Firmy motoryzacyjne chętnie zatrudniają celebrytów, aktorów, piosenkarzy, jutuberów, tiktokerów, słynnych facebookowiczów i innych dziwaków do promowania ich produktów. Nie liczy się inteligencja, wiedza, zasługi. Ważne, że ktoś ma kilkaset tysięcy lubiących, zasięgi i już może być ambasadorem marki. A potem jego twarz i inne części ciała są prezentowane w różnych materiałach reklamowych. A Ty? Czy …
Podziel się