Samochody elektryczne miały być tanie, a są horrendalnie drogie. Eksploatacja samochodu elektrycznego miała być tania, a tymczasem (ze względu na ceny prądu) będzie droższa od eksploatacji diesla przy najwyższych cenach paliwa. Kupno używanego samochodu elektrycznego jest nieopłacalne, ze względu na konieczność wymiany baterii za minimum kilkadziesiąt tysięcy złotych. Czy można zbudować tani samochód elektryczny? Można, wystarczy wsłuchać się w standardowe potrzeby typowego klienta.
Na wstępnie wyjaśnienie dla osób, które po raz pierwszy odwiedzają stronę Motorewia.pl. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem samochodów elektrycznych, elektromobilności i wszystkich rozwiązań wprowadzanych na siłę przez urzędników z UE. Jeździłem kilkoma samochodami elektrycznymi, nawet pracowałem dla firm związanych z elektromobilnością.
Tani samochód elektryczny – patrz na potrzeby typowego klienta dotyczące zasięgu
W pseudomagazynach motoryzacyjnych i całym internetowym ścieku, który przyciąga czytelników klikbajtami (chwytliwymi tytułami, które mają przyciągnąć do nędznej treści), co jakiś czas prezentowane są SZOKUJĄCE informacje na temat rozwoju elektromobilności.
Bateria z 500 km zasięgu! Bateria z 1000 km zasięgu!
Być może i takie baterie są, tylko w żaden sposób nie zmienią one rynku motoryzacyjnego i nie spopularyzują samochodów elektrycznych (i bardzo dobrze!).
Dlaczego?
Bo im większa bateria samochodu elektrycznego, tym większy koszt zakupu samochodu. Bateria jest najdroższą częścią samochodu elektrycznego.
Im większa bateria, tym droższy koszt jej wymiany. A zatem większa pewność, że samochód elektryczny trafi na złom po 8 latach eksploatacji, kiedy bateria odmówi dalszej pracy (po zakończonej gwarancji).
Tu taka mała dygresja. Załóżmy, że samochód elektryczny do Polski zacznie sprowadzać chińska firma Fung Hu i będzie na niego dawać 8 letnią gwarancję. Po 4 latach firma Fung Hu zwinie interes, zmieni znaczek na masce i zacznie sprowadzać do Polski samochody pod marką Hu Fung. I wtedy swoją gwarancję będzie można sobie za przeproszeniem, wsadzić w buty.
A teraz spójrzmy na obecnego, współczesnego, typowego Polaka, który ma samochód spalinowy. Jego auto ma zbiornik na paliwo, który przeciętnie mieści w sobie 50 litrów paliwa. Jeśli średnie spalanie współczesnego samochodu to 6 litrów na 100km, przeciętny Polak ma zapewniony zasięg 800 kilometrów na jednym baku!
I teraz pytanie: ile osób z tego korzysta? Wystarczy pojechać na typową stację benzynową. Za ile tankuje przeciętny użytkownik samochodu? Za 50 albo 100 złotych.
Przy dzisiejszych cenach paliwa (6,50 litr) i średnim zużyciu, które ustaliliśmy wcześniej (6 l / 100 km) za 50 złotych kierowca kupi 7,7 l paliwa. Dzięki temu przejedzie ok. 120 kilometrów.
I być może to jest właśnie sposób, żeby budować tanie samochody elektryczne. Po prostu trzeba je wyposażać w niewielką baterię, która pozwoli na przejechanie 120 kilometrów.
Ładowanie takiej baterii nie trwałoby długo. W końcu wszyscy mniej lub bardziej szaleni chcą rozbudowywać sieć ładowarek. Naładowanie takiej baterii trwałoby 10 minut przy użyciu szybkiej ładowarki DC. Albo 6 godzin przy użyciu domowego gniazdka 230V. Wystarczyłoby ładować w nocy.
Czy wyjazd nad morze (np. z Centrum Polski, gdzie mieszkam) byłby wielkim problemem? Auto trzeba by ładować 3 razy po drodze. 3 razy po 10 minut. Czy to wielki problem? Żaden. Tym bardziej że w długiej trasie odpoczynek zawsze się przyda. A wielu ludzi i tak się zatrzymuje w przydrożnych barach na rozpadające się klopsiki z zamrażarki, w MOP – ach przy autostradach itd.
Ciekawe, co odpowiedzieliby kierowcy, gdyby ich zapytać: chcesz samochód elektryczny za 200 tys. złotych z zasięgiem 400 kilometrów, czy za 80 tys. złotych z zasięgiem 120 kilometrów?
– Wolę dobry spalinowy – i to byłaby najlepsza odpowiedź, hahahaha.
Moim zdaniem większość kierowców w Polsce wybrałaby tańsze auto z mniejszym zasięgiem.
Takie auto łatwiej byłoby sprzedać. Bo jeśli bateria byłaby niedroga, to i przyszły nabywca mógłby się skusić na zakup samochodu używanego.
Obecnie NIKT przy zdrowych zmysłach nie kupi używanego samochodu elektrycznego, np. 8 letniego, w którym trzeba wymienić baterię kosztującą 100 tys. złotych lub więcej. Dlatego wszystkie elektryczne graty, które dziś opuszczają salony, za 8 – 10 lat, skończą na składowiskach odpadów.
Co jeszcze można zrobić, żeby zbudować tani samochód elektryczny?
Pozbyć się z niego idiotycznego wyposażenia, które jedynie zwiększa cenę i daje złudne wrażenie większego bezpieczeństwa. Przykładem może być system przeciwderzeniowy.
Moim zdaniem samochód powinien być wyposażony w standardzie w:
• Pasy bezpieczeństwa z napinaczami pirotechnicznymi;
• Przednie i boczne poduszki powietrzne;
• Systemy ABS, ASR i ESP oraz wspomaganie hamowania;
• Czujniki i kamery parkowania;
• Złącza do podłączenia wybranego przez kierowcę systemu multimedialnego, audio i możliwość instalacji wybranej przez kierowcę nawigacji GPS.
Wystarczy. Wszystko inne powinno być dostępne za dopłatą, a każdy powinien mieć możliwość dowolnej konfiguracji i korzystania z urządzeń dowolnych producentów. I nagle okazałoby się, że nie trzeba dopłacać za system multimedialny z ekranem dotykowym 8,9 cala 10 tysięcy złotych, bo można takowy albo jeszcze lepszy, kupić za 1500 złotych.
Napisałem ten tekst będąc pewnym, że nikt moich zaleceń nie wdroży w życie. Europejskie firmy motoryzacyjne będą się ścigać w instalowaniu coraz większych baterii, auta będą coraz droższe, a Chińczycy zaleją rynek swoim złomem i wygrają.
Oni już wygrali, od chwili wprowadzenia w Europie Zielonego Ładu.
Komunistycznego Zielonego Ładu, najlepszego prezentu dla Chin, Indii i wielu innych krajów Azji, jaki tylko można było sobie wymarzyć. Mówiąc prościej – samobójstwa.
I nie jest to harakiri, bo harakiri było samobójstwem honorowym. Zielony Ład to jest samobójstwo idioty.
MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ