Daihatsu Ceria znany też jako Perodua Kancil to mały i moim zdaniem, dość śmieszny samochód miejski. Takie unowocześnione Suzuki Maruti. Pomimo niewielkich rozmiarów może zabrać na pokład całą rodzinę i sporo bagażu. Ma też fajne nazwy. Dlaczego o nim nie napisać? Zasłużył.
Miesiąc temu wyruszyliśmy na mały spacer, chcąc zakupić nieco taniej żywności. Ponieważ znudziło nam robienie zakupów w supermarketach w pobliżu naszego (byłego już domu) przy Jalan Raden Salah (na zdjęciu), zjechaliśmy z naszego 28 piętra i ruszyliśmy nieco dalej, w stronę pobliskiego Tangerang (mieszkaliśmy na pograniczu Płd. Dżakarty i Tangerang). Droga w stronę południowego Tangerang jest zawsze zatłoczona, bo na jej poboczu trwa nieustanny handel. Ubrania, jedzenie, bary, ryby suszone, soki, gazeta jakaś… A nie, gazet nie ma, już dawno poszły w cholerę, teraz tu każdy ma centrum informacji i reklam w smartfonie.
Za rynkiem, który ciągnie się tak z pół kilometra rozpoczynają się dzielnice willowe.
Mając już dość ryku setek motocykli, przelewających się po ulicy, postanowiliśmy pójść skrótem. I nagle pojawił się on. Stojący przed domem. Daihatsu Ceria. Postanowiłem zrobić sobie zdjęcie. A skoro zrobiłem zdjęcie, to nagle pojawił się właściciel. Bo okazało się, że auto jest do sprzedania. Za ile? Za jakieś 6 tysięcy złotych. Tanio. Ale tutaj większym problemem niż cena auta są bardzo wysokie podatki na samochody. Poza tym nie mam (jeszcze) międzynarodowego prawa jazdy. Ale pogadać dobra rzecz. Zwłaszcza w Indonezji. Tu zawsze znajdziesz partnera do rozmowy. To nie jest kraj dla introwertyków.
Zacznijmy od nazwy – Daihatsu Ceria albo Perodua Kancil
Daihatsu Ceria. Ceria w języku indonezyjskim oznacza kogoś, kto jest radosny, pogodny, wesoły.
Perodua to nazwa firmy w Malezji, która jest rodzajem partnerstwa publiczno prywatnego. Jej udziałowcami są rząd Malezji, Daihatsu (Toyota) i firmy prywatne.
A co to jest Kancil? Kancil to małe zwierzątko, które przypomina małego jelonka. Występuje w wielu bajkach dla dzieci, albowiem jest uznawane za wyjątkowo przebiegłe. Na przykład potrafi oszukać stado głupich krokodyli, obiecując im złote góry, dzięki czemu zielone bestie układają się w rzece tak, żeby kancil mógł sobie przejść na drugi brzeg bez obaw o zamoczenie i zjedzenie.
Daihatsu Ceria
Czas na rodowód.
Daihatsu stworzyło model Daihatsu Mira. Na jego bazie opracowany został Perodua Kancil. Samochód był produkowany w Malezji w latach 1994-1999. W Indonezji malezyjska firma sprzedawała go pod marką Daihatsu Ceria. Dlaczego? Nie wiem, może miało to związek z marką. Bo auta Daihatsu są tu bardzo popularne i cenione, jak opisany wcześniej przeze mnie Daihatsu Xenia.
Jak wygląda? Do piękności to raczej trudno go zaliczyć. Kwadratowa miniatura, na miniaturowych kołach, z miniaturowym silnikiem. Miejscowy są co prawda niżsi od nas o jakieś 15-20 cm, ale nawet oni nie podróżują tym pojazdem zbytnio wygodnie (to moja opinia).
Pod maską auta montowano miniaturowe silniki 0,7 i 0,8 litra konstrukcji Daihatsu. Nasz okaz ze zdjęcia ma silnik 0,7 litra.
Silniki współpracowały z 4 i 5-biegowymi skrzyniami manualnymi. Uwaga! Był nawet automat, co ciekawe 3-biegowy.
Samochodzik ma 3395 mm długości, 1405 mm szerokości i 1415 mm wysokości.
Warto pamiętać, że nasz rodzimy kolos, Fiat Seicento, był o 10 cm szerszy i 30 cm wyższy. To daje wyobrażenie o tym, jaki to „salon na kołach”. Rozstaw osi Ceria wynosi 2280 mm.
Po wejściu do wnętrza (z trudem) od razu oczy zaszły mi łzami, bo przypomniały mi się dwa moje pierwsze auta, Suzuki Swift i Daihatsu Terrios I. Obydwa były tak samo ciasne i wykończone paskudnym, czarnym tworzywem.
Półka w przednim kokpicie idealnie pasuje na pojemnik ze styropianu z nasi goreng albo bakso dengan sambel (miejscowe specjały). Właściciel zamontował dwa wentylatorki, bo maluch klimatyzacji nie ma. Jest też tablet z nawigacją, a zatem elektronikę mamy obcykaną. I konkretne korby do otwierania okien. W mojej Alfie 159, która jest w Polsce, 4 razy zepsuły mi się elektryczne podnośniki. W końcu jeden zrobiłem na stałe, bo mnie szlag trafił.
Co mogę jeszcze powiedzieć? Daihatsu Ceria jest tak paskudne i tak niewygodne, że aż postanowiłem o nim napisać. Jedzie się nim tak, jakby jechało się na skuterze z hałaśliwym silnikiem pomiędzy nogami. Małe koła wyłapują każdą dziurę, a ten egzemplarz miał zawieszenie tak wytłuczone, że pewnie trzymało się na skrawkach gumy. Ale zawsze lepiej mieć Daihatsu Ceria niż skuter. Albo niż chodzić na pieszo 2 kilometry do hipermarketu, a potem wracać w upał, z trzema torbami wielkimi jak worki na ziemniaki. Na szczęście wyprzedaży było sporo. A wyprzedaże kocham i w Polsce i w Indonezji.
A tak wygląda najnowsze auto miejskie, które produkuje Perodua. – > Perodua Axia.
MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ