Jak zabezpieczyć samochód przed gradem? W trakcie ciepłych letnich miesięcy bardzo często pojawiają się burze. Mogą mieć one bardzo gwałtowną formę, z silnym wiatrem oraz z gradem. Grad jest bardzo niebezpieczny dla samochodu. Tym bardziej, że w trakcie gwałtownych opadów mogą pojawiać się bardzo duże kule gradu.

Silny grad jest w stanie spowodować bardzo wiele uszkodzeń. Zależą one od wielkości kul gradowych.
To między innymi:
Uszkodzenia przedniej i tylnej szyby auta, rzadziej szyb bocznych. Zazwyczaj kwalifikują one szyby do wymiany.
Uszkodzenia dachu auta i maski, czasami także tylnej klapy. Mogą to być drobne odpryski lakieru (jeśli np. lakier w aucie jest dość stary), albo wgłębienia różnej wielkości. Niektóre wgłębienia można wyprostować, bez konieczności szpachlowania. Ale czasami, niestety, niezbędne jest szpachlowanie i malowanie.

Dlatego najlepiej auto po prostu zabezpieczyć. Grad rzadko przychodzi niepostrzeżenie. W 95 proc. przypadków meteorolodzy ostrzegają o silnych burzach z możliwym gradem. Dlatego kierowca ma szansę się do nich odpowiednio przygotować.

Photo by aaron_anderer on Foter.com
Photo by aaron_anderer on Foter.com

Jak chronić auto przed gradem

Na początek przekorna odpowiedź – najlepiej je po prostu ubezpieczyć i zapłacić AC. Ale uwaga! Po pierwsze, należy wczytać się w OWU (ogólne warunki ubezpieczenia) i sprawdzić, czy nasze ubezpieczenie chroni przed gradem. Po drugie, należy sprawdzić, czy mamy jakiś udział własny w szkodzie z AC. Jeśli np. udział własny wynosi 1000 zł, a ubezpieczyciel uzna, że auto ma uszkodzenia po gradzie na 900 zł, możemy nic nie dostać.

Samochód stojący w garażu jest bezpieczny.
Jeśli nie mamy garażu, możemy zbudować prostą wiatę. Ma to swoje plusy, albowiem za wiatę nie płaci się podatku, a za przydomowy garaż – już tak.
Niektóre parkingi strzeżone oferują wynajem miejsc parkingowych, które są kryte blachą falista. To całkiem fajna rzecz. Taki dach chroni i przed promieniami słońca i przed gradem.

Jeśli nie mamy wiaty ani garażu, możemy zastosować pokrowiec (plandekę) na samochód. Ale uwaga! Musi to być plandeka minimum 3 – warstwowa o określonej grubości. Robią takie np. polskie firmy. Wszystkie, 1 – warstwowe, pseudofoliowe chińskie wynalazki to śmieci, które podrą się po tygodniu.


Jeśli dowiemy się, że nadchodzi silny grad, możemy zastosować proste rozwiązanie. Na dachu auta i na szybach (przedniej i tylnej) ułożyć koc, albo starą kołdrę. Dopiero na nie nakładamy pokrowiec (plandekę samochodową). Żeby to zadziałało, musimy zaopatrzyć się w bardzo mocne taśmy elastyczne, które będą trzymać pokrowiec na miejscu, w razie silnego wiatru. Sam pokrowiec musi mieć swoje mocowania i musi pasować do konkretnego modelu auta (inaczej w razie wichury zrobi się balon), ale my dodatkowo musimy stosować silne gumy. Minimum 3
– 1. Zaczepione haczykami o przednie felgi, dociskające pokrowiec do maski
– 2. Zaczepione haczykami pod autem, dociskające pokrowiec do dachu.
– 3. Zaczepione haczykami o tylne felgi, dociskające pokrowiec do tylnej części auta, bagażnika itd.

Absolutnie nie stosujemy folii bąbelkowej, ani pod pokrowiec, ani samej, na dach. Może się ona przykleić do gorącego dachu. Poza tym nie bardzo wiadomo, jak ją przymocować.

Do ochrony przedniej szyby możemy użyć osłony atermicznej, ale musimy ją założyć na szybę, a jej końce przytrzasnąć przednimi drzwiami, żeby wiatr jej nie wyrwał.

 

Photo by Zach K on Foter.com
Photo by Zach K on Foter.com

MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

Napisane przez

Michał Lisiak

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne.
Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów.
Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.