Jak hamować awaryjnie podczas jazdy w górach? Jak parkować pod kawiarnią? Dlaczego szybka jazda jest niebezpieczna?

Odbędziemy dziś małą podróż w czasie. Cofniemy się do 1979 roku. Pod koniec lat siedemdziesiątych w Polsce królował jeszcze socjalizm. Polscy kierowcy mogli korzystać z rad prawdziwych specjalistów od motoryzacji, mieszkających w jedynym sprawiedliwym raju na ziemi. W Związku Radzieckim, niezłomnym i bohaterskim państwie, będącym najlepszym przyjacielem Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

Nadal wielu Polaków tęskni za „wspaniałymi” czasami PRL. Człowiek miał proste i nieskomplikowane życie. Szedł do „roboty” w państwowym zakładzie. Odwalił swoje, zjadł zupę regeneracyjną a jak nikt nie widział, to poleżał sobie w krzakach za zakładem, udając, że wózek akumulatorowy właśnie się zepsuł. Raz w roku jechało się na wakacje do zakładowego ośrodka. Każdy miał po równo, niemal to samo g***o. Najlepsi dostawali talon na Malucha. I wystarczało! Nie trzeba się było starać. Nie tak jak teraz. Baba ciągle głowę w domu suszy, że pieniędzy za mało, że meble by się przydało zmienić, bo wstyd, samochód kupić lepszy, bo wstyd, a do tego chętnie by pojechała do Sopotu, albo na Majorkę! Córka chce nowych ubrań, syn programów do komputera. Kiedyś gówniarze by dostali pasem po tyłku i każde by się schowało z płaczem pod koc! A teraz…

No właśnie, Maluch. Przemysł motoryzacyjny na całym świecie prze do przodu. Europa, Azja, Ameryka. Projektanci tworzą coraz bardziej wymyślne, piękne auta. Samochody puchną na przestrzeni lat po to, żeby zapewnić kierowcy i pasażerom jak najwięcej wygody w środku, miejsca na nogi, przestrzeni na głowę, miejsca do swobodnego wyprostowania się. A w Polsce niektórzy tęsknią do Malucha… Żeby jeszcze tęsknili do Poloneza, albo do Dużego Fiata, które były w miarę wygodne. Ale oni tęsknią do Malucha. Fiata 126p, małego, obrzydliwego, ciasnego, niewygodnego i szalenie niebezpiecznego pudła, które wybierało wszystkie dziury w drodze swoimi maleńkimi nóżkami. Słów szkoda.
Dlatego zostawmy reanimację popeerleowskich trupów, wszystkich syrenek, warszaw, fiacików i ich kolejnych, wyimaginowanych wcieleń. Spójrzmy, z jakich rad mogli korzystać ówcześni kierowcy.

„Zza kierownicy samochodu” – W.N. Iwanow radzi!

Pan W.N. Iwanow, autor książki „Zza kierownicy samochodu” niestety, nie raczył się przedstawić, kim jest. Zatem nie wiemy, czy to profesor wyższej uczelni, specjalista, wojskowy, czy może zwykły chłoporobotnik, będący szczęśliwym posiadaczem pojazdu.
Już na samym początku książki autor wita się z nami w dość niecodzienny sposób.

IMG_20200710_205724

 

IMG_20200710_205703

Strzeż się szybkiego Żiguli

IMG_20200710_205755

Żiguli (Жигули) 1200 inaczej Lada 1200/1300, produkowana w latach 1970 – 1988 w Togliatti. Zbudowany na bazie kapitalistycznego Fiata 124. To czterodrzwiowy sedan (4073mm długości, 1611mm szerokości, 1440mm wysokości, 2420mm rozstaw osi, masa 945kg) napędzany jednym z dwóch silników benzynowych: 1.2 o mocy 58 – 60KM i 1.3 o mocy 64KM. Napęd przekazywany był na tylną oś za pomocą 4-biegowej skrzyni manualnej.

Nie parkuj pod kawiarnią z włączonym silnikiem samochodu! Bo ci samochód odjedzie!

Ech, ci wspaniali, pachnący smarem chłopcy z tamtych lat. Podjeżdżali swoim szalonym Żiguli pod kawiarnię, bez zaciągniętego hamulca ręcznego. A często nawet, z włączonym silnikiem. Kto wie, co mieli na myśli.
Po co ci weseli chłopcy z tamtych lat zostawiali samochody z włączonymi silnikami? Nasuwa nam się pewna koncepcja. Pewnie dlatego, żeby uniknąć blamażu. Po wspólnie wypitej kawie i dyskusji o roli komunizmu w rozwoju świata, młody komunista zaprosił koleżankę z fabryki traktorów na przejażdżkę swoim pięknym Żiguli. Wsiadł do środka, uśmiechnął się szelmowsko, umieścił kluczyk w stacyjce, przekręcił, a tu całkowity blamaż. Auto nie odpala! Dlatego zostawienie z włączonym silnikiem było jak najbardziej zrozumiałe. Ale ten hamulec ręczny to już trzeba było zaciągnąć! No, chyba, że linka dawno się urwała. A w najlepszym na świecie systemie komunistycznym linek na pewno brakowało, bo produkowało się przede wszystkim czołgi, transportery opancerzone i rakiety. Żeby zgnieść jak pluskwy tych, którym linek nie brakowało, bo żyli w innym systemie. Normalnym.

„Kierowcy często parkują samochody przed kawiarniami i sklepami, nie zahamowując ich i nie zauważając małych, wzdłużnych pochyłości miejsca parkowania. Gorzej jest, jeśli w dodatku nie wyłączają silnika. Wiadomo, że praca silnika wywołuje wibracje pod wpływem których samochód może ruszyć z miejsca. A przecież wystarczy tylko zaciągnąć hamulec ręczny lub jeszcze lepiej, przy wyłączonym silniku, pozostawić samochód na pierwszym, albo wstecznym biegu”.

Jest jeszcze jedna teoria. Dlaczego zostawiali te samochody z włączonymi silnikami pod sklepami? Bo w sklepie mogło nie być akurat papieru toaletowego. Albo mydła. Albo wódki, co już było ciosem poniżej pasa. Tymczasem ktoś mógł krzyknąć, że wódkę i papier właśnie rzucili do „magazinu” (to po rusku sklep) na alei 1 Maja! I wtedy wystarczyło wybiec, wsiąść, ruszyć i z całą mocą pojechać po tak potrzebne towary!

Jak zatrzymać auto, w którym wysiadły hamulce?

Załóżmy, że nasz pachnący smarem młody komunista zabrał swoją koleżankę z fabryki traktorów na wycieczkę w pobliskie góry. Przez całą drogę radośnie gawędzili o tym, jak wspaniale rozwija się kraj pod rządami najwspanialszej partii na świecie. Trzeba było zahamować. I nagle okazuje się, że pedał hamulca nie stawia żadnego oporu!
Co zrobić? Jak zatrzymać pojazd? Nasz ukochany specjalista ma i na to sposób!

„Jak poinformować innych kierowców, że w odmówiły działania hamulce? Należy wówczas okresowo włączać i wyłączać sygnał dźwiękowy oraz światła drogowe lub wysunąć rękę przez okno i machać nią w górę i w dół”.

Po ostrzeżeniu trzeba się jednak zatrzymać! Jak to zrobić? Oto rozwiązanie.

„Gdy przed nami jedzie w tym samym kierunku samochód (najlepiej ciężarowy) lub autobus bez pasażerów, wówczas należy dopędzić go i najechać łagodnie od tyłu, dając jednocześnie kierowcy sygnał, aby się zatrzymał.”

Całe szczęście, że łagodnie. Tylko jak sprawić, żeby samochód bez hamulców zjeżdżał łagodnie? I jak tu zatrzymać się, waląc w ciężarówkę?

crash

MENU

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL ZAPRASZA DO ODWIEDZENIA INNYCH DZIAŁÓW

MAGAZYN MOTORYZACYJNY – ciekawe artykuły o samochodach i motoryzacji

TECHNIKA MOTORYZACYJNA – poradniki motoryzacyjne. Jak serwisować, jak naprawiać, jak rozpoznać awarie?

TESTY SAMOCHODÓW – czyli rewia motoryzacyjnych gwiazd (testy samochodów nowych i testy samochodów używanych

ELEKTROMOBILNOŚĆ i SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – prawda o elektrycznych wynalazkach

MOTORYZACJA I POLITYKA – w jaki sposób współczesna polityka wpływa na motoryzację, kierowców, sposób eksploatacji i produkcję samochodów.

AKCESORIA MOTORYZACYJNE– narzędzia, wideorejestratory, kamery, mierniki, czujniki!

SAMOCHODY ŚWIATA – jakie, zupełnie nieznane w Polsce samochody, produkowane są w innych krajach?

DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA SAMOCHODOWE, REJESTRACJA I WYREJESTROWANIE

HUMOR I CIEKAWOSTKI, FELIETONY MOTORYZACYJNE – lekko i z humorem

MOTOCYKLE I JEDNOŚLADY

MOTOMILITARIA CZYLI MOTORYZACJA I WOJSKO

SLOW DRIVING – PODRÓŻE SAMOCHODEM PO POLSCE

WALKA Z KOROZJĄ – czyli bitwy toczone z największym wrogiem samochodów

ZAPRASZAMY RÓWNIEŻ DO POLUBIENIA MOTOREWIA.PL NA FACEBOOK I MOTOREWIA.PL NA TWITTER

CHCESZ SKOMENTOWAĆ NASZ ARTYKUŁ? NAPISAĆ SZCZERZE, CO O NIM MYŚLISZ?

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się