Magazyn Motoryzacyjny Motorewia.pl

SAMOCHODY-MOTORYZACJA-TECHNIKA MOTORYZACYJNA-FELIETONY-SAMOCHODY ŚWIATA

jakość chińskich samochodów
ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI WADY ELEKTROMOBILNOŚCI

Chińskie samochody – fatalna jakość zawieszenia w samochodach BYD Seagull / BYD Dolphin Surf

Samochody elektryczne z Chin BYD Seagull (sprzedawany w Polsce jako BYD Dolphin Surf) mają wyjątkowo słabe części zawieszenia. Awarie wahaczy i awarie amortyzatorów po krótkich przebiegach świadczą o wyjątkowo niskiej jakości zastosowanych części.

Tanie samochody elektryczne BYD Seagull cieszą się bardzo dużą popularnością na całym świecie. Nic w tym dziwnego, bo w Chinach cena auta jest wyjątkowo atrakcyjna. W wielu innych krajach, np. Ameryki Południowej, samochód BYD Seagull i inne chińskie auta elektryczne również mogą pochwalić się atrakcyjnymi cenami. Dzieje się tak ze względu na podatki, jak również brak europejskich wymysłów, dotyczących specjalnego wyposażenia auta w systemy ADAS. Co niestety, bardzo zwiększa cenę auta.

Niestety, chińskie auta elektryczne BYD Seagull w Brazylii pokazały się z bardzo paskudnej strony. Tamtejsi użytkownicy bardzo narzekają na niską jakość zastosowanych części zawieszenia samochodowego. Wahacze psują się już po 40 tysiącach kilometrów, tak samo, jak tylne amortyzatory.

Cóż, obawy o niskiej jakości materiałów używanych do chińskich aut stały się faktem w przypadku małego BYD. Niestety, w przypadku wahaczy do tego auta historia jest bardziej skomplikowana. I równocześnie przerażająca. Trzeba się jej przyjrzeć.

Do tego wszystkiego jeszcze warto wspomnieć o dodatkowym problemie, o którym już wspominałem wcześniej. To bardzo wysokie ceny części do chińskich aut, które są dostępne jedynie w ASO. Jeśli chcesz kupić chińskie auto ze względu na niskie koszty utrzymania, możesz się bardzo zawieźć.

Quzhouliulian, CC BY-SA 4.0 https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0, via Wikimedia Commons

Wahacze BYD Seagull – awaria. Co to za chłam?

W mediach motoryzacyjnych pojawiły się informacje o tym, że przednie wahacze w brazylijskich BYD Seagull pękają. Potwierdzają to osobiste wpisy użytkowników tych aut. Producent auta wytłumaczył się, że brazylijskie drogi są słabej jakości, a do tego miejscowi kierowcy przerabiają auta. Nie wspomnieli o tym, że auto elektryczne jest cięższe od spalinowego (przez baterię), co sprawia, że trzeba w nim zastosować mocniejsze zawieszenie, niż w spalinowcu.

Fakt pękania wahaczy spowodował, że się przeraziłem. Dlaczego? Czy wiecie, jak jest zbudowany wahacz w samochodzie? Wahacz to element wykonany z stopu metalu. Może mieć różny kształt. Najczęściej ma kształt zbliżony do litery I, U albo V. Z jednej strony wahacz jest zamontowany do podwozia samochodu. Służą do tego tuleje metalowo – gumowe, tzw. silentblocki.

Z drugiej strony wahacza znajduje się przegub metalowo-gumowy, tzw. sworzeń wahacza. I to właśnie te elementy psują się i wyrabiają w naszych autach, zazwyczaj po długich przebiegach. Tuleje się wybijają i pojawiają się luzy. Często powodem jest starzenie się gumy. Sworznie zużywają się, pęka guma chroniąca przegub i ze środka wycieka smar. To normalne zużycie i dochodzi do niego po 100, 150, 200, 300 tysiącach kilometrów. W zależności od tego, jak kierowca traktował auto i czy często jeździł po dziurach.

W starszych samochodach, zwłaszcza niezadbanych, po wielu latach eksploatacji, może pojawić się rdza na wahaczach. Jednak wahacze są zbudowane z tak mocnych stopów metalu, że rdza potrzebuje wielu, wielu lat, żeby je uszkodzić.

Czy wahacz można uszkodzić w wypadku? Też raczej nie. W przypadku uderzenia w koło element metalowy nie ulegnie uszkodzeniu, prędzej wyrwie się sworzeń wahacza i tuleja metalowo – gumowa.

Tymczasem w chińskich samochodach BYD Seagull i BYD Dolphin Surf pękają przednie wahacze…

Pękają.

Z czego je wykonano? Z tworzywa sztucznego, że pękają? Jaki materiał niskiej jakości zastosowano, że wahacze pękają? A może są one tak cienkie, że nie wytrzymują przeciążeń? Jedno i drugie fatalnie świadczy o jakości tychże aut.

Przypomina mi się słynny test sprzed lat, gdzie rosyjski dziennikarz motoryzacyjny testował chińskiego SUV. Test był dostępny na YouTube. W trakcie jazdy dziennikarz złamał pedał gazu, bo ten cały był wykonany z tworzywa.

W najbliższym czasie zamieszczę artykuł z piękną galerią płonących chińskich aut elektrycznych. Mam już kolekcję kilku marek.

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne. Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów. Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.