Co jest najlepszą reklama dla warsztatu samochodowego? Polecenie ze strony zadowolonego klienta. Zadowolony klient sam wraca chętnie do danego warsztatu samochodowego. I poleca go innym, znajomym. A ci kolejnym. I w ten sposób warsztat samochodowy, nie wydając grosza na reklamę, staje się niezwykle popularny. Niestety, na motoryzacyjnym rynku nadal można spotkać ludzi, którym wydaje się, że klientów można traktować jak za czasów PRL. Bo i tak ich nie braknie.
Mechanicy nie są ludźmi wszystko wiedzącymi. Każdy człowiek ma prawo się pomylić. Nikt nie jest nieomylny. Jednak czasami zdarzają się sytuacje wręcz komiczne, które podważają wiarę w umiejętności danego specjalisty.
Przykłady były opisane we wcześniejszych artykułach. W jednym opisywaliśmy, jak mechanicy usuwali problem wody, pojawiającej się pod dywanikami Opla Corsy C. Nikomu nie chciało się sprawdzić, co było przyczyną problemu. Każdy szedł wedle sprawdzonego wzorca. Skoro w prawie każdym Oplu Corsa C woda przedostaje się do kabiny poprzez uszkodzone uszczelnienie komputera silnika, to w tym przypadku musi być tak samo. I każdy z uporem maniaka walczył z uszczelką na różne sposoby. A problem leżał zupełnie gdzie indziej.
W drugim przypadku samochód cierpiał na problem związany z utrudnionym odpalaniem przy wysokiej temperaturze powietrza. Trzeba było kręcić rozrusznikiem kilkanaście razy, oczywiście, z przerwami, żeby się nie spalił. Uruchamianie silnika w upał trwało nawet 4 minuty. Mechanik doszedł do wniosku, że źródłem problemu jest pompa paliwa, filtra paliwa (którego w tym aucie producent nie zastosował) albo zapchany filtr oparów paliwa. Tymczasem źródłem problemu był slaby akumulator. Auto stało na słońcu. W trakcie upałów proces samorozładowania przyspieszał – i brakowało prądu.
Mam wielu klientów, więc mam Cię w d…
Mamy sporo samochodów. Jeździmy głównie starszymi autami. To oznacza, że trzeba je często naprawiać i standardowo serwisować. Niektórzy mechanicy mają dzięki temu sporo klientów. Nie dlatego, że są dobrzy. Dlatego, że mają warsztat w dobrym miejscu i ludzie jadą do nich, bo nie chce im się szukać.
Wiele razy tacy mechanicy stosują zasadę – mam wielu klientów, zatem mam Cię, kolejny kliencie, w d…. Nie będę Ci pomagał, bo robię tylko Volkswageny. W Twoim Renault, czy Alfie oleju ci nie wymienię.
Jak mówi mój ulubiony mechanik – pomocy przy wymianie oleju, albo przy nagłej awarii mechanik nie powinien nigdy odmówić.
Mechanik – oszust
Niestety, zdarzają się takie sytuacje. I nie są to opowieści z mchu i paproci. Bo jest to opis autentycznego zdarzenia, którego uczestnikiem był autor artykułu.
W aucie, podczas jazdy zaczęło coś buczeć. Zwłaszcza przy większych prędkościach. Nietrudno było się domyślić, że doszło do uszkodzenia łożysk w przednich kołach. Luz był widoczny po podniesieniu auta na podnośniku. Nadszedł czas na wymianę. Łożyska wytrzymały ponad 260 tys. kilometrów przebiegu. To bardzo dobry wynik. Auto zostało odstawione do jednego z warsztatów w największym mieście centralnej Polski.
Mechanik popatrzył z uśmiechem na koła i „cymbała, który przyszedł się mądrzyć, co się popsuło” i stwierdził, że buczenie to wina opon wielosezonowych.
„Jest to najtańsze gówno, które buczy w trakcie jazdy. Trzeba kupić dobre opony to buczeć nie będzie” – stwierdził zadowolony pan.
Od takiego specjalisty niech Bóg strzeże. Trzeba było się od razu wycofać i poszukać innego.
W kolejnym warsztacie wszystko odbyło się pięknie i miło.
Wymiana, której nie było
Zgodnie z zasadami, wymienia się obydwa łożyska, a nie tylko jedno. Zatem do warsztatu dostarczono auto i dwa odpowiednio dobrane łożyska. Średniej klasy zamienniki po 100 zł/sztuka. Warsztat skasował po 250 złotych od koła. Cena jest wysoka, ale robota do wykonania konkretna. Wpasowanie łożyska to nie jest łatwa sprawa. Potrzebna jest prasa i umiejętności. W każdym razie na drugi dzień auto czekało gotowe. Lżejszy o 800 złotych (doszła jeszcze stówa za ustawienie geometrii, co również jest odpowiednim działaniem) właściciel auta usiadł, ruszył i poczuł się jak w limuzynie wyższej klasy. Cisza. Jadąc wolno – cisza. Jadąc szybko – cisza. Nic nie buczy, choć na kołach dalej te same, „tandetne, gówniane opony wielosezonowe” jak to powiedział pan znawca z warsztatu (roczne Barum, całoroczne).
Cudo. Nic tylko chwalić i polecać. Do czasu.
Sielanka trwała 5 tygodni. Po upływie tego czasu problem powrócił. Znów zaczęło buczeć. Tym razem trochę inaczej. Albowiem bardziej po prawej stronie. Łożysko szlag trafił po przejechaniu 1200 kilometrów? No tak słabych części to nawet nie produkują chińscy emeryci z domu starców, zatrudnienie na ¼ etatu w małej fabryce przez skąpego właściciela.
Wypadało odwiedzić warsztat jeszcze raz. A najpierw sprawdzić. Wyraźnie widać było, że to łożysko. Dziwne było tez co innego. Pierścień na jednym łożysku był inny, niż na drugim. Dlaczego, skoro obydwa miały być wymienione?
Auto, tym razem z jednym, nowym łożyskiem wróciło do warsztatu. Do tego samego. Właściciel warsztatu zażyczył sobie 250 zł za wymianę łożyska. W dniu odbioru auta w poczekalni było sporo klientów. Zadowolony pracownik warsztatu przyniósł kluczyki i publicznie oznajmił, że prawe łożysko było wyraźnie walnięte. Ale czego chcieć po takim przebiegu, skoro to jeszcze było łożysko oryginalne.
Co pozostało? Przy wszystkich klientach na sali zapytać właściciela, czy ma na komputerze wszystkie faktury. Miał. Po numerze rejestracyjnym auta znalazł poprzednią naprawę. Jak to się stało, panie właścicielu, że 5 tygodni temu wzięliście sobie 2 łożyska i skasowaliście 500 zł za ich wymianę, a wymieniliście tylko jedno? Sprawa zainteresowała wszystkich, bo ludzi było sporo. I nie skończyło się to ładnie.
Z racji mojego zawodu, wiele osób pyta mnie, gdzie odstawić auto do naprawy. Mam wielu znajomych. I zawsze im mówię, GDZIE NIE NALEŻY JECHAĆ. Myślę, że nieuczciwy warsztat stracił przeze mnie co najmniej kilkudziesięciu klientów. Także z tego powodu, że trzymam auta na parkingach strzeżonych. I tu też co chwilę pytają, jak nie parkingowi to inni kierowcy. I wieści się niosą. Nie opłaca się oszukiwać.
Mam swój ulubiony warsztat samochodowy, który znajduje się w małej miejscowości Szczawin, pod Zgierzem. Problemem jest dojazd. Nie mam czym wrócić. Jak zostawię auto do naprawy, do muszę drałować do domu 10 km na pieszo, albo jechać taksówką.
Ale nie sprawia mi to problemu. Dlaczego? Bo w tym warsztacie traktują mnie uczciwie. Bo w tym warsztacie są zawsze pomocni. I kiedy naprawdę była pilna potrzeba i nóż na gardle – nie zawiedli. Pomimo tego, że mieli pełno klientów i mnie, z moimi 100 złotymi za naprawę, mogli bez problemu zignorować. Właściciel tego nie zrobił. I dlatego będę tam dalej jeździł i polecał ten warsztat wszystkim znajomym.
Nie opłaca się oszukiwać. We współczesnym świecie nikt nikomu łaski nie robi.
MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ