Motocykle w Indonezji

Gdy myślisz o taksówce, to przychodzi Ci na myśl w miarę wygodne auto, z napisem TAXI, w miłym kierowcą siedzącym wewnątrz, korzystającym z taksometru. A może być inaczej. W Indonezji (w której właśnie przebywam) funkcjonuje zamiennik taksówki, nazywający się OJEK (to lokalna nazwa motoru a najczęściej, skutera). Po prostu mówisz, gdzie chcesz jechać, ustalasz cenę bez taksometru, siadasz za kierowcą i jedziesz do przodu, ile fabryka dała. Bez kasku? Nie ma problemu. Bagaż? Jak utrzymasz w rękach, to bierzesz i bagaż. W dużych miastach Indonezji Ojek znajdziesz w setkach punktów. To taki lokalny postój TAXI. Jak wygląda? Cały chodnik (a często jego substytut, bo w tym kraju pieszego traktuje się gorzej od szczura – o tym napiszę jeszcze w kolejnych artykułach) zawalony jest skuterami. Obsługujący je kierowcy czekają na zleceniodawców. Podchodzisz do pierwszego w kolejce, mówisz, gdzie chcesz jechać. Następnie ustalasz za ile, targujesz (bo zawsze jest o jedną trzecią za dużo). Jeśli jesteś z białym „bule” (tak jak moja partnerka), cena od razu idzie w górę o sto procent. Zatem targujesz jeszcze bardziej. A potem wsiadasz i jedziesz. Nikt nie pyta o kask. Bo często sam „kierowca taxi” go nie ma. Jak połowa osób, podróżujących motocyklami po drogach tego kraju. Na skrzyżowaniu nigdy nie wiadomo, kto jedzie w którą stronę, bo wszyscy jeżdżą tak, jak chcą. Jestem w stanie się założyć, że ¾ poruszających się po drogach w ogóle nie ma prawa jazdy. Jeśli zapala się czerwone światło i pieszy wchodzi na jezdnię, to dalej musi uważać. Bo przynajmniej połowa kierowców i motocyklistów w ogóle się nie zatrzymuje. A już na pewno nie zatrzyma się ojek z pasażerem. W końcu wiezie ważnego gościa, który zlecił zadanie. Często na OJEK może wsiąść cała rodzina – mąż, żona i dziecko. Albo kobieta z dwojgiem dzieci.

Exif_JPEG_420

Exif_JPEG_420

Ja jestem dość duży, więc na OJEK wsiadłem sam. W zasadzie to nigdy nie myślałem o tym, żeby dokonać tego typu misji samobójczej. Ale zostałem do tego zmuszony. W trakcie wizyty w urzędzie okazało się, że moja partnerka nie ma odpowiednich zdjęć. Najbliższy fotograf był 1,5 kilometra dalej. A droga przez miasto jak przez udrękę (samo centrum). Do tego jeszcze czasu było mało, bo pani z urzędu poprawiła hijab i z urzekającym uśmiechem, typowym dla każdego urzędnika na świecie (bez względu na długość geograficzną, wiek, religię i kolor skóry) powiedziała, że mamy 30 minut. Moja ukochana partnerka nagle wsiadła na stojący przy ulicy motor i rzuciła hasło, aby drugo operator OJEK zabrał mnie. Nie zdążyłem nawet zaprotestować, a tylko widziałem, jak moje ukochane, czarne długie włosy są unoszone przez pęd powietrza. Wściekły, wsiadłem. Pilotem OJEK był miły, starszy pan, bapak, jak to się mówi w tym pięknym kraju. Toczyliśmy sobie miłą rozmowę (skąd jesteś, co tu robisz, czy podoba ci się Jakarta), a ja przynajmniej trzy razy żegnałem się z życiem na każdym skrzyżowaniu, zastanawiając się, jak sobie matka poradzi, gdy się dowie, że mnie zbierają z ulicy w odległym kraju. Na szczęście moja panika okazała się nadmierna. OJEK dojechał, wrócił. Na koniec pożegnaliśmy się miło z panem kierowcą. W duchu przysięgłem sobie, że wolałbym wejść po schodach na 70 piętro wieżowca, niż jeszcze raz skorzystać z takiego pojazdu. W każdym razie kurs kosztował ok. 4 złotych. A jak się tankuje OJEK? Muszę jeszcze przygotować tekst o stacjach benzynowych dla motorków i skuterków. Przygotuję. Na ulicy stoi szafa, przypominająca wielką lodówkę. A na niej dziesiątki butelek typu PET z paliwem. Ile obecnie kosztuje paliwo w Indonezji? O ile się nie mylę, to 15.000 IDR za litr. Czyli ok. 4 złotych.

Exif_JPEG_420

MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

Napisane przez

Michał Lisiak

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne.
Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów.
Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.