Przeciętny kierowca może samodzielnie wykonać wiele czynności serwisowych przy swoim samochodzie. Ale są tacy, którzy nie mogą znieść tego, że człowiek chce sam coś zrobić przy swoim własnym aucie. Co jakiś czas w mediach związanych z branżą warsztatową pojawiają się przerażające artykuły, mówiące o tym, ile to strat narobił ktoś, kto coś samodzielnie zrobił przy samochodzie.
Z tekstu dowiesz się:
Czy opłaca się samodzielnie naprawiać samochód?
Czy samodzielne naprawy samochodu są bezpieczne?
Co można samodzielnie zrobić w samochodzie?
Które naprawy powinien zawsze wykonać mechanik (naszym zdaniem)?

Też jestem związany z branżą warsztatową, albowiem pracuję dla kilku mediów, związanych z warsztatami. Zdaję sobie sprawę z tego, że samodzielne, tak zwane garażowe naprawy zawieszenia auta, układu hamulcowego, silnika czy elektroniki mogą się fatalnie skończyć. Tak samo, jak grzebanie przy instalacji LPG przed ludzi, którzy przeceniają swoje możliwości.

Przykład:
-> Dwaj mężczyźni naprawiali auto z LPG w swoim garażu. Wylecieli w powietrze.

Każdy powie – gdyby naprawiać to auto w warsztacie, to by do tego nie doszło. A jednak – doszło.

-> W trakcie naprawy auta z LPG w Zamościu, w warsztacie samochodowym doszło do pożaru.

madmalaysia, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons
madmalaysia, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

 

Samodzielna naprawa samochodu. Nic nie rób, bo zrobisz sobie krzywdę!

W mediach związanych z warsztatami ukazał się ostatnio artykuł, w którym pewien pan (nie chcę do tego linkować, bo to konkurencja) z sieci warsztatów opowiadał, jakie to straszne rzeczy wyrabiali ludzie w trakcie samodzielnych napraw.

Na przykład jeden taki delikwent czyścił przepustnicę i naprawiał układ dolotowy. Śruba mu wpadła do silnika, narobiła zniszczeń. Panie kochany! Naprawa kosztowała kilka tysięcy złotych!

Od tygodnia cały zespół naszego portalu (25 osób) zastanawia się, jak to można czyścić przepustnicę i zrobić coś takiego, że śruba wpadnie do silnika…
Albo ten osobnik czyścił przepustnicę młotkiem, albo ktoś wymyślił historię, która kupy się nie trzyma (a powinna…).

Samodzielna naprawa samochodu – co kierowca może zrobić sam?

Przeciętny kierowca, mający podstawową wiedzę o mechanice, może bezpiecznie zrobić sporo rzeczy przy samochodzie. Takie czynności jak wymiana filtra powietrza, wymiana filtra kabinowego, wymiana żarówek samochodowych (z wyjątkiem ksenon, gdzie faktycznie, można dostać konkretnym prądem po ciele, jak ktoś jest nieuważny), wymiana akumulatora (za wyjątkiem aut premium, gdzie jest potrzebne podtrzymanie zasilania), wymiana oleju silnikowego (jeśli ktoś ma kanał i dostęp), wymiana koła, wymiana niektórych czujników (przepływomierza powietrza, czujnika temperatury płynu chłodzącego), wymiana świec zapłonowych, wymiana płynu chłodzącego, wymiana cewek zapłonowych, zabezpieczenie samochodu przed korozją, a nawet proste prace blacharsko – lakiernicze w starszych samochodach (gdzie nie opłaca się już inwestować konkretnych pieniędzy) – to można wykonać samodzielnie. Np. uratować lekko skorodowany próg.
Samodzielnie można, korzystając z odpowiednich środków, przywrócić sprawność EGR (środkiem do czyszczenia zaworu EGR), albo filtrowi cząstek stałych (stosując piankę, wtryskiwaną do wnętrza filtra po wykręceniu czujnika ciśnienia różnicowego).
I można samodzielnie wyczyścić przepustnicę, nie wrzucając do silnika śrub…
Tak samo, jak można wykonać samodzielnie podstawową diagnostykę, żeby wiedzieć, jaka część szwankuje i co trzeba kupić do auta.
Oczywiście, to wszystko można zrobić, jeśli dana osoba ma odpowiednie narzędzia i zna się na mechanice.
Trzeba pamiętać, że są auta, w których wymiana żarówki wymaga demontażu zderzaka a wymiana filtra powietrza – wejścia pod auto (od spodu, z kanału).

Czynności, które (moim zdaniem) powinien zawsze zrobić mechanik

Są jednak czynności, które powinny zawsze zostać zlecone mechanikom.
Takie, które wymagają wiedzy, precyzji, odpowiednich narzędzi i urządzeń.
Czasami brak podnośnika uniemożliwia naprawę auta we właściwy sposób.

Jakie czynności tu można zaliczyć?
– wymiana rozrządu
– jakiekolwiek naprawy silnika (wymiana panewek, naprawy układu korbowo tłokowego, wymiana uszczelek silnika – pod głowicą, pod pokrywą zaworów, simmeringów wału korbowego i wałka rozrządu itd.). Amator może nawet nie dokręcić dobrze śrub po wymianie uszczelki pod pokrywą zaworów. Albo dokręci za mocno.
– naprawa osprzętu silnika (wymiana i naprawa turbosprężarki, naprawa kompresora),
– montaż czujników, które wymagają precyzji montażu, albo kalibracji (czujniki ADAS, czujniki poziomowania zawieszenia, czujniki ESP)
– montaż osprzętu, który wymaga precyzji i zainstalowania oprogramowania (wtryskiwacze)
– wszelakie naprawy zawieszenia (nawet najprostsza wymiana łączników stabilizatora)
– wszelakie naprawy układu kierowniczego (nawet najprostsza wymiana końcówek drążków kierowniczych)
– wszelakie naprawy związane z wysokim napięciem (w samochodach elektrycznych i hybrydowych) oraz wymiany i naprawy reflektorów ksenon. Wyjątkiem są cewki zapłonowe – te może wymienić każdy, przy odrobinie ostrożności.
– naprawy układu przeniesienia napędu (przeguby, półosie, skrzynie biegów, sprzęgła, dwumasowe koła zamachowe)
– naprawy układu hamulcowego (nawet wymiana klocków hamulcowych i płynu hamulcowego).
– naprawy elementów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo (poduszki powietrzne, napinacze pasów, pasy bezpieczeństwa, czujniki)
– poważniejsze prace blacharsko – lakiernicze (usuwanie dużych zgnieceń, wymiana większych elementów nadwozia, prostowanie po wypadku itd.).
– wszelakie naprawy układu klimatyzacji (za wyjątkiem dezynfekcji i odświeżania)
– wszelakie naprawy baków
– wszelakie naprawy zbiorników LPG i w ogóle instalacji LPG
To wszystko powinno zostać zlecone do wykonania w warsztacie samochodowym. Zawsze.

Dlaczego?

Sodiq Jimoh, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons
Sodiq Jimoh, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

 

Jeśli coś potrafisz zrobić, zrób, ale nie przeceniaj swoich możliwości


-> Jeśli nie masz narzędzi – nie buduj atrap podnośnika. Nie wjeżdżaj na kamienie, nie właź pod auto opate na lewarku. To się może skończyć tragicznie.
-> Nie masz klucza dynamometrycznego, nie wiesz z jaką siłą dokręcasz szpilki silnika.
Nawet montaż świec zapłonowych wymaga znajomości momentu.
-> Nie masz dostępu do danych producenta – nie wiesz, co wymienić po kolei przy skomplikowanej naprawie. I dziubiesz przez 6 dni, choć mechanik zrobiłby to w 4 godziny.
-> Jeśli nie masz urządzenia do diagnostyki i nie znasz się na niej (bo samo wskazanie kodu błędu to jedynie wskazówka, a nie rozwiązanie) – nie bierz się za naprawy.
Bo możesz wymienić pół samochodu, bez potrzeby.

Problem charakterystyczny dla kierowców starej daty, którzy lata młodości przeżywali w czasach PRL. Przy naprawach korzystają ze swoich doświadczeń z lat ubiegłych. Czasami potrafią wymienić pół silnika, a nie pomyślą o tym, że powodem awarii jest mały czujnik.

 

Czasami wizyta u mechanika jest bardziej opłacalna niż samodzielna naprawa

Samodzielna wymiana czujnika położenia wału korbowego.
Załóżmy, że chcesz samodzielnie wymienić czujnik położenia wału korbowego.
– Czy masz podnośnik, żeby móc unieść auto, albo kanał, żeby wejść pod auto? Jeśli nie masz, to wymiana małego czujnika zajmie Ci kilka godzin, bo będziesz kombinować, jak się do niego dostać od spodu auta. Mechanik uniesie samochód i wymieni czujnik w 15 minut.
– Czy jesteś w stanie zweryfikować samodzielnie stan koła sygnałowego dla czujnika? Bo czujnik może być dobry, tylko koło uszkodzone.
– Czy potrafisz samodzielnie ustawić czujnik we właściwej pozycji?

Samodzielna wymiana sprzęgła.
Załóżmy, że chcesz samodzielnie wymienić sprzęgło. Bo koszt wymiany sprzęgła u mechanika to 600 złotych.
– Czy masz kanał, żeby uzyskać dostęp do auta od spodu?
– Czy masz odpowiednie narzędzia do pracy?
– Czy jesteś w stanie unieść skrzynię biegów, a wcześniej ją utrzymać, kiedy będzie trzeba ją zdemontować? Skrzynia biegów waży kilkadziesiąt kilogramów. Mechanicy korzystają ze specjalnych podnośników do skrzyń. A Ty?
– Nawet jeśli jesteś w stanie wszystko zrobić samodzielnie – ile czasu musisz poświęcić na taką naprawę? Nie oszukujmy się – zrobisz to 4 razy wolniej, niż mechanik.

Może i mechanik weźmie 600 złotych. Ale po 3 godzinach odbierasz auto gotowe do akcji. Sprawne. A cała robota jest wykonana we właściwy sposób. Czy możesz sobie pozwolić na to, żeby Twoje auto stało rozgrzebane w garażu przez tydzień?

 

Samodzielne naprawy samochodu – co się najbardziej opłaca?

Najbardziej opłaca się umiejętność rozpoznania problemu, jaki dotyczy auta.
– Samodzielnie kupujesz części zamienne. Zlecasz ich montaż u mechanika.
– Mechanik ma prawo odmówić montażu części używanej, np. czujnika, sprzęgła itd. Albo może zrzec się odpowiedzialności za efekt naprawy. Ma do tego prawo.
– Mechanik może odmówić montażu Twoich części, bo on sam chce dobrać swoje. Może po prostu zarabia dodatkowo na częściach, albo ma podpisaną umowę z jakimś dostawcą/dystrybutorem części. Bez problemu znajdziesz innego mechanika, który zamontuje Ci Twoje części. Mechanik ma oczywiście prawo poinstruować Cię, że np. zamiennik może mieć niższą żywotność niż część oryginalna, którą on poleca.

 

MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

Napisane przez

Michał Lisiak

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne.
Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów.
Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.