Unia Europejska ciągle tworzy rozwiązania problemów, które sama wcześniej spowodowała. Przykład? „Bezemisyjna gospodarka”, która powstała w głowach europejskich urzędników. Zielony ład, zielony transport, zielone miasta, zielone jedzenie… Na wszystko znajdzie się odpowiednia ustawa. Ustawą rozwiąże się problemy emisji CO2, zanieczyszczeń, ubóstwa, nierówności społecznych, ludzi nieszczęśliwych z powodu braku najnowszego smartfona i problemy behawioralne kotów. Znaczy, teoretycznie, kotów nie powinno być w Nowym, Wspaniałym, Zielonym Świecie. Bo mają zostać sami wegetarianie.
„Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności, nieznane w żadnym innym ustroju.”
Stefan Kisielewski
Podobnie jest w Unii Europejskiej, która coraz bardziej zaczyna przypominać ZSRR. W ZSRR rządzili urzędnicy z Moskwy. Teraz rządzą urzędnicy z Brukseli. Urzędnicy znają się na wszystkim i odpowiednią ustawą rozwiązują każdy problem.
Przykład? Motoryzacja, czyli temat, który nas najbardziej interesuje. Urzędnicy europejscy już ustalili, że w 2035 roku nikt w Europie nie kupi nowego samochodu z silnikiem spalinowym. Do tego czasu pojawi się też wiele nowych zakazów (np. wjazdu do miasta), nakazów i nowych podatków, które sprawią, że jazda samochodem spalinowym będzie utrudniona, albo niemożliwa. Po co ci samochód? Urzędnicy europejscy mają dla ciebie alternatywę: autobus, pociąg, rower. Albo najlepiej zastanów się, czy w ogóle powinieneś wychodzić z domu. Bo jak wychodzisz z domu, to też produkujesz CO2, zużywasz buty, odzież…
Urzędnicy europejscy przestawią Cię na elektromobilność.
I równocześnie, dołożą takie opłaty za emisję CO2, że nie będzie Cię stać na prąd do samochodu. Tego samochodu, za który zapłacisz 2 razy tyle, co za auto spalinowe. Tego samochodu, który po 8 – 9 latach eksploatacji oddasz na złom, bo trudno będzie inwestować 45 – 90 tys. zł (w zależności od pojemności) w nową baterię litowo – jonową.
Ale to nie wszystko.
Elektromobilność i inne „wymysły” urzędników europejskich – to oznacza wyczerpanie surowców
Brukselska „wywiadownia” (cokolwiek by to miało znaczyć) Eurointelligence informuje, że walka z globalnym ociepleniem doprowadzi do wyczerpania złóż miedzi (do 90 procent złóż), boksytu (do 85 procent), kobaltu (do 80 procent), niklu (do 60 procent), litu (do 30 proc) i pierwiastków ziem rzadkich. Wyliczenia Eurointelligence powstały na bazie informacji francuskiego instytutu badawczego IFPEN, zajmującego się transformacją energetyczną.
Duża część tychże materiałów zostanie zużyta do produkcji baterii pojazdów elektrycznych. Tych pojazdów, które po 8 latach trafią na złom. Razem ze swoimi, ważącymi kilkaset kilogramów, bateriami.
Co będzie później? Skoro wyczerpią się złoża kobaltu i litu, to z czego będą produkowane baterie litowo jonowe do pojazdów elektrycznych?
A przecież branża motoryzacyjna to tylko jeden z wielu odbiorców tychże pierwiastków. Są one potrzebne do produkcji półprzewodników i innych elementów elektronicznych i elektrycznych, używanych w innych branżach przemysłu. Np. do produkcji elektroniki, dzięki której możecie Państwo czytać ten tekst. Elektronika jest dzisiaj wszędzie, w najprostszych urządzeniach.
Podsumowując: elektromobilność to ślepa uliczka, która sprawi, że w niedalekiej przyszłości samochody będą dobrem tylko dla wybranych. Ulicami (zwężonymi przez lewicowych fanatyków), będą jeździć nieliczne pojazdy urzędników, celebrytów i służb. Reszta będzie chodzić pieszo, jeździć tramwajami i pociągami. Autobusy też będą elektryczne, zatem dla nich również zabraknie materiałów do produkcji baterii.
A co z ciężarówkami i statkami? Znikną. Każdy będzie sobie hodował rośliny pod domem. Wystarczy jedna koszulina na rok i rower. Taki oto nowy, wspaniały świat, szykują elity europejskie.
Jeśli ktoś uważa, że to tylko fantazje – niechaj zapozna się z założeniami planu Fit For 55.
W poniższym tekście są świetnie opisane.
https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-europejska-zielona-rewolucja-kto-zyska-kto-
straci,nId,5632276
Dalej 90 procent Polaków jest za pozostaniem w UE?