenia. Chyba, że kupujemy olej bezmarkowy, a taki może być produktem niskiej jakości. Nasz olej powinien spełniać wymagania określonego producenta. Takie wymagania spełniają i oleje zagraniczne (Shell, Castrol, Mobil i wiele innych) jak i krajowe, które nie mają się czego wstydzić (Orlen, Lotos, K2 czy Qualitium).
Nie można się sugerować tym, jaki olej stosował poprzednik. On bowiem mógł stosować olej niewłaściwy. To, że w silniku 12 – letniego auta znajduje się 10W40, nie oznacza, że dalej mamy lać 10W40.
Zaraz po zakupie używanego pojazdu powinniśmy zastosować płukankę do oleju, a następnie wymienić olej wraz z filtrem i wlać nowy, zgodny z zaleceniami producenta.
Dlaczego to takie ważne? Poprzedni właściciel mógł stosować specjalne, chemiczne zagęstniki do oleju, aby ukryć wady silnika. W ten sposób działa np. popularny MotoDoktor, który sprawia, że silnik mniej kopci, zużywa mniej oleju silnikowego i pracuje ciszej, co pozwala wyciszyć np. tłukące panewki.
Moto Doktor nie powstał po to, żeby handlarze mogli oszukiwać kupujących. Moto Doktor powstał po to, żeby typowy kierowca, który w danej chwili nie ma pieniędzy, na remont silnika, mógł do niego po prostu przetrwać kilka – kilkanaście miesięcy. Ale oszuści zaczęli wykorzystywać środek w innych celach.
Zresztą podobnie jak baranek do podwozia. To bardzo dobry środek antykorozyjny. Nakłada się go na oczyszczone podwozie. Jednak nieuczciwy handlarz może zastosować go po to, aby zamaskować ślady korozji. I udawać, że dbał o auto.
jaki olej do
Jak znaleźć właściwą specyfikację oleju silnikowego?
Jest to bardzo proste – oto sposoby:
-> Informacje znajdują się w instrukcji samochodu i książce serwisowej
-> Informacje można znaleźć na stronach znanych producentów olejów silnikowych. Większość z nich ma na swoich stronach wyszukiwarki olejów. Wystarczy w takiej wyszukiwarce wpisać markę, model auta, wersję silnika i rocznik. Po kilkudziesięciu sekundach wiemy, jaka jest specyfikacja oleju (np. 0w30) i jaka ilość jest potrzebna do wymiany (np. 3,5l).
-> Można zapytać w dobrym sklepie motoryzacyjnym, albo takim, który specjalizuje się w sprzedaży olejów.
I jak wspomnieliśmy wcześniej. Najważniejsza jest specyfikacja. Marka jest mniej ważna. To my decydujemy, czy kupimy np. 4-litrowy Castrol za 130 zł, czy 4-litrowy Qualitium za 55 zł.
W praktyce – ludziom się po prostu nie chce. Najłatwiej zapytać na forum. Albo znajomego, który nie ma o tym pojęcia. Może to mieć fatalne konsekwencje.
Zły olej w silniku – jakie konsekwencje?
Na początek przykład.
Pewien znajomy zakupił sobie fajne, japońskie Mitsubishi Lancer. Wersja z silnikiem 1.5. Dobra, trwała, mało zużyta. Auto sprawowało się bez zarzutu. Nowy właściciel chciał po roku wymienić olej. Poprosił o radę znajomego. Kolega miał większe doświadczenie i niemal zawsze miał samochód. Od razu udzielił rady, oczywiście, opierając się na swoich doświadczeniach.
– Mineralny z beczki! Po co przepłacać! Jak taki zawsze leję i jest dobrze! Bez względu na auto! Bo widzisz, im starszy samochód, tym trzeba lać bardziej gęsty olej, bo wtedy uszczelnia nieszczelności w silniku!
To często powtarzany argument przez tzw. starych kierowców, wychowanych na Polonezach, Fiatach, Trabantach i tęskniących za motoryzacją z czasów PRL.
Znajomy posłuchał.
Po kilku miesiącach nienagannie dotąd jeżdżące Mitsubishi zaczęło niedomagać. Silnik zaczął hałasować, dymić, gasł przy wolnym dojeździe do świateł. Coś w nim metalicznie grzechotało, zanim się rozgrzał, albo po naciśnięciu gazu. Jakby auto zestarzało się o 10 lat.
Jaka była odpowiedź „doradcy”, który zalecił stosowanie oleju mineralnego?
– Widzisz, takie gówno teraz produkują! Te samochody są nic nie warte! To nie to co kiedyś.
9 lat temu stawałem się szczęśliwym posiadaczem czerwonej Corolli.
Właściciel nie krył tego, że auto nie pracuje, jak trzeba. Po uruchomieniu silnika coś grzechotało, jakby ktoś przesypywał monety. Silnik palił sporo oleju, przekraczało to zużycie 1 l na 1000 kilometrów, niemalże dwukrotnie. Czasami grzechotało po dodaniu gazu, przy jeździe z większą prędkością. Właściciel lał to silnika 10W40, półsyntetyk.
Po zastosowaniu płukanki i wlaniu właściwego oleju 5W30 (syntetyka) problemy zniknęły. Trzeba było jeszcze wymienić uszczelkę pod pokrywą zaworów.
Po 9 latach ciężkiej pracy nic nie grzechocze w silniku, choć ten ma obecnie 299.000 km za sobą. Auto zużywa bardzo mało oleju, może 0,1 l na 1000km.Po wlaniu właściwego oleju, o odpowiedniej specyfikacji, hydrauliczny napinacz łańcucha rozrządu zaczął pracować we właściwy sposób. Przez to, po przejechaniu kolejnych 110.000 km w 9 lat, łańcuch dalej nie wymaga wymiany.
Stosowanie niewłaściwego oleju silnikowego ma szereg fatalnych konsekwencji:
-> Silnik może zacząć hałasować, a elementy układu korbowo – tłokowego mogą ulegać przyspieszonemu zużyciu;
-> Może dochodzić do awarii układu rozrządu (popychacze), łańcucha rozrządu, czy też koła zmiennych faz rozrządu;
-> Olej o niewłaściwej specyfikacji nie zapewni odpowiedniego filmu ochronnego i nie dotrze na czas do wszystkich węzłów smarowania, przez co np. może dojść do zatarcia panewek, czy przyspieszonego zużycia turbiny:
-> Nieodpowiednie oleje mogą powodować przyspieszone zapychanie filtra cząstek stałych.
-> Najgorsze jakościowo oleje (bezmarkowe) nie chronią przez korozją i nie rozpuszczają zanieczyszczeń, zbierających się w silniku auta.