Człowiek nie może znać się na wszystkim. Od tego są fachowcy. To dlatego oddajemy samochód do warsztatu, do naprawy i do serwisowania, aby fachowiec zajął się nim w odpowiedni sposób. To dlatego zlecamy budowę domu specjaliście, to dlatego idziemy do lekarza, a nie do znachora. Niestety. Rzeczywistość sprawia, że czasami żałujemy, że nie możemy wszystkiego zrobić sami. Bo jest ryzyko, że trafimy na oszusta.

O służbie zdrowia można by napisać tomy opasłych opowiadań. I akurat w tym przypadku nie zdziwiłoby mnie, gdyby ktoś autentycznie poszedł do znachora, zamiast do lekarza. Albo sam się usiłował wyleczyć. Znam wiele przypadków, gdy lekarz popełniał fatalne błędy. A ludzie samo sobie pomagali.
Na rynku jest wielu „fachowców” innych branż. Znajdziemy ich w każdej dziedzinie życia.
Powróćmy do motoryzacji.

Oszwabić. Zabrać kasę. Wygonić i czekać na następnego klienta

Dobrze jest mieć jakąś wiedzę na temat tego, co chcemy zrobić. Albowiem wielu „fachowców” traktuje nas jak frajerów, idiotów i baranów, których trzeba ostrzyc, wydoić, wyśmiać, zarobić i na koniec udać głupka.
Poniższe przykłady pochodzą z mojego własnego doświadczenia.

NanaYawBotar, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

NanaYawBotar, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons

Fachowiec w autoryzowanej stacji obsługi Suzuki

Po zakupie mojego pierwszego auta marki Suzuki okazało się, że ten okaleczony przez życie, czerwony pojazd, miał uszkodzoną uszczelkę przy misce olejowej. Przez to niewielka ilość oleju silnikowego wyciekała z niego. To żadna wielka awaria. Trzeba zdemontować miskę, zamontować nową uszczelkę i zalać nowy olej silnikowy. Czasami sama miska może wymagać wymiany. Żadne wielkie koszty. Żadna wielka robota.

Z racji tego, że to było moje pierwsze auto i nie miałem żadnych znajomości w warsztatach samochodowych, zadzwoniłem do ASO Suzuki w Łodzi. Powiedziałem, jaki jest problem.
Co mi odpowiedział Pan, który odebrał telefon?
Panie, to jest mnóstwo roboty, to trzeba cały silnik rozebrać!

Faktycznie. Jak ktoś zechce, to do uszczelki miski olejowej może się dostać od góry. Wtedy autentycznie trzeba rozebrać cały silnik. Nie wiem, kto wtedy odebrał telefon, bo to było 16 lat temu. Może to był sprzątacz, może mechanik, a może specjalista ds. obsługi klienta, który każdemu, bez względu na problem, mówił tą samą bajkę.
– Panie, chciałem wymienić żarówkę.
– Proszę Pana, to trzeba pół samochodu rozebrać!

Woda na dywanikach Opla Corsy C

Na dywanikach Opla Corsy C mojej koleżanki regularnie pojawiała się woda. Było jej na tyle sporo, że panna mogła sobie nogi moczyć. Jednak nie miała zamiaru dostać reumatyzmu na stare lata.
Samochód przechodził z rąk do rąk. Nikt nie potrafił zdiagnozować problemu.
Nawet ASO Opla. I mechanik niezależny, który pracował w ASO Opla.
Dopiero za CZWARTYM razem udało się auto naprawić.

Cała historia została opisana tutaj.
https://www.motorewia.pl/motoartykuly/corsa-c-woda-na-dywanikach-urocza-brunetka-nieporadni-mechanicy/

Problemy z odpalaniem w gorące dni – lista części do wymiany

Łódzkie Bałuty. Czerwona Toyota odstawiona do mechanika w celu wymiany sprzęgła.
Środek lata. Jest gorąco.
Auto stoi jedną dobę, czekając na naprawę. Potem jeszcze jedną dobę przed warsztatem. Potem jeszcze jedną. Mechanik po wymianie nie może odpalić samochodu.

Przyjeżdżam. A tu hiobowe wieści. Sprzęgło naprawione. Ale samochód z trudem odpala. Udało się tam za którymś razem.
Diagnoza: uszkodzona pompa paliwa, zapchany filtr paliwa. A może jeszcze zapchany filtr oparów paliwa. Wymienić! Tu 400, tam 200.

Dziękuję bardzo. Zabieram czerwoną Toyotę do domu. Po drodze sam się śmieję ze swojej głupoty. Po co oddałem samochód do warsztatu, gdzie mechanik nie potrafi rozwiązać prostego problemu?
To nie była pompa paliwa. To nie był filtr paliwa – w tym aucie nawet go nie ma, jest tylko smok przy pompie.
Powodem awarii… Jakiej awarii. Powodem problemu był rozładowany akumulator. Samochód stał na słońcu, czerwcowym rozgrzanym słońcu. Nagrzał się jak w Afryce. Akumulator się rozładował i nie był w stanie uruchomić silnika.

Cars on forecourt of repair centre by Dave Spicer, CC BY-SA 2.0 , via Wikimedia Commons

Cars on forecourt of repair centre by Dave Spicer, CC BY-SA 2.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0>, via Wikimedia Commons

Zagadka flejtucha

Do tego jeszcze flejtuch, który montował sprzęgło, zostawił mi zagadkę. W samochodzie przestała się palić żarówka cofania. Jej wymiana jest skomplikowana. Trzeba zdemontować osłonę od wewnątrz auta, a potem zrobić z ręki coś takiego, co przypomina taniec breakdance.
Wymieniam żarówkę. Nic. Sprawdzam przewody. Sprawne. Co tu k….!
Myślę, myślę. Otwieram maskę.
Patrzę, a tam sobie dynda przy skrzyni biegów taki przewód z wtyczką.
Podłączam. Działa. Tylna lampka cofania znów działa. Nie podłączyli wtyczki czujnika biegu wstecznego.
W tym momencie zaczynasz myśleć, czego jeszcze mogli nie podłączyć, albo co uszkodzić.

Wymiana łożysk piasty – zniknęła, jak pieniądze z OFE, które zajumał rudy pan

Znów opowieść o czerwonej Toyocie. Trafiła do mechanika, w celu wymiany łożysk w przednich piastach.
Auto dostarczone do warsztatu. Warsztat sieciowy, elegancki. Wówczas pisałem artykuły dla tej sieci, więc czułem się dumny, że naprawiam w swojej sieci. Dali mi zarobić, to trochę wydam u siebie, żeby wesprzeć swoich.
Dostarczyłem obydwa łożyska. Po trzech dniach odebrałem auto. Faktura. Uśmiech.

Po miesiącu znów zaczęło buczeć, ale tylko w jednym kole.
Auto wróciło do warsztatu. Tego samego.
Diagnoza.
Wesoły pan wchodzi na salę obsługi, pełną klientów. Oznajmia, że dokonano diagnozy i okazało się, że wykryto uszkodzone łożysko w piaście. Niewymieniane od nowości. Po 250 tys. km ma prawo się zepsuć.
W takich momentach człowiek zastanawia się, dlaczego nie ma karabinu. Taki AR15 byłby idealny. Albo samurajski miecz. Albo chociaż pałka teleskopowa.
A potem przychodzi refleksja, że za oszusta pójdzie się siedzieć 25 lat w więzieniu.
Atmosfera jak u Hitchcocka.
Wyciągam rachunek z poprzedniej wizyty. A tam jak wół napisane: wymiana dwóch przednich łożysk. I ustawienie geometrii. I klient części dostarczył.
Zrobili, nie biorąc za to pieniędzy. Wystawiłem odpowiednie opinie w internecie, omijam z daleka, przestrzegam też innych.

Oszukiwanie klientów się nie opłaca.

Mój ulubiony mechanik ma warsztat pod miastem. Ciężko tam dojechać.
Autobus jeździ 5 razy na dobę.
Ale na brak klientów nie narzeka. Raczej klienci go opieprzają ,że nie pracuje w soboty i niedziele. Bo jakby chciał, to mógłby pracować 24 godziny na dobę i by mu pracy nie zabrakło. Co ważne, nie wydaje na reklamę nawet złotówki.
Wszyscy klienci z polecenia.
Niewygórowane ceny. Ludzie płacą z uśmiechem na ustach.
I wracają. Ze wszystkim. Z wymianą oleju, z wymianą czujnika, z montażem LPG, z naprawą zawieszenia itd.
Zepsuło Ci się auto? Jedź do Maćka.

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL ZAPRASZA DO ODWIEDZENIA INNYCH DZIAŁÓW

MAGAZYN MOTORYZACYJNY – ciekawe artykuły o samochodach i motoryzacji

TECHNIKA MOTORYZACYJNA – poradniki motoryzacyjne. Jak serwisować, jak naprawiać, jak rozpoznać awarie?

TESTY SAMOCHODÓW – czyli rewia motoryzacyjnych gwiazd (testy samochodów nowych i testy samochodów używanych

ELEKTROMOBILNOŚĆ i SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – prawda o elektrycznych wynalazkach

MOTORYZACJA I POLITYKA – w jaki sposób współczesna polityka wpływa na motoryzację, kierowców, sposób eksploatacji i produkcję samochodów.

AKCESORIA MOTORYZACYJNE– narzędzia, wideorejestratory, kamery, mierniki, czujniki!

SAMOCHODY ŚWIATA – jakie, zupełnie nieznane w Polsce samochody, produkowane są w innych krajach?

DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA SAMOCHODOWE, REJESTRACJA I WYREJESTROWANIE

HUMOR I CIEKAWOSTKI, FELIETONY MOTORYZACYJNE – lekko i z humorem

MOTOCYKLE I JEDNOŚLADY

MOTOMILITARIA CZYLI MOTORYZACJA I WOJSKO

SLOW DRIVING – PODRÓŻE SAMOCHODEM PO POLSCE

WALKA Z KOROZJĄ – czyli bitwy toczone z największym wrogiem samochodów

 

ZAPRASZAMY RÓWNIEŻ DO POLUBIENIA MOTOREWIA.PL NA FACEBOOK I MOTOREWIA.PL NA TWITTER

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

About The Author

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne. Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów. Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.