Peugeot 405 jest obecnie w Polsce uznawany za samochód wiekowy i totalnie przestarzały. Auto można kupić za mniej niż dwa tysiące złotych. Jego kanciasta sylwetka, choć zaprojektowana przez mistrzów ze studia Pininfarina, w zupełności nie przystaje do współczesnych czasów. Tymczasem kilka tysięcy kilometrów dalej, w Iranie, Peugeot 405 jest nadal produkowany przez miejscowe zakłady Iran Khodro.

Nowy Peugeot 405 kosztuje w Iranie całkiem sporo – cena w zależności od wersji wynosi od 8815 do 10050 dolarów. Co ciekawe, auto konkuruje z szeregiem innych, znacznie nowocześniejszych modeli, produkowanych przez irańską firmę. W ofercie Iran Khodro znajdują się bowiem licencyjne Peugeoty 206, Peugeoty 207, Suzuki Grand Vitara, Suzuki Kizashi oraz cztery własne modele aut – Runna, Sonen, Samand i Bardo.

Źródło: ISNA
Źródło: ISNA

Cóż, stary Peugeot 405, choć pudełkowaty i mający konstrukcję opracowaną ponad dwadzieścia lat temu, jest z pewnością lepszy od trzykołowych, chińskich wynalazków. Poza tym jest to auto w miarę proste konstrukcyjnie, co sprawia, że może być naprawione w warsztacie miejscowego Pana Janka. Tym bardziej, że auto posiada proste zawieszenie, wykorzystujące kolumny MacPhersona i belkę skrętną.
Oryginalny Peugeot 405 był produkowany w latach 1987 – 1996 w dwóch wersjach nadwozia: jako czterodrzwiowy sedan i pięciodrzwiowe kombi Break. Napęd przekazywany był na przednią oś (produkowany także wersje AWD), a z silnikami współpracowały cztero i pięciobiegowe skrzynie manualne. Pięcioosobowe auto w wersji sedan miało 4408mm długości, 1714mm szerokości, 1406mm wysokości a jego rozstaw osi mierzył 2670mm. W przypadku oryginalnego Peugeota 405, nabywcy mieli do wyboru mnóstwo wersji silnikowych: producent oferował dziesięć silników benzynowych (o mocy od 76 do 200Km w wersji T16) i dwa wysokoprężne: (1.9D – 71KM i 1.9TD – 93KM).

Francuski Peugeot 3405 Break - Autor Charles01
Francuski Peugeot 3405 Break – Autor Charles01

Irański Peugeot 405 oferowany jest tylko z jedną jednostką napędową, oczywiście benzynową, bo w kraju, który ma mnóstwo ropy naftowej, nie ma chętnych na pojazdy „w tedeiku”. Co ciekawe, dostępna jest także wersja z fabrycznym zasilaniem na gaz CNG. Czterocylindrowy silnik z wielopunktowym wtryskiem, stosowany w irańskim Peugeocie 405, ma pojemność 1761 centymetrów sześciennych, posiada osiem zaworów i rozwija moc 97KM. To pozwala rozpędzić auto do setki w 10 sekund w wersji z pięciobiegową skrzynią manualną i w 11 w wersji ze skrzynią automatyczną.

Irański Peugeot 405 Źródło:  IRAN KHODRO
Irański Peugeot 405 Źródło: IRAN KHODRO

Średnie zużycie paliwa wynosi 8,9l/100km (w mieście 12.8 l/100km). To niewiele, w kraju, w którym 1 litr paliwa kosztuje około 10000 Riali, czyli ok. 1.35zł. (1 złoty = 7 283.63 IRR, 1 EUR = 32 548,93 IRR – notowanie z dnia 29 01 2016). Dla porównania, bilet miesięczny na komunikację miejską w Teheranie kosztuje średnio ok. 362000 Riali (źródło – ile kosztuje życie w Iranie?).
Układ hamulcowy wykorzystuje wentylowane tarcze na przedzie i bębny na tylnej osi. Auto ma hydrauliczne wspomaganie kierownicy. Nowy Peugeot 405 ma taką samą długość, jak francuski oryginał, jest tylko minimalnie wyższe (o 4mm).

Irański Peugeot 405 Źródło:  IRAN KHODRO
Irański Peugeot 405 Źródło: IRAN KHODRO

A co zmieniło się w wyglądzie w stosunku do oryginału? W zasadzie tylko grill. W irańskim Peugeocie 405 próżno szukać wyposażenia, jakie uznawane jest obecnie za niezbędne w Europie. Nie ma poduszek powietrznych. Nie ma żadnego modnego ekranu dotykowego z podłączeniem do internetu, zatem nie można udawać prezesa, który co chwilę musi sprawdzać notowania na giełdach, aby zdobyć uznanie w oczach przewożonej obok pasażerki. O bezpieczeństwo dbają trzypunktowe pasy bezpieczeństwa. Auto, poza wspomnianym wcześniej hydraulicznym wspomaganiem kierownicy, ma także klimatyzację, niezbędną w tamtejszym, gorącym klimacie. Są też elektrycznie sterowane okna z przodu, centralny zamek z pilotem i radiomagnetofon.

Irański Peugeot 405 Źródło:  IRAN KHODRO
Irański Peugeot 405 Źródło: IRAN KHODRO

Czy warto śmiać się z irańskiego Peugeota?

Irański Peugeot 405 z pewnością wywoła wesołość wśród wielu polskich użytkowników dróg. Zwłaszcza wśród tych, którzy sami poruszają się autem, zbudowanym przed rokiem 2000.
Czy jednak warto się śmiać? Stara zasada biznesowa mówi, że produkuje się to, na co jest zbyt. Suzuki Swift II był produkowany przez wiele lat, nieomal bez większych zmian. Wynaleziono żarówki energooszczędne, halogenowe i LED – owe, ale nadal nie brakuje chętnych na zwykłe, szklane bańki z drutem w środku. Poza tym zawsze trzeba od czegoś zacząć. Kia produkowała potworka o nazwie Pride, a dziś jej auta podobają się w całej Europie. Hyundai zaistniał w Polsce dzięki pudełkowatemu Pony, o którym złośliwie mówiono, ze ma plastykowe części w silniku, a dziś w jego ofercie są świetne auta. Stare samochody japońskie także nie zachwycały urodą, obecnie to światowa ekstraklasa.
Pracownicy w Iranie składają kolejne licencyjne modele samochodów, dostosowane do potrzeb klientów w swoim kraju a także projektują i produkują własne auta. Tymczasem w ruinach po warszawskim FSO hula jedynie wiatr.

Irański Peugeot 405 Źródło:  IRAN KHODRO
Irański Peugeot 405 Źródło: IRAN KHODRO

Jeśli polski przemysł motoryzacyjny zamiaruje jeszcze kiedykolwiek zacząć produkować własne auto, to powinien iść drogą Korei Południowej, Iranu i Chin. Zakupić kompletną linię produkcyjną z popularnym, wycofanym z produkcji modelem, odświeżyć jego wygląd (mocny facelifting) i sprzedawać na dobrych warunkach, za pomocą przystępnych kredytów, oferując tanie części zamienne. A po kilku latach mógłby pokusić się o stworzenie nowego auta. Tymczasem w Polsce albo tworzy się nostalgiczne potworki, nawiązujące do peerelowskich samochodów, albo mami się obietnicami, których nikt nie jest w stanie zrealizować.
Czy ktoś jeszcze pamięta ministra o twarzy jakoby wyciosanej z pnia drzewa, który zapewniał o wielkim sukcesie dla Polski, jakim miała być fabryka Jaguara? Minęło tak niewiele czasu…
Dziś nie ma fabryki, nie ma ministra, nie ma pseudorządu i nie ma Jaguarów, których i tak nikt by w Polsce nie kupił.
A w Iranie produkują…
MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

Napisane przez

Michał Lisiak

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne.
Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów.
Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.