Nieuczciwi handlarze i oszustwa przy sprzedaży samochodu używanego – o tym mówi się najczęściej. Ukrywanie prawdziwego stanu technicznego samochodu, maskowanie uszkodzeń pojazdu, ukrywanie tego, że samochód jest po wypadku albo po powodzi. Ale dziś artykuł z innej beczki. O kupujących samochód używany. O tym, jakie są ich grzechy i jak wielu z nich się zachowuje.
Czy sprzedawałaś/eś kiedykolwiek swój samochód używany? Jeśli tak, to z pewnością przyznasz mi rację. Sprzedaż samochodu używanego nie należy do łatwych. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że na rynku jest wiele aut i kupujący ma w czym wybierać. Ale jest jeszcze jeden powód, który zdecydowanie komplikuje proces sprzedaży. To nierealne oczekiwania ze strony kupujących.
Nieuczciwy handlarz – kto stworzył tego potwora?
Nic nie bierze się z powietrza, samo z siebie.
Dlaczego na polskim rynku aut używanych jest tak wielu oszustów?
Dlatego, że wielu kupujących samochody używane miało, ma i będzie mieć nierealne oczekiwania względem samochodu używanego.
Większość kupujących auta używane w Polsce, dysponuje budżetem, w wysokości kilkunastu tysięcy złotych. I co chce mieć za te kilkanaście tysięcy złotych?
Limuzynę, prosto z salonu, z minimalnym przebiegiem, w stanie idealnym.
14 – letni samochód, z przebiegiem 100 tys. kilometrów, bezwypadkowy, w idealnym stanie technicznym, przez cały okres eksploatacji serwisowany w ASO, przy użyciu najlepszych płynów i części.
Tymczasem handlarz kupuje na zachodzie (najczęściej w Niemczech) 14-letni, zjeżdżony samochód (bo nikt nie kupił samochodu po to, żeby go trzymać przed domem), porysowany, po 2 właścicielu, od 8 lat serwisowany po najtańszych kosztach (na bezmarkowym oleju z hipermarketu), z 320 – to tysięcznym przebiegiem, ze startą kierownicą, z wytartymi siedzeniami, z lekko nieświeżym wnętrzem, które nie pachnie zbyt ładnie.
Wystawia go do sprzedaży i okazuje się, że nie ma chętnych.
Panie, za takie pieniądze to ja mam 14 latka, po 1-nym właścicielu, w pełni sprawnego, ze 150 tys. przebiegiem!
I co ma zrobić taki handlarz? Obniżyć ceny nie może, bo nie zarobi. Dlatego zaczyna kombinować. Fałszuje przebieg, fałszuje książkę serwisową, łata auto czym się da, po najniższych kosztach i po takim super liftingu, auto ma już 150 tys. km przebiegu, było serwisowane, wszystkie usterki zostały zamaskowane chemią w sprayu, a usterki nadwozia zamalowane lakierem w sprayu.
Co doprowadza Cię do wściekłości, kiedy sprzedajesz samochód?
Z pewnością to, gdy Twój samochód ogląda ktoś, kto się kompletnie na tym nie zna, ale udaje, że się zna.
Pewnie powypadkowy?
A dlaczego grill z innego modelu, był dzwon?
O, trochę zawieszenie skrzypi, a nie powinno. (w samochodzie z 300 tys. przebiegiem).
A te ryski to skąd się wzięły?
Kolor jakiś taki, wypłowiały (w 20 letnim aucie…).
Olej trzeba wymienić w skrzyni i w silniku. Pan mówi, że pan wymieniał? Ale to i tak nie ma co wierzyć. A to koszty są dodatkowe, to musi pan opuścić.
Tak, to prawda. Niektórzy ludzie, kupując 15 – 18 letni samochód, oczekują, że czeka na nich pojazd wyglądający tak, jakby przed chwilą opuścił salon. Żadnych rynek, żadnych śladów korozji na podwoziu. Jeśli auto jest zadbane i np. miało robione zabezpieczenie antykorozyjne, to też jest źle. Bo pewnie żeś pan maskował korozję!
Po czym rozpoznać amatora, który udaje eksperta? Po tym, że naoglądał się filmów w sieci i zaczyna szukać śladów napraw powypadkowych w samochodzie, który był bezwypadkowy. Choć nie ma żadnego doświadczenia, naśladuje kogoś, kto jest rzeczoznawcą albo ekspertem. O panie, tu śrubka była odkręcana bo ślady są! Pyta o kompletne bzdety, a np. nie zapyta o najważniejsze. Jaki olej jest w silniku? Czy jest zgodny z zaleceniami producenta? Kiedy był wymieniany? A olej w skrzyni? A płyn chłodniczy kiedy był wymieniany? A płyn hamulcowy?
Jeszcze większy humor jest wtedy, gdy na sprawdzenie auta przychodzi ktoś, obładowany sprzętem kupionym na Aliexpress i chce sprawdzać stan techniczny auta… Po 10 sekundach widzisz, że nie potrafi obsługiwać miernika do grubości lakieru, a z drugiej strony, ten miernik, który ma, to może służyć do mierzenia grubości tłuszczu u słonia. Bo to chiński śmieć, który równie dobrze mógłby wyświetlać dane z kosmosu.
Jazda próbna to również czasami parodia. Osobiście nienawidzę jeździć w roli pasażera. A już tym bardziej z obcą osobą, która siada za kierownicą mojego auta. I zaczyna sprawdzać… Kręci sobie bączki, żeby sprawdzić przeguby… Daje gazu, jak w wyścigówce, żeby sprawdzić, czy sprzęgło „dobrze bierze”! (to wszystko autentyczne przykłady z życia.
Klient chce gwarancji i obniżki ceny!
Sprzedajesz samochód za 5000? Dostaniesz 10 propozycji – daję 3000 i jutro biorę!
Daję 2000 i biorę ZARAZ!Możesz też odwiedzić Cię klient, który zechce od Ciebie GWARANCJI na sprzedawane auto.
PISEMNEJ!
Cóż, osobiste doświadczenia. Pan, chcący kupić, uwaga 18 letnie auto, życzył sobie PISEMNEJ gwarancji na to, że dojedzie nim do Belgii i wróci z powrotem, bez jakiegokolwiek problemu.
Drogi nabywco. Chcesz gwarancji? Idź do salonu samochodowego. A nawet tam gwarancja ma ograniczenia.Cóż, czasami wiele osób dziwi się – dlaczego nie sprzedasz tego starego samochodu? Przecież masz dwa, albo trzy.
Dlatego, że po pierwsze, w pewnym momencie ci szkoda. Bo jeszcze jeździ i sprawuje się dobrze.
Po drugie, bo masz już dość kontaktu z szalonymi kupcami.MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄPodziel się