Chiński Mercedes? Tania chińska podróbka samochodu, niezgrabna i paskudna? Tak zaczynała chińska motoryzacja. Dziś największe chińskie firmy zatrudniają znanych projektantów, żeby nie produkować takich potworów jak bohater naszego artykułu – chińska podróbka Mercedesa. < MerSedes. Chińska podróbka samochodu, która powstała jak sałatka w podrzędnym barze. Wymieszano to, co było dostępne na rynku. Złożono w całość. Zespawano. Działa? No to do salonów! Historia powstania tego samochodu jest bardzo prosta. Nie ma tu żadnej filozofii. Nie ma żadnej pięknej historii. Jest za to praktyka. Jak przeciętny kucharz z podrzędnego baru przyrządza sałatkę? Bierze co ma pod ręką, dopasowuje do siebie, całość skleja majonezem i mamy danie. Każdy budowlaniec zalewa swoje pomyłki betonem. A kucharz? Majonezem. Kiedy do baru przychodzą lepsi goście, do dania dołożyć jakiś wyszukany składnik. Na przykład krewetkę. To brzmi dumnie – sałatka z krewetkami, nawet, jak w dwustu gramach sałatki przewija się zaledwie jedna, biedna kreweteczka, utłuczona przez niedowidzącego rybaka drewnianym wiosłem. Podobnie było z naszym samochodem. Żeby zaliczyć go do elitarnego grona, skopiowano przedni i tylny pas z Mercedesa. mer1

Geely Meerie – chińska podróbka Mercedesa

Jak to się mogło stać? Otwarcie wielkiego, komunistycznego kraju na kapitalizm otworzyło wiele możliwości przed przedsiębiorczymi ludźmi. Znaczy, takimi, którzy wiedzieli do kogo się uśmiechnąć, albo któremu partyjniakowi dać odpowiedni prezent. Ktoś kto parę lat zarządzał państwową hodowlą świń, mógł zostać prezesem zakładu produkcyjnego.
Przypuśćmy, że mały człowiek z małej wioski osiągnął awans społeczny. Przez lata przyrządzał sałatki w barze. Były ładne, tanie i smaczne. I elitarne, bo zawsze znalazł się w nich tajemniczy składnik, dodający im luksusu.
Nasz mały człowiek z małej wioski osiągnął awans społeczny. Porzucił bar, wyjechał do dużego ośrodka, dał w łapę komu trzeba i znalazł pracę w chińskiej fabryce samochodów. Z racji tego, że był zdolny i wiedział, jak się sprawy mają, szybko awansował na Głównego Stylistę. Sałatki umiał komponować, zatem i inne rzeczy też.
Szef fabryki postawił przed nim zadanie, które opracował wraz z szefem lokalnych struktur partii.
– Słuchaj no, Fung Hui! Potrzebujemy wygodnego, nowoczesnego, elitarnego samochodu dla naszych rodzących się elit! Ma być piękny, ale równocześnie tani jak chińskie skarpetki! Ma to być limuzyna, która będzie zaliczona do klasy średniej wyższej i będzie się ludziom kojarzyć z najlepszymi, luksusowymi samochodami na świecie!
Główny Stylista Fung Hui ma rozwiązanie. Takie, jakie stosował przez całe życie. Przegląda foldery. Kopiuje. Składa. Wkleja. Maluje. Zadanie wykonane!

merrie2

mer10

Główny wypełniacz w sałatce to ryż, ziemniaki, kukurydza… W tym przypadku Główny Stylista zwrócił uwagę na jakiegoś nieszczęśnika, coś w rodzaju Hyundaia Pony. Musi być konkretna podstawa! Kręgosłup auta! I jest! Nasz Główny stylista wybrał znaną, cenioną i sprawdzoną płytę podłogową Daihatsu Charade.
A potem przyszedł czas na składniki elitarne. Upiększające. Jak krewetka w sałatce. Morda od Mercedesa C W203. Tył od BMW 316. Zespawać. Zeszlifować. Połączyć. Jak majonezem w sałatce. I jest git!
A co z wnętrzem? Brać co pod ręką i pakować!

merwne

Chińska podróbka Mercedesa, BMW i Bóg wie czego jeszcze, czyli Geely Meerie (Geely MR) wyjechała z taśm produkcyjnych w 2000 roku. W początkowej wersji auto przypominało dziwaczną hybrydę Skody Favorit z grillem od Mercedesa.

>Od tego się zaczęło: < mer2

Teraz widok z tyłu…

mr3

W tą stronę ewoluowało…

Geely MR, autor Jakub Montrasio

Tył od BMW 316…

mer4

Aby finalnie przepoczwarzyć się w to!

mer5

Geely Merrie, portal motoryzacyjny Geely Merrie 300 z 2008 roku – zdjęcie AvtoRussia[/caption]

Wnętrze przypomina o chińskich podróbkach Iphone. Niby z zewnątrz wygląd ten sam, co w oryginale, ale wnętrze z zupełnie innej epoki. To samo dotyczy silnika, który w zupełności w żaden sposób produktów Mercedesa nie przypomina. Pierwsza wersja była pięciodrzwiowym hatchbackiem, od 2003 roku auto było klasyfikowane jako czterodrzwiowy sedan.
Auto w początkowym okresie produkcji napędzane było silnikiem benzynowym o pojemności 1.3 l i mocy 86KM. Była też wersja z mocniejszym silnikiem benzynowym o pojemności 1.5l . Obydwa silniki współpracowały z pięciobiegową, manualną skrzynią biegów. Samochód posiadał zbiornik paliwa o pojemności 37l, a prędkość maksymalna wersji z silnikiem 1.3 to 160km/h. Auto miało napęd przedni.
Wymiary: długość 3825 mm, szerokości, 1670 mm, wysokość 1386 mm. Coś mały ten samochód luksusowy…
Wyposażenie obejmowało między innymi ABS z EBD, poduszki powietrzne, elektrycznie otwierane szyby, centralny zamek, radio z mp3 i usb.

Dziś w Chinach działa ponad 100 znanych oraz dziesiątki nieznanych producentów samochodów. Kto wie, czy gdzieś w małym zakładzie produkcyjnym nasz Mersedes nie jest dalej produkowany. Z wyglądu zapewne się nie zmienił. Ale można być pewnym, że teraz ma LEDowe żarówki i obowiązkowo, ekran dotykowy, wkomponowany (przykręcony śrubami) w środkową konsolę.

Kto wie. Może nawet nasz Mercedes ma teraz postępowy, nowoczesny napęd elektryczny? to byłby dopiero postęp! A ten, związany z elektromobilnością, jest nieunikniony! 

merriie3

Zdjęcia w artykule: Wikipedia Commons, Mbworld.org, ajovalo.net.

MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

Napisane przez

Michał Lisiak

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne.
Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów.
Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.