Jak dobrze kupić auto używane? Jak sprawdzić pojazd przed zakupem, żeby nie wejść na przysłowiową minę? Mam pewną sugestię, która dotyczy dobrej firmy, z którą od długiego czasu współpracuję. Ta firma ma specjalistów w całym kraju, którzy dokładnie sprawdzą wybrany przez Ciebie samochód.

Większość z nas kupuje auta używane, bo ze względu na finanse, nie może sobie pozwolić na zakup auta nowego, prosto z salonu. Zakup samochodu używanego to nie powód do wstydu. Kupując np. 5 – letnie auto, kupujesz praktycznie nowy pojazd, za 40 – 50 procent jego początkowej wartości. Zawsze wydajesz znacznie mniej, niż na zakup auta nowego. Większość naszych rodaków nigdy nie mogłaby sobie pozwolić na kupno nowego auta wyższej klasy, jak BMW, Audi, Mercedes, Alfa Romeo, DS czy Lexus.
Kupując auto używane, znasz już wszystkie jego wady, które wyszły na jaw w trakcie kilku lub kilkunastoletniej eksploatacji. Możesz sprawdzić, ile kosztuje serwisowanie i ile kosztują części zamienne.

Zostają dwa problemy. Pierwszy, to znalezienie ciekawego auta, zgodnego z Twoimi oczekiwaniami i możliwościami finansowymi. To trudne. Ale, jeśli Twoje wymagania są realne – dasz sobie radę. Może poświęcisz pół roku na szukanie ciekawego auta, ale znajdziesz je.
Drugi problem to sprawdzenie pojazdu przed zakupem. Jeśli nie jesteś diagnostą albo dobrym mechanikiem – nie dasz sobie rady. Musisz poprosić o pomoc specjalistów.


Exif_JPEG_420


Moje własne historie związane z zakupem auta używanego

Do tej pory pamiętam, kiedy zacząłem szukać swojego pierwszego samochodu. To było ponad 20 lat temu. Pierwszym samochodem, który oglądałem, był Hyundai Accent. Trzydrzwiowy, tani, fajny. Na zdjęciach wyglądał jak marzenie, miał pastelowy kolor, cena była atrakcyjna, auto miało być w świetnym stanie, niezniszczone, w końcu sprowadzone z Niemiec. Na miejscu okazało się, że pojazd miał dziury w karoserii takiej wielkości, jakby wyżarł je pies. Jedynym plusem było to, że w ogłoszeniu auto kosztowało 4500, a po 10 minutach rozmowy sprzedawca zszedł do 2500. Nietrudno się domyślić, że skorodowanego grata dostał chyba za darmo. Zdecydowałem się na małego Suzuki Swift. Też sprowadzonego z Niemiec. W dokumentach tego auta panował taki bałagan, że pracownicy Wydziału Komunikacji łapali się za głowę. Auto miała Dunka, kupiła Niemka, sprzedała mi inna Niemka, bo oczywiście polski sprzedawca w dokumentach nie występował. Nie wiadomo było, jak pojazd trafił w ręce Niemki, od Dunki, nie wspominając o innej Niemce. To były czasy, kiedy nie było jeszcze możliwości sprawdzenia auta po numerze VIN. Ta możliwość pojawiła się dopiero 5 lat później, kiedy sprzedawałem Swifta. Okazało się, że w chwili wjazdu do Polski auto miało 270 tys. kilometrów, choć na liczniku było 70 tys. km. I nie mogło być inaczej, bo pojazd miał licznik kilometrów na pięć miejsc i po przekroczeniu 99,999 przebieg się zerował. Auto było wyraźnie po wypadku i to konkretnym, może nawet było zespawane z trzech, bo po pewnym czasie, kiedy zeszła z niego pasta polerska z woskiem, okazało się, że czerwień nadwozia ma trzy różne odcienie. Diametralnie różne.


Rok później zaczęła się moja przygoda z motoryzacją, kiedy porzuciłem pracę w bankowości, wróciłem do wyuczonego zawodu (dziennikarz) i zająłem się motoryzacją. Kolejne swoje auta sprawdzałem już sam, z użyciem różnego sprzętu i pomocą SKP oraz znajomego mechanika. Na przestrzeni lat spotykałem się z różnymi sytuacjami. Kiedyś zapragnąłem BMW serii 3 (to jedyne niemieckie auto, jakie miałem zamiar kupić). Sprawdziłem pięć – w każdym tłukło w silniku, jakby diabeł siedział pod maską i grał na perkusji. Widziałem auta spawane, szpachlowane i karmione chemią, żeby udało się ukryć ich wady. Pamiętam białą Alfę Romeo 159 z Gdańska. Nic się w niej nie zgadzało w tym, co pisało w VIN: ani silnik, ani rocznik, ani wersja silnika. Pamiętam chińskiego pickupa, w którym nie dość, że rama była uszkodzona, to jeszcze była pospawana tak oszczędnie, jakby spawacz chciał załatwić sprawę przy użyciu jednego drutu. Widziałem sprowadzonego do naszego kraju luksusowego Mercedesa, w którym tylne drzwi były zaspawane od środka, żeby zapewnić jakąś sztywność poskładanej karoserii po wypadku. Byłem w małym, podmiejskim warsztacie, tak zwanej kuźni, gdzie masowo reanimowano stare, porozbijane Mercedesy dla Romów. Ważne, że ładnie wyglądały. Miałem nawet przyjemność oglądać dwa auta używane na innym kontynencie, gdy pierwszy raz pojechałem do kraju swojej narzeczonej. Znajomy znajomego kupował pojazd używany do pracy, małe dostawcze Daihatsu. W Polsce widziałem auta naprawiane przy pomocy szczęk blacharskich, spawarki, wstawek z blachy, części ze szrotu i szpachli. Tam, po raz pierwszy widziałem auto, w którym uszkodzona podłoga była naprawiana przy pomocy desek, a dziury zastawione folią.


Widziałem wiele. Z pewnością jeszcze wiele zobaczę. Z pewnością jeszcze nie raz zostanę zaskoczony, choć trudno mnie zaskoczyć w temacie samochodów. Ostatnie dwa auta używane, jakie kupiłem, służą mi wiernie do dziś. Są w pełni sprawne, na pewno żadne nie było po wypadku. Marzę o rzadko spotykanym aucie z Azji Płd. Wschodniej i chińsko – włoskim wynalazku o nazwie DR F35. Jeśli będę już gotowy do ich zakupu, dam sobie radę przy ich sprawdzaniu.
Ty – nie dasz sobie rady. Ale to nie oznacza, że jesteś skazany/a na łaskę nieuczciwych sprzedawców. Jest wiele metod dokładnego sprawdzenia auta przed zakupem. Jedna z nich to Motocontroler.

 

Moja współpraca z Motocontroler

Z firmą Motocontroler współpracuję od lat. I jestem zadowolony. Prowadzę blog i nieśmiało zaczynam przygotowywać filmy na kanał Motocontroler na YouTube. Cieszę się, że jestem częścią firmy, która skupia fachowców i pozwala ludziom uniknąć oszustwa przy zakupie auta używanego.
Jeśli chcesz poczytać artykuły na Blogu Motocontroler ← kliknij w link

Jak działa Motocontroler?

Firma zatrudnia specjalistów w całym kraju. Łącznie jest ich ok. 250. To diagności, mechanicy, rzeczoznawcy samochodowi. Ludzie, którzy doskonale znają się na autach, technice samochodowej i na oszustwach, jakie mogą być stosowane przy sprzedaży pojazdu używanego.
Oferta Motocontroler obejmuje kilka różnych raportów. Każdy z nich ma inny zakres. Najlepsze oczywiście są te kompleksowe, bo pozwalają dokładnie poznać stan techniczny pojazdu.

Jak to działa?
– wybierasz odpowiedni raport
– podajesz dane auta
– ekspert Motocontroler jedzie na miejsce i sprawdza auto przed zakupem, zgodnie z wybranym raportem (można nawet wybrać raport video, gdzie dostaniesz film z kontroli auta). Ekspert korzysta ze specjalistycznych urządzeń, a także jedzie do wybranej przez siebie SKP, aby sprawdzić stan podwozia. Wykonuje też jazdę próbną.
– Sprawdzenie może być wykonane w czasie krótszym niż 24 godziny – to zależy od sprzedającego.
– Po zakończonym badaniu ekspert wysyła do Ciebie dokładny raport z badania auta krok po kroku, z opisem pojazdu, wszystkich wykrytych wad, a także minimum kilkadziesiąt zdjęc w formie cyfrowej. Jest też dokładna opinia z badania – czy warto kupić?

Raport pozwala zaoszczędzić czas, pieniądze na dojazd i szukanie warsztatu oraz SKP w okolicy. Jest bowiem niebezpieczeństwo, że nieuczciwy sprzedawca zna wszystkich w okolicy. Dzięki raportowi można też negocjować cenę auta.
Zapraszam do skorzystania z oferty Motocontroler.

 

motocontroler zdjęcie

 

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL ZAPRASZA DO ODWIEDZENIA INNYCH DZIAŁÓW

MAGAZYN MOTORYZACYJNY – ciekawe artykuły o samochodach i motoryzacji

TECHNIKA MOTORYZACYJNA – poradniki motoryzacyjne. Jak serwisować, jak naprawiać, jak rozpoznać awarie?

TESTY SAMOCHODÓW – czyli rewia motoryzacyjnych gwiazd (testy samochodów nowych i testy samochodów używanych

ELEKTROMOBILNOŚĆ i SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – prawda o elektrycznych wynalazkach

MOTORYZACJA I POLITYKA – w jaki sposób współczesna polityka wpływa na motoryzację, kierowców, sposób eksploatacji i produkcję samochodów.

AKCESORIA MOTORYZACYJNE– narzędzia, wideorejestratory, kamery, mierniki, czujniki!

SAMOCHODY ŚWIATA – jakie, zupełnie nieznane w Polsce samochody, produkowane są w innych krajach?

DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA SAMOCHODOWE, REJESTRACJA I WYREJESTROWANIE

HUMOR I CIEKAWOSTKI, FELIETONY MOTORYZACYJNE – lekko i z humorem

MOTOCYKLE I JEDNOŚLADY

MOTOMILITARIA CZYLI MOTORYZACJA I WOJSKO

SLOW DRIVING – PODRÓŻE SAMOCHODEM PO POLSCE

WALKA Z KOROZJĄ – czyli bitwy toczone z największym wrogiem samochodów

ZAPRASZAMY RÓWNIEŻ DO POLUBIENIA MOTOREWIA.PL NA FACEBOOK I MOTOREWIA.PL NA TWITTER

PORTAL MOTORYZACYJNY MOTOREWIA.PL – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

About The Author

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne. Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów. Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.