Ile kosztuje naprawa i serwisowanie Tesli

Rzekomo utrzymanie samochodu elektrycznego jest bardzo tanie. To jeden z argumentów, jaki jest wysuwany przez zwolenników elektromobilności, wprowadzanej na siłę przez europejskich i kalifornijskich urzędników. Czy to prawda? Sprawdźmy na przykładzie marki Tesla i danych z amerykańskiego rynku.
Propaganda, dotycząca samochodów elektrycznych, sączy się z większości mediów. Producenci samochodów zawsze muszą wydawać mnóstwo pieniędzy na reklamy. I nic w tym dziwnego. Skoro zostali siłą przestawieni przez urzędników na tory elektromobilności, muszą w swoich reklamach wychwalać nowe rodzaj napędu, starannie ukrywając jego wady. To zrozumiałe.
Obrzydliwa jest za to propaganda ze strony różnej maści celebrytów, dziennikarzy i redaktorów. Część z nich jest za tą propagandę sowicie wynagradzana i po prostu wykonuje swoje zadanie (gdyby im zapłacono za reklamowanie jazdy na rowerze i jedzenie robaków, też by to zrobili bez wahania, zgodnie z zasadą – każdego człowieka można kupić, trzeba tylko dobrać odpowiednią cenę). Część nie jest w ogóle wynagradzana i po prostu liczy na ochłapy z pańskiego stołu. Niestety, jedynym ochłapem jaki mogą dostać, są wiadomości prasowe a czasami zaproszenie na premierę nowego elektryka. Oczywiście, całą śmietankę spiją ci pierwsi.

JamesYoung8167, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons
JamesYoung8167, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons

Średni roczny koszt utrzymania Tesli

Nowa Tesla jest samochodem bardzo drogim w zakupie. Przez wielu zaliczana jest do aut luksusowych. Ale przy całej mojej niechęci do niemieckich marek muszę przyznać, że Tesla stojąca przy dotychczasowych produktach (spalinowych) Mercedesa, BMW, albo Audi (a grupy Volkswagen nie cierpię wyjątkowo), wygląda jak aluminiowy garnek obok dzieła sztuki. 15 – letni Mercedes nadal jest atrakcyjny wizualnie, podobnie jak większość BMW. Tymczasem elektryczna Tesla już jako nowe auto przypomina wytłoczony niedbale kawał metalu, w którym z oszczędności zapomniano o elementach dekoracyjnych.

Spalinowe Mercedesy, BMW i Audi mają jeszcze jedną przewagę nad Teslą. Kiedy trafiają na nasz polski rynek, mają 10, 12 albo 15 lat. Nowy nabywca przeprowadza w nich serwis. W najgorszych przypadku (uszkodzona dwumasa, regeneracja układu wtryskowego w dieslach, zawieszenie) wydaje do 15 tys. złotych. A potem, przez kolejne 5, 7 czy więcej lat, jeździ eleganckim autem.

Tymczasem elektryczna Tesla w dziewiątym albo dziesiątym roku eksploatacji trafi na złom. Dlaczego? Bo gwarancja producenta na baterię wynosi 8 lat. W większości przypadków, po tym czasie, jej sprawność będzie spadać (rzadko który kierowca będzie ją utrzymywał i ładował w idealnych warunkach). Kto przy zdrowych zmysłach kupi 10 letnią Teslę, wiedząc, że będzie musiał zapłacić ok. 100 tys. zł za nową baterię do niej?
Jedyna nadzieja w tym, że pojawią się tanie sposoby regeneracji baterii. Tak, jak dziś w przypadku aut hybrydowych. Jednak jest to bardzo wątpliwe.

Według RepairPal średni roczny koszt konserwacji samochodu elektrycznego Tesla to 832 dolary. Czyli po przeliczeniu na nasze złotówki, to: 3465 zł rocznie. To koszt konserwacji, a nie paliwa i napraw. Może obejmować proste czynności serwisowe. 

Czy auta elektryczne są niezawodne? Na przykładzie Tesla

Auta elektryczne powinny być niezawodne. W końcu nie mają tylko zawodnych podzespołów. Nie ma w nich przecież układu wydechowego, ze skomplikowanymi elementami oczyszczania spalin (katalizator, DPF, SCR), nie ma wielu mechanicznych części w silniku, układ przeniesienia napędu jest prosty, bez dwumasowego koła zamachowego i sprzęgła, tak samo, jak automatyczna skrzynia biegów. Ta też jest dużo prostsza.
Znów spójrzmy na dane RepairPal. Tesle mają trzeci najgorszy wynik niezawodności wśród wszystkich producentów samochodów (łącznie 33 firmy, Tesla była 30 – ta).
Źródło: badanie J.D. Power 2021 U.S. Vehicle Dependability StudySM.

J.D. Power odnotował średnio 176 problemów mechanicznych na 100 aut Tesli.
Takie paskudztwa w samochodzie, który ma o wielokroć mniej części mechanicznych, niż samochód z silnikiem spalinowym? Jak to możliwe?
Możliwe. Przykładowo, jednym z typowych problemów są klamki chowane w nadwoziu. Średni koszt naprawy w USA to 500 USD.

Cytat z jednego z amerykańskich portali, żeby ktoś nie powiedział, że to tylko ja ciągle atakuję samochody elektryczne. „Wiadomo natomiast, że modele Tesli psują się stosunkowo regularnie, a koszty ich utrzymania są dość wysokie. Jeśli martwisz się o możliwość nieoczekiwanych i kosztownych napraw w przyszłości, możesz rozważyć jedną z najbardziej renomowanych firm oferujących rozszerzoną gwarancję samochodową.”

Obecnie Tesla zrezygnowała z harmonogramu konserwacji na rzecz sugerowanego. Coś podobnego do rozwiązania w autach z małolitrażowymi benzyniakami z łańcuchem rozrządu. Nie ma hasrmonogramu wymian, jak w przypadku paska. Jest tylko wymiana w razie objawów awarii.

Jak wygląda taki sugerowany harmonogram napraw w Tesli? Szczerze mówiąc, jest dość dziwny.
Dlaczego?
Firma zaleca wymianę filtra kabinowego co 2 albo 3 lata. Dziwne, bo w każdym aucie zaleca się jego wymianę co rok, albo nawet co pół roku.
Rotacja opon i ustawienie kół (zapewnie geometrii) – co 6250 mil.
Test płynu hamulcowego (pod kątem zawodnienia) – co 2 lata.
Serwis klimatyzacji – co 3/6 lat. To już w ogóle humor. Zazwyczaj zaleca się, aby serwis klimatyzacji prowadzić co 2 lata, a czyszczenie – co rok. Czy inżynierowie Tesli wymyślili jakiś nowy układ klimatyzacji? Skądże znowu. Od aut spalinowych różni się jedynie tym, że sprężarka jest napędzana przez silnik elektryczny.
„W pewnych momentach eksploatacji Tesli może być konieczne wykonanie innych rutynowych czynności, takich jak wymiana piór wycieraczek.” (cytat z amerykańskiego portalu).
Matko Boska. Na szczęście inżynierowie Tesli pracowali już nad laserowymi wycieraczkami, które mają „strzelać” promieniami w krople wody. Swego czasu ekscytowało się tą informacją wielu nawiedzonych.
MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ</strong

Podziel się

Napisane przez

Michał Lisiak

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne.
Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów.
Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.