W niemieckim mieście Solingen (Nadrenia Północna-Westfalia, ok. 160 tys. mieszkańców) wycofano z ulic autobusy z napędem elektrycznym. Zastąpiły je standardowe autobusy z silnikami Diesla. Powód? Pojazdy elektryczne zawiodły. Nas to akurat nie dziwi, albowiem elektromobilność to złe rozwiązanie.

Co spowodowało, że z ulic Solingen wycofano autobusy elektryczne? Przede wszystkim problemy z bateriami, które zdarzały się w szczególnie zimne dni. Autobusy są nowe, zakupiono je w październiku 2019 roku. Miasto zamówiło też kolejne, które mają zostać dostarczone wiosną (16 szt.).

Najciekawsze jest to, że Solingen to miasto, które słynie z rozbudowanej sieci trolejbusów (czyli autobusów z napędem elektrycznych, zasilanych poprzez pantograf z przewodów elektrycznych, jak w przypadku tramwajów). Trolejbusy mają tę przewagę nad tramwajami, że nie potrzebują szyn. Po co zatem w mieście, które słynie z trolejbusów, zaczęto stosować niezwykle drogie autobusy elektryczne? Jest ktoś to w stanie zrozumieć?

Problemy z autobusami elektrycznymi pojawiły się również w Berlinie. Wskaźnik awaryjności czterech pojazdów, eksploatowanych na linii 204, wynosił 25 % (w trakcie 15 miesięcznego okresu próbnego). Jakże to? Przecież silnik elektryczny ma tak prostą konstrukcję, w porównaniu do silnika spalinowego? Jakże to mogło zawieść? Tym bardziej, że jeden autobus elektryczny kosztował od 600.000 do 900.000 tys. Euro!

Wysokie koszty zakupu autobusów elektrycznych to nie wszystko. Trzeba też wydać mnóstwo pieniędzy na budowę nowej, drogiej infrastruktury. Przesadzamy? Ależ skąd. Berliński System Transportu Publicznego (BVG) oszacował, że przejście z autobusów z silnikami diesla na pojazdy elektryczne będzie kosztować nie dwa, a trzy MILIARDY euro.
Co ciekawe, BVG wspomina o większym zapotrzebowaniu na personel do obsługi autobusów elektrycznych. Dlaczego? Bo potrzeba więcej kierowców! A same pojazdy elektryczne mają znacznie mniejszy zasięg (autobus z silnikiem diesla może przejechać do 400 km), przez co trzeba skracać linie i modyfikować ich przebieg. Nie wspominając o konieczności budowy sieci ładowania, pantografów i innych wynalazków.

Miało być tak pięknie! Ale nie będzie. Elektromobilność już pokazuje swoją paskudną twarz.
Trzeba pamiętać o tym, że powyższe wyliczenia dotyczą nowych autobusów i ich wdrożenia. Wysoki poziom awaryjności sprawia, że trzeba będzie kupić ich więcej, aby zapewnić ciągłość pracy transportu.
A co z kosztami napraw? A co z kosztami wymian drogich podzespołów, takich jak chociażby baterie? A co z kosztami utylizacji baterii, pełnych paskudnych, chemicznych substancji?

To też nie wszystko. Patrząc na to, co dzieje się z pojazdami elektrycznymi, trzeba być jeszcze przygotowanym na niespodziewany pożar baterii autobusu.

Teoretycznie, mądry człowiek powinien uczyć się na przykładzie innych, żeby samemu nie wpadać w te same pułapki. Tymczasem w Polsce miłość do elektromobilności rośnie, na tyle, że rząd z naszych pieniędzy z naszych podatków, dopłaca do zakupu samochodu elektrycznego. Trudno znaleźć słowo, które byłoby w stanie opisać taką bezmyślność i po prostu, niegodziwość, względem 20 milionów polskich kierowców i równocześnie, podatników.


Źródło:
httpss://jungefreiheit.de/politik/deutschland/2020/probleme-mit-e-bussen-stadt-kehrt-zu-diesel-fahrzeugen-zurueck1/?fbclid=IwAR2dNo4N5WqeITDCbLItg-l9dSGU7TW2nCDa157WKzo6vjDz8Y-dl51DKTI

MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

Napisane przez

Michał Lisiak

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne.
Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów.
Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.