Spis treści
Masz stary samochód używany, który chcesz korzystnie sprzedać, za cenę większą niż w stacji demontażu pojazdów? Masz starsze auto, które nie przeszło przeglądu technicznego? Sprzedaj swój stary samochód do Afryki. Kokosów na tym nie zbijesz, ale na pewno zarobisz więcej, niż wtedy, gdy będziesz sprzedawać auto na polskim rynku.
Sprzedaż samochodu używanego do Afryki to bardzo dobre rozwiązanie. To się opłaca, tym bardziej że możesz korzystnie sprzedać auto mocno zużyte, a także samochód bez przeglądu. To oczywiste, że nie uda Ci się sprzedać każdego samochodu, bo sprzedaż aut do Afryki obejmuje głównie dwie marki, a czasami jeszcze trzecią. Jak korzystnie sprzedać auto do Afryki? Przeszedłem ten proces, zatem mogę go opisać na bazie własnego doświadczenia.
Do tego sprzedaż samochodu używanego do Afryki jest pozbawiona wielu uciążliwości, z jakimi wiąże się sprzedaż auta na rynku krajowym. Kto sprzedawał samochód używany, ten wie, że zaraz po publikacji ogłoszenia (jeśli auto jest atrakcyjne i ma dobrą cenę) następuje inwazja handlarzy i łowców okazji, którzy „dają połowę ceny z ogłoszenia” i „już jadą po auto”. Każdy normalny człowiek szybko ma tego dość. I chce sprawę rozwiązać zupełnie inaczej.

Na czym polega eksport aut do Afryki?
W naszym kraju, na przestrzeni ostatnich 30 lat, znacząco zwiększył się poziom życia. Przede wszystkim wzrosły nasze pensje. Jednak równocześnie, na przestrzeni lat, również bardzo wzrosły ceny samochodów. Ogromny wpływ na to ma polityka Unii Europejskiej (o czym pisałem wielokrotnie w dziale Motoryzacja i Polityka). Nic zatem dziwnego, że pomimo wzrostu dochodów, nadal zdecydowana większość z nas jest skazana na jeżdżenie używanym autem, w większości przypadków sprowadzonych z innych krajów Unii Europejskiej.
Mieszkańcy większości krajów afrykańskich mają jeszcze mniejsze dochody, co oznacza, że o nowym lub w miarę nowym samochodzie mogą tylko pomarzyć. Samochody osobowe, ciężarowe i dostawcze są im potrzebne do normalnego życia i prowadzenia biznesów, wbrew temu, co myślą europejscy ekolodzy i klimatyści, którzy chcieliby, żeby wszyscy poruszali się pojazdami Chukudu. Co prawda Afryka jest zasypana autami chińskimi (w niektórych krajach są one produkowane na licencji, także pod lokalnymi markami, jak np. Kantanka w Ghanie).
Rozwiązaniem jest import używanych samochodów osobowych, dostawczych i ciężarowych z Europy i często także z Japonii. Pod uwagę brane są przede wszystkim samochody Toyota (i Daihatsu bo to praktycznie jedna firma) i Mercedes Benz. Niekiedy także auta Volkswagen i dostawcze Renault. Dlatego jeśli chcesz sprzedać do Afryki Toyotę albo Mercedesa, masz zdecydowanie większe szanse.
Część firm skupuje też auta rozbite i mocno uszkodzone, na części. Nic w tym dziwnego, że Afrykańczycy potrzebują także używanych części blacharskich i mechanicznych, żeby tanio serwisować swoje auta. Wiele części dorabianych jest na miejscu, na przykład blacharskich, często formowanych na ręcznych prasach i wspawywanych w miejsce skorodowanych elementów.
Dzięki tego typu naprawom używane auta europejskie mogą jeszcze posłużyć nawet 10 – 15 lat. Przykładem może być Mauretania, gdzie niemal każda taksówka na ulicy to trzydziestoparoletni Mercedes Benz.
Ciekawostka: szukajac zdjęć do artykułu, natrafiłem na mnóstwo Opli Astra I generacji, wykorzystywanych w Afryce jako taksówki. Ale nie spotkałem się z ogłoszeniami typu „kupię opla do Afryki”. Może już wszystkie zgniły i teraz chcą tylko Mercedesy i Toyoty oraz spokrewnione z nimi Daihatsu.

Dlaczego nie opłaca się oddać auta na złom w kraju tylko lepiej sprzedać je do Afryki?
Podam przykład:
Skup aut prowadzony przez stację demontażu pojazdów oferuje obecnie (sierpień 2025) około 50 groszy za kilogram auta. Około bo są firmy, które oferują tylko 40 groszy. Zatem jeśli Twoje auto waży ok. 1300 kg, dostaniesz za nie od 600 do 700 zł. Pojazd musi być kompletny.
Moje starsze auto, Toyota Corolla E12 z 2002 roku, nie przeszło przeglądu. Powód: skorodowany jeden z progów i okolice podłogi wokół niego. Poza tym samochód wymagał wymiany łożyska w kole, bo znów zaczęło buczeć (było wymieniane 4 lata wcześniej), reszta była w pełni sprawna, poza drobiazgami (nie działała elektrycznie otwierana szyba po stronie kierowcy, łuszczył się lakier bezbarwny klar, auto było wcześniej malowane właśnie przez ten lakier). Auto było w ciągłej eksploatacji, miało ok. 317 tys. przebiegu, było ponad 13 lat w moich rękach. Wielkim atutem Toyoty było to, że zużywała bardzo mało paliwa (5/6 l / 100 km).
Naprawa samochodu była dla mnie nieopłacalna, ze względu na to, że mam jeszcze dwa inne, młodsze samochody. Musiałbym naprawić wymienione wyżej rzeczy w 23 letnim aucie, opłacić nowe ubezpieczenie OC (ok. 700 zł), kupić nowe opony na tył. To już się nie opłacało, choć nie powiem, że nie było mi żal rozstać się z samochodem, który służył wiernie i przewoził wszystko, o co był proszony (swego czasu wiózł nawet rozłożoną betoniarkę z tyłu i drabinę na dachu).
Z ciekawości pojechałem do jednego z takich skupów w stacji demontażu i zapytałem na miejscu, jaka cena za auto. Okazało się, że zamiast obiecywanych 600 może będzie 400 lub 500.
Dałem sobie spokój. Postanowiłem dać ogłoszenie o sprzedaży samochodu. Doszedłem do wniosku, że znajdzie się jakiś skup, który da więcej. Ze względu na to, że auto było wiekowe i nie miało przeglądu (tylko dwa tygodnie czasu na naprawę) nie liczyłem na to, że kupi je ktoś z kraju, prywatny właściciel. W ogłoszeniu napisałem, że jestem zainteresowany sprzedażą auta do Afryki albo skupem na części.
Umieściłem ogłoszenie na portalu OLX. 15 minut po publikacji ogłoszenia telefon się rozszalał. Auto było wystawione za 3200, dostałem kilkanaście propozycji typu „daję 2000 i już jadę, zaraz jestem itd.”. Każdemu grzecznie odpisałem lub odpowiedziałem i poprosiłem o dokładne zapoznanie się z treścią ogłoszenia. Treść była długa i były w niej wypisane wszystkie wady auta, w tym brak przeglądu, powód braku przeglądu, konieczność wymiany łożyska, uszkodzony lakier itd. Nikt się więcej nie odezwał.
Drugiego dnia postanowiłem samodzielnie poszukać firm, które skupują auta do Afryki. Jedna z firm zrezygnowała od razu, nie podając ceny, bo Toyota nie miała klimatyzacji. Druga zaoferowała mi 1200 zł. Trzy razy więcej niż na skupie w stacji demontażu pojazdów. To już sukces.
Trzeciego dnia (do trzech razy sztuka) zadzwonił do mnie miły pan z firmy, która zajmuje się skupem aut do Afryki i ma swoją siedzibę w Niemczech. Ustaliliśmy cenę na 2200 zł i za dwa dni po auto przyjechała laweta. Otrzymałem pieniądze, podpisałem umowę sprzedaży i Toyota pojechała do innego miasta, a potem do Afryki.
A zatem jeśli chcesz sprzedać auto do Afryki, szukaj samodzielnie firm, które takie auta skupują. Ale równocześnie, co bardzo ważne, daj się też znaleźć. W tym celu umieść ogłoszenie o sprzedaży samochodu.

Kontrowersje związane ze sprzedażą auta do Afryki
Na jednym z kanałów internetowych, związanych z motoryzacją, ukazał się film, w którym rzekomo oszukany sprzedający narzekał na to, że sprzedał samochód osobie, która podała mu niewłaściwy numer paszportu. A dokładnie numer nieistniejący. To uniemożliwiło mu wyrejestrowanie auta, bo urzędnicy sprawdzili, że dany numer dokumentu nie istnieje.
Nie do końca rozumiem kontrowersje, bo kiedy sprzedaję auto w kraju, to oczywiście sprawdzam, czy dane z dowodu polskiego kupującego zgadzają się z tymi na umowie. Ale nie mam możliwości sprawdzenia, czy numer PESEL, podany w dowodzie jest prawdziwy, tak samo jak dokument. Nie wiem, czy kupujący nie posługuje się fałszywym dowodem i fałszywym imieniem i nazwiskiem. I nie jestem od tego, żeby to sprawdzać.

Kompendium: jak sprzedać auto do Afryki krok po kroku?
- Przygotuj dokumenty samochodu – dowód rejestracyjny, kartę pojazdu, jeśli była wydana, potwierdzenie ubezpieczenia OC. Przygotuj zapasowy kluczyk i inne akcesoria, związane z tym samochodem.
- Wydrukuj sobie umowę sprzedaży auta, wpisz w nią wszystkie swoje dane, zostawiając miejsce na godzinę sprzedaży, dane kupującego oraz cenę auta
- Przygotuj auto do sprzedaży: umyj z zewnątrz i w środku, odkurz samochód (nawet jeśli to auto za 1000 zł, to naprawdę wstyd sprzedać komuś brudny samochód), wyjmij niepotrzebne rzeczy, zostaw w samochodzie tylko koło zapasowe wraz z narzędziami. I to, co chcesz zostawić nowemu nabywcy, np. samodzielnie zamontowaną nawigację itd. , uzupełnij poziom płynów.
- Przygotuj materiały o samochodzie – zrób zdjęcia, nakręć film.
- Wystaw auto do sprzedaży (ogłoszenie jest płatne, kosztuje od 40 do 50 złotych, nie musisz brać żadnych opcji premium, bo to się nie opłaca). Dokładnie opisz stan techniczny samochodu, wymień wszystkie wady, podaj dane, jak nr VIN. W ogłoszeniu podaj informację o tym, że jesteś chętny/a sprzedać samochód do Afryki.
- Czekaj na kontakt, a do tego możesz też samodzielnie kontaktować się z firmami, które skupują auta do Afryki. Wyślij do nich ofertę mailem, za pomocą MMS lub Whats App. Wyślij dane auta: markę, rok, silnik, rocznik, przebieg, cenę, wady. Dołącz zdjęcia i film.
- Gdzie znaleźć firmy, które skupują auta do Afryki? Wpisz w wyszukiwarce Google albo innej „ skup aut do Afryki”, „skup Toyot”, „skup toyot do Afryki”, „skup mercedesów do Afryki” a łatwo znajdziesz listę interesujących Cię firm. Spisz dane i wyślij im ofertę według powyższego wzorca.
- Ułatw pracę obsłudze lawety. Jeśli mieszkasz na osiedlu czy zatłoczonym centrum, wyjedź na wolny parking. Bądź człowiekiem dla innych.
- Podpisz umowę (jedna dla Ciebie, druga dla kupującego), weź pieniądze. Oddaj obsłudze lawety dokumenty i kluczyki. Pożegnaj się z autem i życz mu dobrego właściciela.
- Wyrejestruj samochód w Wydziale Komunikacji. W wielu miejscach możesz to zrobić online. Wejdź na GOV.PL. Zaloguj się profilem zaufanym. Znajdź listę pojazdów, które są na Ciebie zarejestrowane. Wybierz sprzedany. Wypełnij wniosek. Dołącz skan umowy kupna – sprzedaży.
- Poinformuj ubezpieczyciela samochodu o sprzedaży auta. Możesz to zrobić online. Wpisz numer rejestracyjny, numer umowy ubezpieczenia i dołącz skan umowy kupna – sprzedaży samochodu.
To wszystko. Powodzenia.
AUTOR: MICHAŁ LISIAK
JEŚLI CHCESZ POCZYTAĆ O CZYMŚ INNYM NIŻ MOTORYZACJA, ZAPRASZAM NA MÓJ -> CIEKAWY BLOG! TO BLOG O FILMACH, BLOG KULINARNY O PRZYSMAKACH Z CAŁEGO ŚWIATA), WOJSKU, POLITYCE, SPOŁECZEŃSTWIE – I WIELU INNYCH CIEKAWYCH RZECZACH.
-> MICHAŁ LISIAK – KANAŁ YOUTUBE
-> MOTOREWIA KANAŁ TIK TOK
-> CLUB OTOMOTIFID NA TIK TOK
MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
Dziennikarz motoryzacyjny, copywriter motoryzacyjny, niezależny bloger, content marketing motoryzacja





