Test Tesla Y. Test samochodu Tesla Y. Wrażenia z jazdy Tesla Y. Dane techniczne

Tesla Y to jeden z najbardziej znanych samochodów elektrycznych na świecie. Testowana Tesla Y ma prawie cztery lata. Jak przebiegł test Tesla Y? Czy warto kupić Tesla Y?

Ostrzeżenie.
– > Przepraszam, ale nigdzie w tekście nie użyję słowa elektryzujący. Jest mi niedobrze, gdy je słyszę.
– > Swoje osobiste refleksje umieszczam na końcu tekstu. 
-> Ja od zawsze wyznaję zasadę – każdy powinien mieć prawo wyboru. Jeśli chcesz kupić Teslę, bo Ci się podoba, chcesz mieć auto elektryczne, stać Cię na auto premium i masz gdzieś wysokie ceny utrzymania i prądu – szanuję to. Jeśli chcesz kupić Teslę, bo inni mówią/piszą Ci, że to dobre dla planety, bo Teslą jeżdżą celebryci, to ja Ci powiem, że dla planety jeszcze lepsze będzie, jak przesiądziesz się na rower. Albo unicestwisz się samodzielnie, wcześniej nie posiadając potomstwa.

Test Tesla Y, Test Tesla Model Y, Czy warto kupić Tesla Y wady i zalety
Mila Hamid

Z Tesla Y spędziłem 4 doby* na początku lipca, jeszcze przez kolejnym wyjazdem do drugiego domu na równiku. To kolejny test samochodu elektrycznego na łamach tej strony, poprzednio przeprowadziłem -> test Hyundai Ioniq 5.

 

Test Tesla Y – wygląd zewnętrzny

Na pierwszy rzut okna Tesla Y kojarzy mi się z zabawką, wyprodukowaną w Chinach, odlaną z jednego kawałka tworzywa sztucznego. To zasługa przodu auta, a raczej braku wyrazistego pasa przedniego. Nie podoba mi się.
Faktycznie, nadwozie jest aerodynamicznie gładkie. Dzięki temu charakteryzuje się bardzo niskim współczynnikiem oporu powietrza, co ma wpływ na niskie zużycie energii i redukcję szumów powietrza podczas jazdy.
Podoba mi się sylwetka boczna. Jest dynamiczna, zgrabna, z ładnie zaprojektowaną linią okien. Duże koła i nadkola z tworzywa robią swoją robotę.

Test Tesla Y, Test Tesla Model Y, Czy warto kupić Tesla Y wady i zalety
Mila Hamid Motorewia.pl

Nie podoba mi się też tył tego samochodu. A raczej widok z tyłu na wysoko uniesiony dach i „strome” ściany boków. Chińscy producenci aut są dobrzy w efekciarstwie i potrafią ubarwić swoje samochody kształtem reflektorów LED. Tu nawet tego nie ma. Tylne lampy są całkiem ładne, ale jakby zbyt małe do tego auta.

Test Tesla Y, Test Tesla Model Y, Czy warto kupić Tesla Y wady i zalety
Mila Hamid Motorewia.pl

Testowane auto jest w wersji Long Range. Ma baterię o pojemności 77 kWh i dwa silniki elektryczne, z których każdy pilnuje swojej osi. To jest plus, bo nie ma Haldexów, wałków rozrządu, skrzyń rozdzielczych…

Moim zdaniem w wyglądzie zewnętrznym tego samochodu nie widać jakiejkolwiek przynależności do segmentu premium. To raczej taki duży, sportowy kompakt.
Każdy Lexus, każde Maserati, każdy Jaguar, nie lubię Niemców i niemieckich aut, ale muszę przyznać, że każdy Mercedes Benz, każde BMW (poza nowymi elektrycznymi) i każde Audi klasy wyższej jest zaprojektowane tak, że widać po nim elitarność i przynależność do segmentu premium. Po Tesli tego nie widać. Nawet chińskie auta elektryczne wyższych klas (NIO, BYD, SkyWorth) prezentują się o niebo lepiej.

Tesla Y – bez kluczyka, za to ze smartfonem w dłoni

Możesz wykorzystać telefon ze specjalną aplikacją, żeby uruchomić Model Y. Dzięki aplikacji możesz też sprawdzić, co u Twojej Tesli, jak czeka na parkingu. Możesz zdalnie sprawdzić stan baterii. Możesz uruchomić klimatyzację i kontrolować ładowanie. Otwieranie działa przez Bluetooth.
A co, jeśli zgubisz smartfon albo ktoś Ci go ukradnie?
Lepszy numer. Będziesz sprawdzać, co tam „twórcy” wgrali na TikToczka, telefonik Ci wyleci i potłucze się ekran. I co wtedy? Rower, bracie, rower. Nie, jest specjalna karta, która w razie utraty telefonu blokuje możliwość korzystania z aplikacji na smartfon.

Wolę standardowy kluczyk elektroniczny, którego na szczęście producent nie wyeliminował.

Test Tesla Y, Test Tesla Model Y, Czy warto kupić Tesla Y wady i zalety
Mila Hamid

Test Tesla Y – wnętrze, które nie przypomina samochodu

Nie przypomina. To raczej wygląda jak stanowisko dla wielbiciela gier komputerowych. Kierowca ma do swojej dyspozycji skórzaną kierownicą, w której znajdują się dwie gałki do sterowania wyposażeniem auta, przypominające kółko w myszce komputerowej. Do czego służą? Do czego chcesz. Możesz sobie zdefiniować, co chcesz nimi sterować. Muzykę, klimatyzację itd.

Test Tesla Y, Test Tesla Model Y, Czy warto kupić Tesla Y wady i zalety

Centrum informacji i sterowania to ekran dotykowy o przekątnej 15-cali, zamontowany pośrodku tunelu środkowego. Tak, to jedyne centrum informacji dla kierowcy. Nawet prędkościomierz znajduje się w lewym górnym rogu ekranu. Nic głupszego nie można było wymyśleć.
Trzeba się zaopatrzyć w wyświetlacz head up display albo chociaż taki prosty speedometer z Chin za parę złotych ( -> Jak samodzielnie zamontować Head Up w samochodzie?) Może nowsze wersje tego modelu mają już fabryczny system head up. Nie wiem. Nasza testowa Tesla nie miała. Rynek nie lubi pustki i reaguje szybko. Na Aliexpress można już bez problemu kupić specjalne Head Up Display do Tesla Y. Co producent spieprzył, producent akcesoriów poprawił.

Test Tesla Y, Test Tesla Model Y, Czy warto kupić Tesla Y wady i zalety
Mila Hamid

Co ciekawe, polecenia do sterowania autem można wydawać głosowo. Niestety, nasz model nie miał wersji językowej po polsku. Podobno można ją zainstalować. Mój angielski jest na tyle słaby, że nie ryzykowałem wydawania komend, bo jeszcze auto by zwariowało.

W każdym razie umiejscowienie wyświetlacza jest fatalne. Trzeba na niego patrzeć nie tylko aby kontrolować prędkość. Trzeba również sprawdzać poziom energii, wskazania nawigacji GPS (także w celu znalezienia stacji ładowania) i inne (poziom ciśnienia powietrza w kołach, ustawienia temperatury klimatyzacji).
Oczywiście, można korzystać z internetu i audio. Zabawne jest to, że można sobie nawet ściągać gierki i oglądać jutubka. Czy ludzie są tak ograniczeni, że muszą grać w gierki i oglądać jutubka w każdej wolnej chwili? To jest przerażające.

Jak przystało na auto wyposażone w automatyczną skrzynię biegów (w tym przypadku jedynie redukcyjną, 1-biegową, ze stałym przełożeniem 9:1 i możliwością załączenia biegu wstecznego), kierowca operuje tylko pedałem gazu i hamulca. Auto jest wyposażone w szereg systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, w tym aktywny tempomat, system kontroli pasa ruchu, asystenta martwego pola w lusterkach, czujniki parkowania, kamerę parkowania, oświetlenie LED (ale nie jest to aktywne oświetlenie matrycowe), asystenta znaków (pobiera dane z map o ograniczeniach prędkości i czyta znaki drogowe), system zapobiegający kolizji (monitoruje przestrzeń przed autem, w razie zagrożenia ostrzega i samodzielnie hamuje)i 8 poduszek powietrznych, w tym kolanowe. W zasadzie jest to obecnie typowe wyposażenie dobrego, nowego auta kompaktowego.
Są oczywiście systemy antypoślizgowe ABS, ASR i ESP, tylko pod innymi nazwami.

Test Tesla Y, Test Tesla Model Y, Czy warto kupić Tesla Y wady i zalety
Mila Hamid

Aby posiadacz Tesli się nie zmęczył, tylny bagażnik jest sterowany zdalnie i otwierany elektrycznie. Nie dojdzie do zwichnięcia stawów podczas dźwigania ciężkiej klapy. Bardzo dobrze. Ludzie dość się namęczą w urzędach i korpo, żeby jeszcze mieli się siłować z klapami, kiedy ładują do auta wegańskie przysmaki.

Wnętrze Tesli Y – czy to auto premium? Komfort jazdy

Szklany dach jest. Skórzana tapicerka jest. Mnóstwo przestrzeni jest. To typowe dla aut elektrycznych, gdzie jest płaska podłoga. Są schowki. Nawet jest schowek dla kierowcy, gdzie można schować kabelek do ładowania baterii.
Siedzenia są wygodne. To prawda. Wszystkie mają specjalne regulacje elektryczne, przyciski sterujące znajdują się z boku foteli.
Kabina jest dość wysoka. Jednak pomimo tego dach tuż za słupkiem B opada ku tyłowi, co sprawia, że wysoka osoba siedząca z tyłu będzie podtrzymywać szklany dach za pomocą głowy. Za to jest mnóstwo przestrzeni na nogi, dla kierowcy i pasażerów z przodu i z tyłu.

Pomimo tego, że to bardzo drogie auto premium, to zawieszenie nie oferuje wcale dużego komfortu jazdy. Może tak jest w samochodach Tesla z zawieszeniem pneumatycznym. To auto ma taką samą konstrukcję zawieszenia jak moja Alfa Romeo. Czyli dwuwahaczowe zawieszenie z przodu i wielowahaczowe tylnej osi, z metalowymi sprężynami i amortyzatorami.
Zawieszenie w tym samochodzie jest (według mnie) dość twarde.

Nasza Tesla Y to auto pięcioosobowe, choć na rynku są też wersje siedmioosobowe. Zapewne mają dodatkowy rząd dwóch siedzeń w bagażniku.
Tesla Y może też pochwalić się bardzo dużym bagażnikiem. W naszej 5-osobowej wersji nadwozia jest to ponad 800 litrów pojemności. Pod podłogą auta jest również specjalna wnęka na bagaż.

Test Tesla Y, Test Tesla Model Y, Czy warto kupić Tesla Y wady i zalety
Mila Hamid

Test Tesla Y – prowadzenie

Kierowca korzysta z elektrycznego wspomagania kierownicy, gdzie siła wspomagania zmienia się w zależności od prędkości jazdy. Czyli w przypadku manewrowania na parkingu jest to bardzo duża siła (kierowca lekko kręci kierownicą), a podczas jazdy na autostradzie jest to bardzo mała siła.
Możesz też od razu wybrać określony tryb pracy wspomagania kierownicy: lekki (idealny do parkowania), średni (optymalny) i sportowy (duża siła, duża precyzja).

Auto jest wyposażone w tarczowy układ hamulcowy ze wspomaganiem siły hamowania. Producent zastosował elektroniczny hamulec postojowy, który współpracuje z zaciskami hamulców tylnej osi auta.

Jak uruchamia się Tesla Y?
Trzeba wbić PIN, jak w banku (można tą opcję wyłączyć) na centralnym ekranie.
Oczywiście, zasłaniając go przed innymi osobami w samochodzie. CHROŃ SWÓJ PIN!
Nawet przez żoną/mężem, może się kiedyś rozwiedziesz?

Test Tesla Y, Test Tesla Model Y, Czy warto kupić Tesla Y wady i zalety
Mila Hamid

Potem wciskasz hamulec, wybierasz odpowiednie ustawienie dźwigni przy kierownicy (po prawej stronie kierownicy) i ruszasz.
Pociągnięcie dźwigni do siebie powoduje włączenie biegu D (drive). Pchnięcie w kierunku szyby pozwala na wciśnięcie biegu N (Neutral), a po kolejnym pchnięciu R (Rear – jazda do tyłu).

Jak chcesz jechać do przodu, pociągasz dźwignię do tyłu, jak chcesz jechać do tyłu, pchasz dźwignię do przodu. Nie pomyl się, bo polecą zniżki z OC i AC.

A jak masz dość jazdy? Wtedy zatrzymujesz się, wciskasz przycisk postojowy na dźwigni (na jej krańcu) i wysiadasz. Tesla Y wykryje, że masz dość, wyłączy się, zamknie i przejdzie w stan spoczynku.
Auto ma automatyczne światła drogowe, zatem teoretycznie, nie trzeba przy niczym grzebać (nieładne słowo). A jeśli chce się coś ustawiać, to znowu do ekranu i opcje…

Ciekawe, co się stanie, jak się popsuje ekran dotykowy?
Nie udało mi się znaleźć ceny nowego. Może to i dobrze. Używany na Ebay kosztował ok. 2000 złotych…

Jak się jeździ Tesla Y? Dwa mocne silniki robią swoje. Auto (jak każdy dobry samochód elektryczny) ma świetne przyspieszenie. Niczym samochód wyścigowy. A raczej, niczym szybki pociąg, bo w autach elektrycznych przyspieszenie przyrasta liniowo. Tesla Y, choć jest duża i ciężka, rozpędza się do setki w 5 sekund.

Test Tesla Y, Test Tesla Model Y, Czy warto kupić Tesla Y wady i zalety
Mila Hamid

Jak się prowadzi? Ustawiłem sobie średnie wspomaganie kierownicy. Auto bardzo precyzyjnie reagowało na ruchy kierownicą. Bardzo dobrze trzymało się drogi. Pomimo tego, że samochód ma konkretne koła, to jednak było czuć wjazd w nawet niewielką dziurę.
Jeździłem Teslą Y po mieście, po trasie (maksymalnie 110 km/h) i poza miastem. Raz wyjechałem na podmiejską, lekko dziurawą drogę i dość szybko z niej zawróciłem z obawy o zerwanie zawieszenia. Chciałem sprawdzić, jak sobie radzi elektryczny napęd na 4 koła na szutrowej, dziurawej drodze.
W trakcie jazdy włączyłem opcję CHILL, która sprawia, że przyspieszenie jest płynne a cała podróż jest komfortowa bez szarpaniny i wgniatania w fotel, których nie lubię.

Tesla Y – ekonomia jazdy

Średnie zużycie energii w mieście (włączone audio i klimatyzacja) oscylowało wokół 19 kWh / 100 km. Podczas dynamicznej jazdy na trasie wzrosło do 21 kWh / 100 km.
Czyli średnio 20 kWh / 100 km.
Podczas ładowania auta na modnej stacji zapłaciłem za kilowat 3,15 zł. Czyli przejechanie 100 kilometrów kosztuje 63 złote.
Matko Boska Częstochowska! Za 63 złote można kupić 10 litrów benzyny albo 10 litrów oleju napędowego. Moja Alfa Romeo 159 z silnikiem 1.8 przy mojej delikatnej jeździe pali 10 litrów w mieście, na trasie schodzi do 6 l / 100 km.
Moja stara Toyota Corolla E12 kombi pali 5 litrów na trasie i 7 po mieście.
Wielki interes z tym samochodem elektrycznym, nie ma co.

Co gorsze, kiedy jechałem tak pięknym, modnym, nowoczesnym i postępowym samochodem, nikt się na mnie nie patrzył z podziwem, nikt nie chciał mnie poznać, nikt nie podszedł się zapytać, jak to cudo chodzi. Przez 4 dni trzymałem auto na parkingu strzeżonym. Zamiast sympatii czułem unoszącą się w powietrzu nienawiść i fobię, zwłaszcza sąsiada, który bał się, że Tesla Y się zapali i przy okazji spłonie dobytek jego życia, przywieziony na lawecie od Niemca.
Na szczęście się nie zapaliła, jeszcze nie teraz, za co dziękuję Bogu. Zawsze miałem przy sobie gaśnicę i chiński wynalazek do wybijania szyb w razie zapalenia się baterii, dzięki czemu atrakcji mi nie zabrakło.
Przeżyłem.
Oddałem.
Tęsknić nie będę.

Test Tesla Y, Test Tesla Model Y, Czy warto kupić Tesla Y wady i zalety
Mila Hamid

Tesla Y dane techniczne

Tesla ma trzy akumulatory:
• Standardowy akumulator rozruchowy 12 V pojemność 45 Ah;
• Akumulator litowo – jonowy niskiego napięcia 15,5 V pojemność 6,9 Ah
• Główny akumulator litowo – jonowy chłodzony / podgrzewany cieczą, DC, pracujący z napięciem 345 V o pojemności 77 kWh.
Rzeczywisty zasięg auta to około 400 kilometrów.
Testowane auto miało przejechane 44 tysiące kilometrów.

Prędkość maksymalna – elektronicznie ograniczona do 160 km/h.
Maksymalna moc silników elektrycznych (na prąd przemienny) 345 KM. Prąd stały z akumulatora jest zmieniany w prąd zmienny za pomocą falownika.
Napęd – na obie osie
Masa – 2 tony
Długość – 4751 mm
Szerokość – 1978 mm (z rozłożonymi lusterkami 2129 mm)
Wysokość – 1624 mm
Rozstaw osi – 2890 mm
Prześwit – 157 mm

Za kierownicą Tesli Y – osobiste refleksje polityczno-motoryzacyjne

Sporo czasu temu myślałem, że kiedy usiądę za kierownicą samochodu elektrycznego, to będę zachwycony. Będę mógł korzystać z zupełnie nowej technologii, która będzie dobra dla ludzi i dla środowiska. Tanie samochody, niskie koszty jazdy (jako jeden z niewielu nadal pamiętam obietnice 4 złotych za 100 kilometrów), niskie koszty napraw, bo przecież w elektryku nie ma wtryskiwaczy, sprzęgła, niczego nie ma, tylko silnik i bateria. To nie ma się co zepsuć. Bo co może się zepsuć w takim silniku elektrycznym?
Potem, przez wrodzoną ciekawość, przyszło otrzeźwienie. Zwłaszcza po okresie współpracy z pewną dużą firmą, która miała produkować auta elektryczne. Pisałem dla niej sporo artykułów o elektromobilności. Potem tych brudów i paskudztw wychodziło coraz więcej i więcej. Wystarczyło sprawdzić w jakich warunkach wydobywa się kobalt, kluczowy składnik baterii aut elektrycznych – > Dzieci niewolnicy w kopalniach kobaltu a także telefonów i laptopów i jak bardzo niepewne są dostawy tego surowca. Wystarczyło też sprawdzić, ile kosztuje bateria do samochodu elektrycznego  – > Ceny baterii do aut elektrycznych – jest tanio!, Tesla też jest na liście, a potem poczekać na kolejne wzrosty cen prądu, które są nam fundowane przez różnorakie „działania proekologiczne” wyznawców religii klimatycznej.
Wystarczyło śledzić media, widząc jak producenci aut elektrycznych prowadzą nieczyste zagrania. Jak na przykład właściciele testowanej Tesli, którzy w Wielkiej Brytanii lobbowali za podwyżką podatków na samochody spalinowe  – >Tesla lobbuje za podwyżką podatków na samochody spalinowe żeby pozbyć się konkurencji w nieczysty sposób.

Jest jednak jeden plus. Tesla łączy pokolenia. Właścicielem firmy jest Elon Musk, człowiek o poglądach prawdziwie prawicowych, zwolennik Donalda Trumpa. Auta elektryczne są z kolei w Europie i USA przede wszystkim promowane przez zwolenników lewej strony. Miłość do samochodów elektrycznych ich pogodziła. Jakie to piękne. Ja chyba tego nie „wyczymam”… 

Podsumowanie testu Tesla Y

Kiedy dziś spoglądam na ten samochód to widzę oszusta z baterią w tyłku, który znalazł się na podium dzięki nieczystym zagraniom i promowaniu przez polityków.
Po zakończeniu swojego testu odstawiłem Teslę Y do swojego znajomego. Potem poszedłem na parking. Wsiadłem do swojej Alfy Romeo.
Popatrzyłem na deskę rozdzielczą, dotknąłem kierownicy, włączyłem silnik.
Poczułem się tak, jakbym opuścił zimnego, wyrachowanego robota i znalazł się w ramionach prawdziwej, pięknej kobiety.
I to będzie najlepsze podsumowanie tego testu.
Nadal chcesz być w awangardzie postępu i chcesz kupić Teslę?
Przeczytaj wcześniejszy artykuł – > Ile trzeba wydać na utrzymanie samochodu elektrycznego TeslaNapisałem go w oparciu o dane z USA.
Na przykład zdaniem Repair Pal :Tesle mają trzeci najgorszy wynik niezawodności wśród wszystkich producentów samochodów (łącznie 33 firmy, Tesla była 30 – ta)”.
Źródło: badanie J.D. Power 2021 U.S. Vehicle Dependability StudySM.
J.D. Power odnotował średnio 176 problemów mechanicznych na 100 aut Tesli.
Tyle problemów w samochodzie elektrycznym, który ma o tyle mniej części mechanicznych od auta spalinowego? Jednym z typowych problemów są klamki chowane w nadwoziu. Średni koszt naprawy w USA to 500 USD.
Koszt konserwacji auta na rok (konserwacji nie napraw) to ok. 3500 złotych.

Są i inne „atrakcje” związane z tym postępowym samochodem.

Już niedługo test innego auta elektrycznego. Nie mogę się doczekać, kiedy przypłynie z Chin. To zminiaturyzowana wersja pickupa, z silnikiem elektrycznym ale bez baterii litowo-jonowej. Ten wynalazek korzysta z akumulatorów trakcyjnych. Dzięki temu jest tani jak przysłowiowy barszcz i ma całkiem korzystny zasięg do codziennego użytkowania (do 120 km). Mankamentem jest jego prędkość maksymalna, ledwo osiąga 50 km/h. Może tylko z górki. Zobaczymy.

Wyjaśnienie:
*Nie korzystam z samochodów z parków prasowych. Auta do testów wypożyczam albo dostaję je na zasadzie korzystnych dla obu stron wymian. Dzięki temu moje testy są w pełni niezależne. Mogę napisać o danym samochodzie to, co naprawdę uważam.
Powyższa Tesla przywędrowała do naszego kraju w celu sprzedaży, jednak znalazł się na nią nabywca u jednego z naszych sąsiadów, na południu.

MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

Napisane przez

Michał Lisiak

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne.
Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów.
Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.