Lokalizator GPS to skuteczny sposób na zabezpieczenie samochodu przed kradzieżą. Przy odpowiednio pomysłowej instalacji, może być też najlepszym z dostępnych na rynku. Zwłaszcza wtedy, gdy jego działanie zostanie wsparte innym systemem.
W 2017 roku skradziono w Polsce niemal 10 tys. aut. Z roku na rok liczba kradzieży spada, ryzyko jest mniejsze, ale dalej jest. Samochody najczęściej kradzione są na części, albo po to, by je wytransportować na Wschód. Samochody przeznaczone na części są potem rozbierane w różnych garażach, a uzyskane w ten sposób podzespoły trafiają na sprzedaż – do klientów indywidualnych i do warsztatów. Wielu klientów warsztatów chce przecież tańszych części z drugiej ręki. Może być i tak, że niczego nieświadomy klient będzie miał zamontowaną część z demontażu, w dodatku z kradzieży. Dlatego najlepiej korzystać ze sprawdzonych warsztatów,
Lokalizator GPS jako zabezpieczenie auta przed kradzieżą
Lokalizatory GPS oferują wiele różnych funkcji. Są one stosowane przez floty samochodowe, do sprawdzania, czy przedstawiciel handlowy pracuje we właściwych godzinach, czy wykorzystuje auto do celów prywatnych i czy z Łodzi do Warszawy nie jeździ przez Gdańsk.
Nas jednak najbardziej interesuje to, w jaki sposób typowy kierowca może wykorzystać lokalizator GPS do ochrony własnego auta przed kradzieżą.
Lokalizator GPS ma niewielkie rozmiary – jak jedna trzecia typowego telefonu komórkowego. I podobną grubość, jak smartfon. Lokalizator GPS działa, tak samo jak telefon, dzięki sieci nadajników telefonii komórkowej GSM. I tak jak telefon, potrzebuje karty GSM z numerem telefonu.
W sprzedaży są obecnie specjalne karty telemetryczne, przeznaczone do takich zastosowań. Można zakupić też zwykłą kartę prepaid albo na abonament. Koszt miesięcznego korzystania z urządzenia nie powinien przekroczyć 20 zł. Kartę, oczywiście, trzeba zarejestrować.
Ile kosztuje samo urządzenie? Ceny dobrych, o całkiem niezłych parametrach, zawierają się w przedziale od ok. 120 zł do 150 zł. Ceny lepszych, z własnymi bateriami, są dużo wyższe. I takie lokalizatory są też o wiele bardziej skuteczne. Dlaczego? O tym dalej.
Jak działa lokalizator GPS w praktyce i jak zabezpiecza auto przed kradzieżą?
Jak już wspomnieliśmy wcześniej, urządzenie musi mieć kartę GSM z numerem telefonu. Aby sprawdzić lokalizację samochodu, trzeba albo wysłać sms o odpowiedniej komendzie i z odpowiednim kodem zabezpieczającym (ustala się go samodzielnie), albo po prostu zadzwonić na numer telefonu karty, znajdującej się w lokalizatorze. Po kilku sekundach przychodzi w odpowiedzi (oczywiście, jeśli karta GSM w urządzeniu jest doładowana w przypadku prepaid i aktywna) sms z pozycją samochodu, a także z linkiem wprost na Google Maps.
Jeśli we własnym telefonie mamy możliwość korzystania z Internetu i posiadamy Mapy Google, wystarczy kliknąć w link i będziemy mieć dokładną lokalizację samochodu. Czasami nie działa to od razu, trzeba odczekać do kilkudziesięciu sekund, zanim na mapach pojawi się właściwa, już precyzyjnie określona lokalizacja.
Zatem w razie kradzieży auta, możemy je szybko zlokalizować i w zależności od potrzeb, preferencji i poziomu wściekłości, wezwać policję i cierpliwie czekać na jej przyjazd, albo dokonać brutalnego aktu zemsty, usunąć pewne ślady i dopiero wtedy wezwać policję.
I teraz bardzo ważna rzecz przy wyborze lokalizatora. Urządzenie ma przesyłać w sms położenie samochodu, a nie położenie najbliższego nadajnika. Tak właśnie jest w przypadku najtańszych urządzeń – pokazują one położenie najbliższego nadajnika. W mieście daje nam to jeszcze pewne możliwości, bo nadajniki są rozmieszczone blisko siebie (w centrum nawet co kilkaset metrów), zatem krąg poszukiwać się zawęża. Ale jeśli będzie to ulica, na której będzie 30 domków jednorodzinnych, albo np. kilkadziesiąt garaży? No właśnie…
Poza miastem nadajniki mogą znajdować się co kilka kilometrów, co sprawia, że co prawda, nie będziemy szukać igły w stogu siana, ale dajmy na to, kawałka grubszego drutu. Dlatego trzeba wybrać urządzenie o większej precyzji, zadając trudne pytanie sprzedawcy.
Urządzenie niemal idealne. Ale, abym takim było, trzeba zapewnić cały szereg warunków.
Lokalizator GPS musi być odpowiednio ukryty. Nie może znajdować się w widocznym miejscu, bo złodziej w pierwszej chwili go urwie i wyrzuci. Albo odłączy i sam sobie zamontuje, żeby inny złodziej go nie okradł (stare powiedzenie mówi, że Pan Bóg w niebie się cieszy, kiedy złodziej okrada złodzieja). Urządzenie nie działa pod blachą, zatem jego montaż w komorze silnika, albo pod dachem (np. pod podsufitką) odpada. Sprzęt działa za to pod tworzywem sztucznym, co już daje nam pewne możliwości.
Urządzenie najlepiej działa, jeśli znajduje się w pobliżu szyby. Na szczęście, obojętnie której.
Lokalizator musi mieć zapewnione zasilanie. W tym celu podłącza się go do samochodowej instalacji elektrycznej. Większość ma swój własny bezpiecznik, a także schemat podłączenia. Urządzenie powinno być podłączone tak, aby po wyłączeniu zapłonu i wyjęciu kluczyka ze stacyjki (albo wyłączenia przycisku w modnych, nowoczesnych pojazdach), zaczynało automatycznie działać.
Cały czas mówimy tylko o zabezpieczeniu pojazdu przed kradzieżą. Jeśli ktoś chce śledzić niewiernego męża albo żonę, musi zapewnić urządzeniu nieprzerwane zasilanie. Zamiast wysyłać co chwilę sms, by sprawdzić lokalizację, wystarczy wykupić miesięczny lub roczny dostęp do specjalnej strony (najtańszy abonament – 25 zł miesięcznie), gdzie będzie można śledzić na bieżąco położenie auta.
– Gdzie byłeś? W pracy? W swoim urzędzie? No proszę. A co robiłeś w godzinach 10 – 11 w Agencji Towarzyskiej Iskierka? Bo tak mi pokazał GPS ty…
Co oczywiste, skoro lokalizator będzie pożerał prąd po wyłączeniu auta, będzie też przyczyniał się do szybszego rozładowywania akumulatora.
Po kradzieży, złodziej może odłączyć akumulator. Wówczas typowy lokalizator staje się bezbronny. Tak samo, jak w sytuacji rozładowania akumulatora. Jest na to jednak rada. Droższe urządzenia mają wbudowany akumulator (nawet do 6800 mAh) co zapewni długi czas pracy nawet po odłączeniu zasilania.
Lokalizator warto połączyć z jakimś dodatkowym, mechanicznym zabezpieczeniem, na przykład z blokadą pedałów czy też blokadą skrzyni biegów.
Lokalizator powinien sprawdzić się o wiele lepiej, niż np. elektroniczne odcięcie zapłonu, które można dokupić do samochodu i samodzielnie zamontować. W razie awarii (np. tajnego guziczka, który się naciska, aby uruchomić zapłon), można się naprawdę wpakować w niezłe problemy. Trzeba też wykazać się sporą dozą pomysłowości, bo zamontowanie guziczka pod deską rozdzielczą albo od spodu kierownicy może wywołać u złodzieja co najwyżej uśmiech politowania.
Lokalizator jest lepszy. W naszym przypadku został porządnie przetestowany i faktycznie, pokazywał autentyczną i bardzo dokładną lokalizację auta – w lesie, w małym mieście i w dużym mieście.
MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ