Samochody elektryczne i elektromobilność to przyszłość motoryzacji. Mówią tak znawcy, politycy, autorytety i celebryci. Skoro cały kwiat inteligencji tak twierdzi, to dlaczego ja mam się z tym nie zgodzić? Też chcę stanąć w awangardzie postępu, wśród wielu znamienitych postawi, które ładują swoje modne samochody elektryczne z modnych ładowarek. Ale ponieważ jestem bardzo oszczędny, to nie wydam 150 tys. na auto elektryczne. Tylko 900 dolarów.
Nie wiem, czy się doczekam tych pięknych, nowoczesnych samochodów elektrycznych z Jaworzna. Albo Syrenki z Kutna. Warszawy z napędem elektrycznym. Nowej wersji Fiata 126p, też z napędem elektrycznym.
Martwię się tylko tym, żeby ktoś nie wpadł na pomysł zbudowana elektrycznego Tarpana. Albo Nysy.
Ale ponieważ, jak na razie, nikt się za taki biznes nie bierze, to znalazłem sobie auto elektryczne. Piękne, nowoczesne, wygodne. To Changli EV. Kosztuje 900 dolarów.
Czy europejskie wartości zwyciężą, czy jednak zwycięży zaścianek?
Ludzie, promujący samochody elektryczne w Polsce, elita, artyści, gwiazdy, celebryci, jeżdżą elektrycznymi Teslami, Mercedesami, Jaguarami, Nissanami i innymi wynalaz…, znaczy, samochodami.
To wspaniali ludzie, którzy często mówią o miłości, tolerancji, zacieraniu granic i otwieraniu serc.
Przypuśćmy, że taki, powiedzmy celebryta, albo słynny dziennikarz motoryzacyjny, stanie, żeby naładować swoje piękne auto z ładowarki DC o dużej mocy. I ja zatrzymam się obok niego swoim Changli EV. Czy taki człowiek uśmiechnie się do mnie przyjaźnie, podejdzie, uściśnie dłoń, opowie, jak mu się pracowało na planie serialu i jak według niego powinien wyglądać świat?
Czy popatrzy jak na kocie gówno, rozdeptane na chodniku i powie staropolskie – spierd…, albo jak jest na czasie, to „idi na chuj”?
Jak myślicie?
Changli EV – piękny, jak celebryta bez makijażu i photoshopa
Producent Changli nie bawił się w ceregiele, budowanie modeli w środowisku online, budowę modelu w skali 1:1, długotrwałe wykuwanie modelu z gliny, poprawianie aerodynamiki itd.
Wzięli kawałek blachy, jaki tam był pod ręką, dokręcili kółka od jakiegoś wózka (obok był producent), Pan Fung Hu wyrysował na kartonie aerodynamiczne boki, przyspawali, przymocowali okna i już jest auto, jak się patrzy.
Silnik wstawili od pralki automatycznej (naprawdę!!!!!), który jest zasilany napięciem 60V. Dobrze. Jak się przewody przepalą, to nikogo prąd nie zabije w razie zwarcia. W standardowym aucie elektrycznym stosuje się napięcie do zasilania silnika 360 a nawet 400 V.
A co z baterią? Tyle się tu naszczekałem, od lat, że baterie litowo – jonowe są takie drogie, że mogą wybuchnąć, że potrzebują chłodzenia i ogrzewania, że trzeba je przetwarzać.
Producent Changli wsiadł na rower, pojechał dwie ulice dalej i zakontraktował u innego producenta chińskiego badziewia standardowe akumulatory kwasowo – ołowiowe. W samochodzie jest ich 5.
Nie ma falownika, który w aucie elektrycznym przetwarza prąd stały na zmienny. Dlaczego? Bo silnik od pralki działa na prąd stały! I ma moc 1.6 KM.
Auto jest małe, zatem ma hamulce tylko na tylnej osi. Dzięki temu w razie awarii będę naprawiać tylko części na tylnej osi. A jakby się hamulce zepsuły, to mogę zahamować nogami, wystawiając je na zewnątrz. Bardzo pomysłowe i mające wpływ na koszty. Pojazd może osiągnąć prędkość maksymalną 40km/h. W mieście można jeździć 30. Cóż, przynajmniej nie zapłacę mandatu za przekroczenie prędkości.
A zasięg? Producent podaje, że 60 kilometrów! Dam radę na jednym ładowaniu odwiedzić 3 markety, a mój ulubiony jest oddalony od domu o 19 kilometrów. Czego mi więcej trzeba?
Nie ma co narzekać na wyposażenie. Jest kierownica, jest radio, cyfrowa deska rozdzielcza i kamera cofania.
Zawsze mogę go doposażyć. Panel solarny do darmowego ładowania akumulatorów (200zł), ze sterownikiem (50zł) i krokodylkami (15zł), kierunkowskazy w lusterkach, dodatkowy panel LED ze świadłem stop z tyłu, tuningowe dywaniki, tuningowe klamry na akumulatory (czerwone), nowe kołpaki itd.
Niestety, nic z tego nie będzie. Przedstawiłem projekt zakupu tego auta mojej przyszłej żonie. Choć jest spokojną osobą, to powiedziała w swoim ojczystym języku, że chyba mi coś wielkiego spadło na głowę.
Specyfikacja:
– Wymiary: 2410 x 1219 x 1625mm
– Ciężar własny: 250 kg
– Prędkość maksymalna: 28 mph
– Zasięg: Szacunkowo 30 mil
– Czas ładowania: 4-6 godzin
– Ładowarka: 110V (w zestawie)
– Informacje o akumulatorze: 60v/52AH
– Informacje o silniku elektrycznym: 1200 W
Funkcje:
– Kamera cofania
– Światła LED
– Wycieraczki przedniej szyby
– Okna z korbką
– Radio AM/FM/złącze telefoniczne USB
– Ogrzewanie i wentylacja, szyberdach. I po co ci klimatyzacja?
– Opona zapasowa – pomyśl, który nowy samochód to teraz ma? Są tylko zestawy naprawcze.
– Ładowarka w zestawie
MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ