Magazyn Motoryzacyjny Motorewia.pl

SAMOCHODY-MOTORYZACJA-TECHNIKA MOTORYZACYJNA-FELIETONY-SAMOCHODY ŚWIATA

FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY

Dwa ruchy śrubokrętem, warte 2 tysiące złotych

Precyzyjna diagnostyka, ustalenie przyczyny problemu, sprawdzenie, czy coś jeszcze mogło się popsuć, główna naprawa, naprawy poboczne (np. wymiana płynów) i koniec. Tak to powinno wyglądać. Szybkie działanie, szybka naprawa, zminimalizowanie obciążeń finansowych klienta. W praktyce często jest inaczej. Klient płaci za błędy mechanika, za swoją niewiedzę i naiwność, że zaufał drugiemu człowiekowi, rzekomo specjaliście.

Pan Maciek był właścicielem dość popularnego auta, które dziewięć lat temu opuściło jedną z europejskich fabryk, a może raczej, montowni, bo to bardziej zgodne z rzeczywistością. Nasz bohater znał się doskonale na wielu rzeczach, ale akurat nie na samochodach. I nie musiał, bo nie ma ludzi wszystkowiedzących (są tylko tacy, którzy takich udają). Od tego są inni fachowcy, którym się płaci za wykorzystanie w praktyce ich wiedzy, umiejętności i doświadczenia.

Pan Maciek przestrzegał wszystkich procedur serwisowych. W swoim aucie stosował zwykły, uniwersalny płyn chłodniczy, bo jakoś nie miał zaufania do różnego rodzaju „gel”, zalecanych przez producentów aut, które po rozmieszaniu z odpowiednią ilością wody, miały służyć nawet i dziesięć lat bez konieczności wymiany. Nic nie trwa dziesięć lat, jak mawiał Pan Maciek, który stosował płyn uniwersalny, za około 40 zł/5l i wymieniał go co dwa lata.

Kiedy nadszedł termin, Pan Maciek pojechał do swojego mechanika z butlą świeżo zakupionego płynu chłodniczego i poprosił o wymianę. Zazwyczaj trwała ona około pół godziny, włącznie z odpowietrzaniem układu. Tym razem jednak nie wszystko szło po myśli mechanika. Aby szybciej usunąć płyn z układu, odkręcił on jedną z opasek, znajdującą się w dolnej części chłodnicy. Płyn faktycznie szybciutko zleciał, ale stara opaska sprawiała szereg problemów. Żadne szczypce ani kombinerki nie były w stanie jej ścisnąć. Mechanik założył zatem nową, standardową opaskę skrętną, dokręcił ją, wlał płyn, odpowietrzył układ i było po problemie.

Uzupełnianie płynu chłodniczego I Motorewia.pl I Źródło: fir0002 | flagstaffotos.com.au / Wikimedia Commons
Uzupełnianie płynu chłodniczego I Motorewia.pl I Źródło: fir0002 | flagstaffotos.com.au / Wikimedia Commons

Ucieka płyn chłodniczy

Mechanik zawsze mówił, że może pojawić się konieczność dolania płynu po wymianie. Dlatego Pana Maćka nie zdziwiło, gdy dwa dni po wymianie zbiorniczek płynu chłodzącego był pusty. Dolał i… po sprawie. Następnego dnia problem pojawił się znów. Trzeciego znów. Płynu brakowało sporo, tym bardziej, że auto przejechało prawie 100 kilometrów. Cóż, nie pozostało nic innego, jak ponownie udać się do warsztatu.

Uszczelka pod głowicą wypalona jak diabli

Pan Maciek podzielił się z mechanikiem swoimi obawami. Ten pocmokał, zapytał o wiek, auta, nie Pana Maćka, czy są białe spaliny, a kiedy Pan Maciek potwierdził, pocmokał jeszcze bardziej. Odkręcił korek oleju, popatrzył pod niego, nic nie było tam podejrzanego, zatem obejrzał dokładnie zbiorniczek płynu chłodzącego. Zapytał, czy były w nim widoczne bąbelki, na co Pan Maciek odpowiedział, że nie widział, skoro w zbiorniczku nie było płynu. Mechanik pocmokał jeszcze bardziej, potem powąchał silnik i zawyrokował – uszczelka pod głowicą do wymiany.

Teraz panie te graty takie robią, że siedem – dziewięć lat i się wszystko psuje. Po drugie uszczelka jest narażona na działanie bardzo wysokiego ciśnienia i temperatur rzędu kilkuset stopni Celsjusza, zatem się po prostu psuje. Ale pan się nie przejmuje, się naprawi, będzie dobrze. Drogo nie będzie.

Pan Maciek zostawił auto na trzy dni, a w domu, dla spokoju serca sprawdził, ile taka uszczelka kosztuje. Kosztowała jakieś trzydzieści złotych. Pewnie drogo nie będzie…

Drogo, jak cholera!

Okazało się jednak, że naprawa kosztowała dwa tysiące złotych. Mechanik wymienił uszczelkę, ale aby się do niej dostać, musiał zdemontować połowę silnika. Głowicę trzeba było oddać do plantowania, potrzebne były nowe śruby. Poza tym mechanik wymienił prowadnice, uszczelniacze zaworowe, olej, filtr oleju, płyn chłodniczy oraz pasek rozrządu…

Uszczelka pod głowicą I Motorewia.pl I Źródło: By Lewis Collard (Collard) (Own work) [GFDL (https://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], via Wikimedia Commons
Uszczelka pod głowicą I Motorewia.pl I Źródło: By Lewis Collard (Collard) (Own work) [GFDL (https://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], via Wikimedia Commons

Nie stać się na utrzymanie samochodu, to poruszaj się rowerem

Nie pozostało nic innego, jak wliczyć dwa tysiące w koszty eksploatacyjne i jak najszybciej o tym zapomnieć. Tym bardziej, że auto do tej pory sprawowało się niemalże nienagannie.
Niestety, następnego dnia po naprawie… płynu znów ubywało. W tym samym tempie, co przed naprawą…

Panie, bo to zła uszczelka była

Pan Maciek powrócił do mechanika z pretensjami. Mechanik jak zwykle, pocmokał, pomarudził i doszedł do wniosku, że problemem jest być może zła uszczelka. Trzeba by założyć nową. A może to termostat? Może pompa wody? W ogóle warto by wymienić chłodnicę i węże i króciec. W końcu się trafi na to, co sprawia problem.

Pan Maciek pożegnał się oschle i skierował do innego warsztatu.

Dwa ruchy śrubokrętem

Nowy mechanik dokładnie obejrzał wszystkie te same punkty, co poprzednik. Obejrzał barwę spalin, sprawdzał, czy nie ma bąbelków w zbiorniczku, zajrzał pod korek oleju. Potem skontrolował poziom kompresji silnika i ciśnienie w układzie chłodniczym. Na koniec zdjął rękawiczki i zaczął centymetr po centymetrze dotykać dolną część wszystkich przewodów układu chłodniczego. Zatrzymał się na dłużej przy tym, który wychodził z dolnej części chłodnicy. Ten, na którym poprzednik zamontował nową opaskę. Był wilgotny, co kilka sekund na czystą, wyłożoną kafelkami podłogę spadała kropelka płynu. Mechanik wziął śrubokręt krzyżak, dokręcił śrubę opaski zaciskowej, dolał płynu, wziął 5 dych za diagnostykę i życzył szerokiej drogi.

Pan Maciek nie bardzo dowierzał w to, co się wydarzyło, ale faktycznie, od tego czasu ucieczka płynu zakończyła się definitywnie.

Tylko czasami, kiedy Pan Maciek przejeżdżał obok „swojego” poprzedniego mechanika, spoglądał w lusterko wewnętrzne i wydawało mu się, że jego twarz fizjonomią przypomina osła.

 

By Greudin - Own work, Public Domain, httpss://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=50687
By Greudin – Own work, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=50687

MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się
Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne. Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów. Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.