Rowery cargo uratują świat - szaleńcy wierzą że tak

Szaleństwo ekologii w Europie (jeszcze) trwa, a jednym z jego objawów jest promowanie transportu rowerowego. Czyli cofanie ludzkości w rozwoju. Pomińmy jednak ten aspekt. Czy stosowanie rowerów cargo w firmach transportowych ma jeden cel, jakim jest „zmniejszenie emisji CO2 i spalin”? Nie wydaje mi się. Ale to tylko moja prywatna opinia.

W ciągu ostatnich trzydziestu lat znacząco rozrósł się sektor transportowy. Pojawiło się mnóstwo firm kurierskich, które odpowiadały za dostarczanie przesyłek do odbiorców prywatnych i firmowych. Firmy kurierskie przejęły część obowiązków dotychczasowych działów logistycznych. W mniejszych firmach nie opłacało się zatrudniać własnych dostawców. Zresztą, nie tylko w mniejszych.
Wraz z błyskawicznym rozwojem internetu doszło do równie błyskawicznego rozwoju usług e-commerce. Pojawiły się wielkie platformy sprzedażowe, a także tysiące sklepów internetowych. Coraz więcej osób zaczęło zamawiać towary przez internet, także te codziennego użytku. Niemal każda znacząca sieć (spożywcza, odzieżowa, elektroniczna) otworzyła swój sklep internetowy.
Potem pojawiła się kolejna rewolucja, czyli automaty pocztowe, które jako pierwszy zaczął stosować Inpost. Dziś operatorów jest już kilku, automaty paczkowe mają także Orlen, DHL, DPD i Poczta Polska. A także chiński Aliexpress.
Pandemia COVID19 i związane z nią ograniczenia nakładane na tradycyjny handel i restauracje spowodowały jeszcze większe zainteresowanie usługami, związanymi z zamawianiem produktów przez internet. Obecnie można bez problemu zamówić większość artykułów spożywczych. Ograniczenia dotyczą tych, które wymagają naprawdę konkretnego chłodzenia.

Ale już jeśli chodzi o sprzedaż części i płynów do samochodów, to nie ma żadnych ograniczeń.
Ilu z Was, Szanowni Czytelnicy, zamawiało przez internet części do swojego auta, części używane, płyny eksploatacyjne, filtry, opony, czy akcesoria? Z pewnością jest Was mnóstwo.

Rynek e-commerce dał wielu ludziom mnóstwo możliwości. Powstały dziesiątki tysięcy miejsc pracy: dla kurierów, firm logistycznych, osób pracujących w handlu internetowym.
Rozwój i utrzymanie rynku e-commerce zależne jest od zapewnienia sprawnego transportu. I ten oto transport stał się solą w oku nawiedzonych ekologów.
Jak zresztą większość rzeczy, która daje ludziom wolność, wygodę i bogactwo.

Rowery cargo – rozwiązanie, które ma uratować świat przed globalnym ociepleniem

Do transportu towarów do klientów, którymi są odbiorcy prywatni, sklepy, firmy handlowe i produkcyjne, najczęściej wykorzystywane są auta dostawcze do 3,5 tony.
A te, jak się okazuje, „straszliwie kopcą, zawłaszczają drogi i przestrzeń miejską”.

I tutaj pojawiło się rozwiązanie, a raczej „rozwiązanie” czyli rower cargo, rower kurierski, a nawet specjalny rower dla kurierów, rozwożących jedzenie z restauracji.
Są one przeznaczone do tak zwanego transportu ostatniej mili (last mile delivery), czyli z lokalnej sortowni po całym terenie, jaki ona obsługuje.
W praktyce taki teren ma niewiele wspólnego z milą. Wystarczy sobie zaobserwować, jaki teren obsługuje przeciętna sortowani firmy kurierskiej.
Duża firma kurierska ma zazwyczaj jedną dużą sortownię na jedno województwo. Kurier, chcący obsługiwać teren Łodzi, musi dojechać do sortowni minimum trzy razy dziennie. Dlaczego aż tyle? Bo rano dostarcza paczki ekspresowe (np. takie, które mają być dostarczone do godziny dziewiątej), potem paczki, które musi dostarczyć do dwunastej, a potem resztę.
Kurier ma do dyspozycji sporą ładownię swojego dostawczaka.
Jaką ładownię ma do dyspozycji kurier rowerowy? Standardowo od 1,1 do 1,5 m3 pojemności. Oczywiście, nie ma mowy, żeby taką powierzchnię wykorzystać tak, jak w przypadku dostawczaka.
Dla porównania, w przeciętnym dostawczaku powierzchnia ładowni wynosi od 8 do 17 m3.

Generated by AI
Generated by AI

Praca kuriera – rower cargo kontra samochód dostawczy

Jak wygląda przeciętny dzień pracy kuriera, który rozwozi paczki?
Kurier musi odpalić auto i dotrzeć do sortowni. Tutaj podjeżdża pod określone miejsce, gdzie wielka maszyna sortująca „zrzuca” paczki. Są one podzielone wedle rejonów. Kurier może obsługiwać połowę dzielnicy wielkiego miasta, albo 20 – 30 procent powierzchni miasta o liczbie ludności do 50 tys. mieszkańców.
Praca kuriera jest niezależna od warunków atmosferycznych. Nikogo nie obchodzi, że w trakcie zimowego poranku na drodze jest ślizgawica, że nagle zrobiło się czarno i jest bardzo silna burza. Paczki mają być dostarczone na czas.

Kurier musi odebrać paczki, załadować je i dotrzeć do swojego rejonu. Tutaj po kolei odwiedza adresy na liście i dostarcza paczki ekspresowe – do 9 rano. Równocześnie odbiera paczki nadawane przez klientów i przyjmuje należności za paczki z pobraniem. Czasami musi też rozwiązywać inne problemy.
Potem wraca, oddaje zebrane paczki i znów to samo, tym razem dostarcza paczki, które mają trafić do klientów do godziny 12.
Potem znów, jeden albo dwa powroty i rozwiezienie reszty paczek.

Praca kuriera jest bardzo, bardzo ciężka. Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę. To nie tylko odbieranie i rozwożenie paczek. To też konieczność parkowania, często w ciasnych uliczkach osiedlowych, to konieczność ciągłego poruszania się po mieście i nie tylko, a także prowadzenia rozmów z klientami przez telefon. I ciągła presja czasu.
Większość kurierów nie ma pensji, jak pani w korporacji albo administracji. Czy się stoi, czy się leży, 5 tysięcy się należy (plus 13 – tki, 14 – tki i dopłaty do wczasów). Nie.
Jak wspomniałem wcześniej, mnóstwo kurierów pracuje na samozatrudnieniu.
I ma płacone od adresu (nie od paczki). Jeśli pod dany adres trafiają 3 paczki, kurier ma płacone tylko raz.
Wiele paczek jest naprawdę ciężkich.
I teraz już wiesz, dlaczego niektórzy kurierzy jeżdżą od rana do nocy. Chcesz zarobić – musisz dostarczyć mnóstwo paczek.

Drogi Czytelniku. A teraz, kiedy już wiesz, jak wygląda praca przeciętnego kuriera – wyobraź sobie w tej roli kuriera rowerowego.
Wyobraź sobie, jak w trakcie zimy, albo w deszczu radośnie pedałuje do sortowni, ładuje paczki, potem pedałuje z sortowni do swojego rejonu. I tak cztery razy.
Cała ochrona kuriera rowerowego to odpowiednio wyprofilowana blacha ze szkłem. Ochroni go przed deszczem, padającym z góry. Tym z kałuży już nie.
Nie wyobrażam sobie, jak taki człowiek ma poruszać się zimą.

Moim zdaniem trzeba być sadystą, żeby zmusić ludzi do takiej pracy.
Ale cel może być zupełnie inny.
I wcale nie jest to ekologia. Tylko pośrednio.

Generated by AI
Generated by AI

Rower cargo – dlaczego niektóre firmy kurierskie się nimi chwalą?

Po pierwsze, firma może chwalić się w mediach, jaka to jest ekologiczna i jak bardzo dba o planetę. To jest teraz bardzo modne.
Zawsze obserwuję komentarze pod takimi postami. Zdecydowana większość z nich, przytłaczająca większość, jest negatywna. To dobrze. Ludzie widzą, że to szaleństwo. I gdyby chcieli, nie musieliby korzystać z usług takich firm.

Po drugie, jak wspomniałem wcześniej, kurier ma zazwyczaj płacone od paczki. W tej jednej opłacie firma zawiera zarobek dla kuriera, a także częściowe pokrycie jego kosztów pracy, na które składa się paliwo, koszt ubezpieczenia auta, koszt serwisowania auta itd.
Jeśli kurier przesiądzie się na rowerek cargo, to… Koszty spadną.
Jaki będzie koszt pracy takiego kuriera? Elementy eksploatacyjne w jego „pojeździe” to łożyska kół, łańcuch i opony. Jedyny płyn eksploatacyjny to smar do łańcucha i przekładni.
Zatem będzie można znacząco zmniejszyć opłatę od paczki, płaconą kurierowi.

I może o to w tym wszystkim chodzi?
W każdym razie moje zdanie na temat rowerów, które mają uratować świat, rowerów cargo i innych debilizmów jest następujące – jeśli ktoś chce żyć w taki sposób, powinien jak najszybciej poprosić o azyl w Korei Północnej. Tam jest już wszystko to, o co teraz walczą w Europie ekolodzy: szerokie, puste aleje, niezawłaszczone przez prywatne i komercyjne samochody, wielorodzinne bloki, mieszkania przyznawane przez państwo i równość. Nie trzeba o niczym myśleć, urzędnik i Wielki Wódz już wszystko zaplanowali.
I do tego je się bardzo mało mięsa i produktów mlecznych. Ludzie nie zanieczyszczają powietrza, bo nie latają samolotami i nie jeżdżą na wczasy. Mieszkańcy Korei Płn. nie ulegają też nadmiernej konsumpcji dóbr. Czyli postulaty agendy C40 już zostały wprowadzone w życie.
Nie ma też automatów pocztowych na spokojnych ulicach Phenaniu.
Czyż nie jest to raj dla ekologów?

Na koniec ciekawostka. Rower cargo kosztuje ok. 30.000 złotych.
Bez komentarza.

Czy da się pracować jako kurier, wykorzystując do pracy rower cargo? Oczywiście, że się da.
Czy da się mieszkać w drewnianym domu, z pompą ciepła, jedząc tylko wegańskie „przysmaki”, kupując jedną koszulkę rocznie i nigdzie nie wyjeżdżając?
Oczywiście, że się da.
Tylko po co?
Jeśli ktoś lubi się umartwiać i robić sobie samemu krzywdę – może się zapisać do zakonu, gdzie złoży śluby milczenia albo będzie się okładać bacikiem.

 

Mekong Delta, Vietnam Vinnie Cartabiano Creative Commons Attribution 2.0 Cargo Bicycle in Vietnam (24627376017).jpg Copy
Mekong Delta, Vietnam
Vinnie Cartabiano
Creative Commons Attribution 2.0
Cargo Bicycle in Vietnam (24627376017).jpg Copy

MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

Napisane przez

Michał Lisiak

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne.
Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów.
Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.