Czy opłaca się kupić samochód elektryczny ze względu na rosnące ceny prądu

Czy opłaca się kupić samochód elektryczny? Czy koszty eksploatacji samochodu elektrycznego będą niskie? Nie, nie będą. Wystarczy czytać informacje, pojawiające się w największych mediach.

Czy samochód elektryczny jest faktycznie tani w eksploatacji? Opłacalność zakupu samochodu elektrycznego to iluzja, o czym piszemy od dawna. Jeśli ktoś nie chce nas słuchać – nie musi. Ale wystarczy, że będzie słuchać informacji, jakie pojawiają się w głównych mediach. A te informacje potwierdzają wszystko to, o czym pisaliśmy od kilku lat.

Prąd elektryczny drożeje i będzie drożał

I tyle w temacie. Na początku miało być 4 zł za 100 kilometrów. Potem miało być 40 zł za 100 kilometrów. To ile będzie za 4 lata? Albo za 8 lat?

– Prąd drożeje i będzie drożał, bo energia, którą mamy z elektrowni węglowych, jest coraz droższa, musimy dopłacać koszty emisji dwutlenku węgla – powiedział pełnomocnik rządu ds. energetyki Piotr Naimski na antenie RMF FM.
Reżim ograniczający emisję dwutlenku węgla został nałożony przez Unię Europejską, a opłaty są coraz wyższe.
– Do 2030 roku ceny prądu będą rosły – przyznał Naimski.

Photo on Foter.com
Photo on Foter.com

 

W tym roku, w stosunku do poprzedniego, 2020 roku, ceny prądu zdrożały o 10 procent. A zatem… Eksploatacja elektrycznego samochodziku też wzrosła o 10 procent. I koszt jego eksploatacji będzie rósł w zastraszającym tempie do 2030 roku.

Tak na marginesie… Kiedy w Polsce pojawi się prąd z czystej energii jądrowej?
Planuje się, że UWAGA – w 2033 roku powstanie pierwszy reaktor.

Jedno pytanie – na logikę. Po co zatem inwestuje się ogromne pieniądze (nasze pieniądze, z naszych podatków) w fabrykę samochodów elektrycznych, skoro:
-> będą bardzo drogie w zakupie i przeciętny Polak nigdy ich nie kupi w salonie;
-> koszt ich eksploatacji będzie stale rósł, co sprawi, że każdy, potrafiący liczyć biznesmen ich nie kupi;
-> po 8 latach każdy z nich pójdzie na złom. Dlaczego? Pisaliśmy o tym wiele razy. Bo po 8 latach będzie trzeba wymienić w nich baterię. Zatem: ktoś, kto kupi takie auto, będzie musiał zainwestować ok. 30 – 40 tys. zł w nową lub ok. 27 tys. zł w regenerowaną baterię o pojemności ok. 40 kWh. I teraz znajdźcie Państwo osobę, która będzie skora zainwestować 40 tys. zł w 8 – letni samochód. Chyba, że właściciel odda go za darmo, bo nikt go nie kupi.

Wracając do kwestii ekologii. Nie, nie jesteśmy za tym, żeby zatruwać i niszczyć planetę. Aby samochody tego nie robiły, wyposażono je w szereg nowoczesnych systemów oczyszczania spalin – DPF, EGR, SCR, katalizator trójdrożny.
Paliwo LPG – niezwykle popularne w Polsce i tanie. W dodatku gaz jest wydobywany w Polsce, wystarcza w pełni dla gospodarstw domowych, sprowadza się go do zastosowań przemysłowych. Dlaczego polska fabryka samochodów, jaka ma powstać, nie może produkować taniego, nowoczesnego auta kompaktowego, z silnikiem, zasilanym ekologicznym LPG? Dlaczego nikt nie opracuje takiego auta?
Bo nie ma na nie grantów z UE.

Trzeba pamiętać też o jeszcze jednym, o czym również pisaliśmy. Skoro koszty eksploatacji samochodu elektrycznego będą rosły, to jak sprawić, że jego eksploatacja będzie tańsza, niż benzyniaka? Trzeba dowalić tyle podatków, żeby litr benzyny kosztował 8 złotych, a litr autogazu 5 zł.

Źródło: RMF FM, TVP INFO

EDIT 19-03-2021
Czy nie mam racji?
Jak informuje branżowy serwis Energetyka24.pl: – Tesla (amerykański producent samochodów elektrycznych), lobbuje za tym, aby wprowadzić w Wielkiej Brytanii dodatkowe obciążenia finansowe dla aut spalinowych.

Cytat „Tesla oczywiście realizuje tego typu działania od lat. Nie jest tajemnicą, że z punktu widzenia interesów firmy dodatkowe opodatkowanie pojazdów spalinowych byłoby fantastycznym prezentem. Oczywiście koncern ukrywa swoje ekonomiczne motywacje pod przykrywką troski o środowisko, ale ostatnie miesiące przyniosły taką falę „greenwashingu”, że chyba nikogo już to nie dziwi. Firma Elona Muska chciałaby również, aby za wzrostem podatków (m.in. ceł) poszło przekazanie pozyskanych środków na rozwój elektromobilności. Mogłoby ono przyjąć formę dotacji lub ulg podatkowych.”


Zniszcz konkurencję, a potem domagaj się dopłat dla siebie. Tak to właśnie działa. Niestety, to Ty, drogi kierowco, zapłacisz za to wszystko. Dlaczego Tesla jeszcze nie lobbuje w Polsce? Bo rynek na Tesle jest zbyt mały, auta Tesli są zbyt drogie. Ale będą inne firmy, które będą lobbować. Np. zza zachodniej granicy. Albo rodzimy „narodowy producent samochodów”.

EDIT 07 05 2024. Czy nie miałem racji? Czyż nowy nieRZĄD nie zapowiada kolejnych podwyżek prądu, które poprzedni rząd maskował różnymi tarczami, finansowanymi z naszych podatków, a zatem pośrednio finansowanymi przez nas? Prąd drożeje i będzie drożał. A wraz z nim będą droższe koszty eksploatacji samochodów elektrycznych i samochodów hybrydowych PHEV.

MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

Napisane przez

Michał Lisiak

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne.
Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów.
Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.