Kupno dobrego samochodu używanego w Polsce często przypomina grę w lotto. Znalezienie dobrego auta wśród tysięcy gruzów, ulepów i innych parszywców, to jak trafienie co najmniej piątki w Dużym Lotku. Najgorszym przeciwnikiem kupującego jest sprzedawca – cwaniaczek, szukający frajera z pieniędzmi. Auto z Niemiec, stan idealny, tylko sporadycznie coś stuka w silniku – brać, nie marudzić, bo cena niższa niż u konkurencji!

Co oczywiste, Pan Sprzedawca nie ma żadnych możliwości sprawdzenia stanu technicznego sprowadzonego samochodu! Nawet pomimo tego, że osiem ostatnio wystawionych przez niego aut było sfotografowanych na placu przy wjeździe na warsztat. I co ciekawe, przy kilku z nich pisze, że… ich stan techniczny został dokładnie sprawdzony. A w tym jednym przypadku, po prostu się nie udało.

Auto gryzło. Kopało prądem, kiedy mechanik chciał się dostać do silnika. A kiedy chciał się podłączyć do OBD-2, to wtedy komputer silnika włączał audio na cały głos z przeróbkami dawnych przebojów z PRL w rytmie „techno”. I tutaj trzeba wybaczyć, bo tego nikt nie zniesie…
httpss://www.youtube.com/watch?v=wTHcXUsd3d8

A ponieważ gruz na czterech kołach, sprowadzony z Niemiec nie ma tablic rejestracyjnych, do wybranego mechanika na kontrolę nie pojedzie.
To może na miejscu? Ale jak? Jesienią maskę otworzyć, na ulicy gdzie auto stoi, osłony silnika demontować, cewki odłączać i świece wyjmować, żeby móc zbadać kompresję w cylindrach? Coś pan, zwariował?
Kumpiuter podłączyć? Ale jak? Żebyś Pan tu czegoś w elektronice namieszał, zepsuł, a potem uciekł a kto to będzie naprawiał?
Szach i mat! Ani w prawo, ani w lewo. Po prostu, bierz, zapłać, nic się nie stanie. Od czasu do czasu stuka, przy wyższych obrotach. Będzie dobrze!

A może być jeszcze gorzej. Bo sprzedawca może napakować do silnika miodu. Tak, miodu. Oczywiście, sztucznego. Naturalny to byłaby rozpusta. Porcja miodu zapakowana do oleju silnikowego ma na celu wyciszenie jego pracy.
To teraz, poza komputerem diagnostycznym, urządzeniem do mierzenia ciśnienia sprężania, multimetrem i wieloma innymi rzeczami, trzeba będzie ze sobą brać niedźwiadka, albo ze trzy zaprzyjaźnione pszczoły. Jeśli zechcą konsumować olej, znaczy, że jest z dodatkiem miodu.

Photo by Mike Babcock on Foter.com / CC BY
Photo by Mike Babcock on Foter.com / CC BY

Stukanie w silniku samochodu to nic groźnego

Z tego powodu cenę się obniży o tysiąc złotych i sprawa załatwiona.

Każdy silnik w pewnym stopniu hałasuje. W autach premium mniej, bo gródź jest lepiej wyciszona. Ale hałas to takie pojęcie względne. Silnik powinien pracować cicho.
Każdy dziwny hałas, dobiegający z silnika, jest oznaką problemów, które trzeba wyeliminować.

Stukanie, dochodzące z górnej części silnika może oznaczać problemy ze względu na zbyt duży luz zaworowy. Regulacja, wymiana tzw. szklanek – to rozwiązania.
Inny rodzaj stuków może z kolei oznaczać, że wyciągnięty jest pasek rozrządu. W tym przypadku wymiana musi nastąpić jak najszybciej. Wraz z pompą wody i elementami towarzyszącymi.
Jeśli stuka w trakcie jazdy z komory silnika, wina może leżeć po stronie uszkodzonych elementów zawieszenia silnika.
Tak zwane głuche stuki z silnika to z kolei oznaka bardzo poważnych problemów, oznaczających uszkodzenia w tłokach i korbowodach (luzy). Może to też oznaczać zużycie panewek.
Jeśli stuki są bardziej metaliczne, to z kolei oznacza problemy z łożyskowaniem wału korbowego albo wałków rozrządu.

To też pokazuje, dlaczego tak ważna jest jazda próbna, z różną prędkością obrotową silnika. I to dłuższa, a nie tylko sześćdziesięciosekundowa.

Photo by jpmacor on Foter.com / CC BY-NC-ND
Photo by jpmacor on Foter.com / CC BY-NC-ND

MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

Napisane przez

Michał Lisiak

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne.
Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów.
Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.