Przed pójściem na kurs nauki jazdy, w jego trakcie i po jego zdaniu młody kierowca marzy o tym, że już niedługo zasiądzie za kierownicą swojego własnego auta. Jednak kiedy przyjdzie już do zakupu, trzeba pamiętać o tym, że na rynku aut używanych czeka mnóstwo niebezpieczeństw. Nieuczciwi sprzedawcy samochodów uwielbiają niedoświadczonych, napalonych młodych kierowców, marzących o zakupie pierwszego auta.
Rynek samochodów używanych w naszym kraju jest bardzo duży. Każdego roku dochodzi na nim do szeregu transakcji. Np. w 2020 roku ponad milion 800 tys. aut krajowych zmieniło swojego właściciela. Dodatkowo rynek został zasilony przez 770 tys. aut używanych, sprowadzonych z zagranicy. Jest zatem w czym wybierać.
Niestety, nie wszyscy sprzedawcy są uczciwi. Na rynku aut używanych w naszym kraju działa wielu nieuczciwych sprzedawców, którzy utrzymują się ze sprzedaży samochodów używanych, przede wszystkim sprowadzanych z krajów Unii Europejskiej. Potocznie nazywa się ich handlarzami. Nieuczciwy handlarz musi zarobić na samochodzie używanym. Dlatego może posunąć się do wielu nieładnych rzeczy.
Handlarz może kupić na aukcji, organizowanej przez zachodnią firmę ubezpieczeniową auto powypadkowe albo zalane w trakcie powodzi. Taki samochód zostanie naprawiony po najniższych kosztach (mówiąc wprost – uszkodzenia zostaną zamaskowane) i pojazd zostanie wystawiony do sprzedaży jako bezwypadkowy, w doskonałym stanie technicznym.
Handlarz może kupić na aukcji, albo od prywatnego właściciela auto z poważnym uszkodzeniem / zużyciem silnika lub skrzyni biegów. Naprawa tak poważnych uszkodzeń w krajach UE jest nieopłacalna, ze względu na bardzo wysokie ceny. Auto zostanie naprawione przy użyciu części ze szrotu, albo jego uszkodzenia zostaną zamaskowane w sprytny sposób.
Na rynku jest duża konkurencja. Dlatego handlarz może zmniejszyć przebieg, zataić to, że auto było wykorzystywane jako taksówka, ukryć ślady korozji…i setki innych rzeczy, o których można by napisać książkę, a nie artykuł.
Kupujesz auto po raz pierwszy. Na co musisz uważać?
Najpierw, oczywiście, należy wybrać odpowiednie auto dla siebie. Należy wziąć pod uwagę takie sprawy jak wielkość auta, koszty utrzymania, ceny części zamiennych, wygląd zewnętrzny, koszt zakupu. Trzeba pamiętać, że młody kierowca będzie musiał zapłacić bardzo wysoką cenę za OC.
Co dalej? Jak przystąpić do zakupu pierwszego samochodu?
Przede wszystkim nie spieszyć się. To oczywiste, że młody kierowca pragnie mieć auto już, zaraz, za chwilę. Ale samochodów na rynku jest mnóstwo. Nie zabraknie ich.
Na spotkanie ze sprzedającym najlepiej wybrać się ze znajomym, doświadczonym kierowcą, a jeszcze lepiej mechanikiem lub fanem motoryzacji. A co, jeśli młody kierowca pójdzie na takie spotkanie sam? Nieuczciwy handlarz szybko rozpozna, że ma do czynienia z laikiem. I wykorzysta wszystkie możliwe triki, żeby doprowadzić do sprzedaży auta.
To samo dotyczy jazdy próbnej. Auto powinien sprawdzić doświadczony kierowca w trakcie jazdy próbnej, albo mechanik. Młody kierowca powinien przejechać się samochodem i sprawdzić, czy miejsce za kierownicą mu pasuje.
Najbezpieczniej jest kupić auto krajowe, czyli takie, które już było zarejestrowane w Polsce. Taki samochód można znacznie łatwiej sprawdzić przed zakupem. Jest też znacznie mniej problemów i kosztów, związanych z jego rejestracją. W razie problemów i wykrycia ukrytych wad, można łatwiej dochodzić swoich praw. Osoby prywatne bardzo często dbają o swoje auto i można kupić naprawdę dobry samochód.
Bez względu na to, jak sprzedawca jest miły i przyjacielski, samochód należy dokładnie sprawdzić. Podstawą jest sprawdzenie VIN, poprzez zakup odpowiedniego raportu VIN. Na polskim rynku działa co najmniej kilkanaście firm, oferujących możliwość zakupu raportu VIN.
Co jest potrzebne? Numer VIN samochodu, znajdujący się w dowodzie rejestracyjnym. Jeśli sprzedawca odmawia jego podania, najprawdopodobniej auto jest uszkodzone, powypadkowe albo było zalane, a sam sprzedawca chce to ukryć. Wtedy należy zrezygnować z zakupu. Po opłaceniu usługi (średnio 30 – 50 zł) i wpisaniu numeru VIN, nabywca otrzymuje raport, dotyczący danego auta. W raporcie tym zapisana jest cała dostępna historia samochodu – zarejestrowane przebiegi, przebyte wypadki i inne zdarzenia, kradzieże itd.
Następny krok to kontrola stanu technicznego auta w wybranej stacji diagnostycznej. Diagności chętnie przeprowadzają takie czynności za kilkadziesiąt złotych, w małych stacjach poza miastami. Jest to dla nich dodatkowe źródło dochodu.
Diagnosta może sprawdzić stan zawieszenia auta (w tym sprawność amortyzatorów), stan podwozia (ataki korozji itd.), stan układu hamulcowego (sprawność i stopień zużycia) a także stan układu kierowniczego. Diagnosta może również wykryć ślady napraw powypadkowych. Może również sprawdzić poziom emisji spalin, co może pozwolić ustalić, czy pojazd ma np. wycięty katalizator albo filtr cząstek stałych. Można też skontrolować, czy nie ma wycieków z silnika, skrzyni biegów i układu wspomagania kierownicy.
Ostatni krok to wizyta u wybranego przez nas mechanika. Ważne, żeby nie był to kolega sprzedającego auta, tylko ktoś, mający warsztat w innej części miasta, albo w ogóle, w innym mieście.
Niemal każdy mechanik zgodzi się na sprawdzenie auta przed zakupem. Taka usługa kosztuje od 100 do 150 zł. W trakcie sprawdzenia mechanik dokładnie sprawdzi stan techniczny silnika i skrzyni biegów, wyposażenia kabiny i innych systemów. Wszystko zależy od typu silnika. Mechanik sprawdzi też działanie elektroniki, po podłączeniu komputera diagnostycznego, działanie systemów bezpieczeństwa, potencjalne ślady korozji i wiele innych rzeczy.
Kupno pierwszego auta to wydarzenie, które pamięta się przez całe życie. Trzeba zrobić wszystko, aby były to miłe wspomnienia.