Czterysta lat temu bogaty Holender stworzył pojazd, napędzany siłą wiatru, który był w stanie przewieźć ponad dwadzieścia osób. Minęło pół wieku i technologia aut napędzanych darmową energią nabrała wiatru w żagle. Chińczyk stworzył pojazd, który jest częściowo napędzany przez wiatr.

Wszystko jednak zaczęło się w Holandii. Urodzony w 1548 roku Simon Stevin był słynnym matematykiem oraz wielkim wielbicielem morza. Wolne chwile spędzał na holenderskim wybrzeżu, gdzie obserwował pracę tamtejszych rybaków. Pewnego dnia wpadł na pomysł, aby stworzyć łódź, która poruszałaby się po lądzie, wykorzystując żagiel i siłę wiatru. Ponieważ Simon Stevin nie należał do ludzi ubogich, realizacja planu była bardzo szybka. Tak powstał pierwszy pojazd Stevina – duża łódź z przymocowanymi do niej dwiema parami kół i z jednym, a potem z dwoma żaglami.

Simon Stevin By nieznany - Digitool Leiden University Library, https://socrates.leidenuniv.nl, Domena publiczna, httpss://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=72690
Simon Stevin By nieznany – Digitool Leiden University Library, https://socrates.leidenuniv.nl, Domena publiczna, httpss://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=72690

Do sterowania pojazdem służył ster. Do obsługi pojazdu potrzebne były dwie osoby – jedna obsługiwała ster, a druga żagle. Pierwszy pojazd Stevina był jednak bardzo niestabilny i wystarczyło mocniejsze uderzenie wiatru, aby się przewrócił. Konstruktor się jednak nie poddawał. Na dnie pojazdu umieścił kamienie, dzięki czemu dociążony pojazd był bardziej stabilny. Stevin obniżył także maszty z żaglami. Pojazdy przestał się przewracać, jednakże miał problemy z hamowaniem. Mimo tej ogromnej niedogodności, która uniemożliwiała zatrzymanie się na właściwym przystanku, pojazdy Stevina rozpoczęły przewóz osób na pomiędzy dwoma holenderskimi miastami – Schweningen i Petten. Kursowały na trasie liczącej 68 kilometrów i pokonywały ją w dwie godziny, nie zużywając ani grama paliwa. Do tego pojazd brał na pokład dwudziestu pasażerów. Można powiedzieć, że tak powstała pierwsza linia autobusowa, która nie potrzebowała koni.

By Hendrik Gerritsz. Pot (circa 1580–1657) - The Yorck Project: 10.000 Meisterwerke der Malerei. DVD-ROM, 2002. ISBN 3936122202. Distributed by DIRECTMEDIA Publishing GmbH., Public Domain, httpss://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=156615
By Hendrik Gerritsz. Pot (circa 1580–1657) – The Yorck Project: 10.000 Meisterwerke der Malerei. DVD-ROM, 2002. ISBN 3936122202. Distributed by DIRECTMEDIA Publishing GmbH., Public Domain, httpss://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=156615

Konstruktor zmarł bardzo młodo, w 1620 roku, ale jego pojazd przyjął się w wielu krajach Europy. W Anglii żaglowozy kursowały na trasie Bristol – Londyn z prędkością 30km/h.  Anglicy wprowadzili turbodoładowanie – poza standardowymi żaglami, zamontowali do żaglowozu także dwa latawce, zapewniające dodatkowy napęd. Ale to nie wszystko. Stworzyli także napęd hybrydowy. Na wypadek braku wiatru do akcji wkraczał konik, który był transportowany z tylu pojazdu.

Podobne żaglowozy powstawały w Chinach, w tych samych latach, w których tworzył je Stevin. Dowodem na to są ilustracje, zawarte w niemieckim atlasie Abramaha Ortela, wydanym w 1603 roku, które przedstawiają chińskie żaglowozy na tle mapy Chin. Istnieje zatem podejrzenie, że być może pierwsze żaglowozy powstały właśnie w Chinach, a holenderski twórca widział przedstawiające je ilustracje, które go zainspirowały. Być może także podobne technicznie pojazdy powstały w tym samym czasie w dwóch różnych regionach świata.

By Bain News Service - George Grantham Bain Collection (Library of Congress), call number LC-B2- 2452-14[P&P], Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=3915605
By Bain News Service – George Grantham Bain Collection (Library of Congress), call number LC-B2- 2452-14[P&P], Public Domain, httpss://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=3915605
Pojazdy napędzane wiatrem przetrwały do naszych czasów. W małym stopniu wykorzystywano je do celów komercyjnych – w niektórych rejonach świata służyły do transportu towarów na pustyniach czy po dnie wyschniętych jezior. Żaglowozy stały się jednak popularne wśród wielbicieli sportu, który nazwano żeglarstwem lądowym, w języku angielskim zwanym landsailingiem. Ludzie w wielu krajach świata zaczęli konstruować lądowe żaglówki, a potem pokonywali nimi pola, plaże, dna wyschniętych jezior i inne powierzchnie. Kwestią czasu było zorganizowanie pierwszych wyścigów pomiędzy wielbicielami tego sportu. Pierwsze wyścigi żaglowozów zorganizowano w 1909 roku, na plażach Belgii i Francji.

W Polsce landsailing nie ma zbyt wielu zwolenników, ale mimo tego Polacy mają ogromne sukcesy w tym sporcie. Już w 1978 roku Wojciech Skarżyński, polski podróżnik, pokonał zaglowozem ponad 800km po Pustyni Gobi. Jego pojazd miał aluminiową konstrukcję, a zawieszenie pochodziło z motocykla Junak.

FAL, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=283493
FAL, httpss://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=283493

Co ciekawe, pojazdy napędzane siłą wiatru, służą nie tylko do uprawiania bardzo ciekawego i widowiskowego sportu.

W 2012 roku Chińczyk Tang Zhengping stworzył auto elektryczne, w którym część energii wytwarzana jest przez wiatr lub podmuch powietrza w czasie jazdy. Dziwaczny pojazd posiada zamontowany z przodu wentylator. W czasie jazdy, na skutek pędu powietrza, wentylator obraca się i napędza prądnicę, która ładuje baterie. Oprócz tego, pojazd posiada jeszcze dwa panele słoneczne. Jednakże ani wentylator, ani dwa panele nie są w stanie całkowicie zaspokoić zapotrzebowania auta na prąd – jego baterie i tak trzeba co dwa dni doładować. Ale już osiągi elektro – wiatro – solarowozu są imponujące, bo pojazd potrafi osiągnąć nawet `140 km/h.

Źródło ChinaNews.Com
Źródło ChinaNews.Com

Dla porównania, rekord prędkości, ustanowiony przez żaglowóz, wynosił 188 km/h.

Przed inżynierami jeszcze wiele wyzwań. Można wykorzystać słońce i wiatr, aby stworzyć przyjazne dla środowiska, tanie w utrzymaniu i dynamiczne auta. Oby tylko nie wyglądały jak pojazd Tang Zhenpinga. Jeśli będą przypominać obecnie wykorzystywane pojazdy, z pewnością znajdą nabywców.
MENU
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ
– > MAGAZYN MOTORYZACYJNY
– > TECHNIKA MOTORYZACYJNA I DIAGNOSTYKA
– > SAMODZIELNE NAPRAWY SAMOCHODÓW– ZAOCZNE TECHNIKUM DRUCIARSTWA SAMOCHODOWEGO
– > ELEKTROMOBILNOŚĆ I SAMOCHODY ELEKTRYCZNE, WADY ELEKTROMOBILNOŚCI
– > DETAILING
– > FELIETONY MOTORYZACYJNE, CIEKAWOSTKI MOTORYZACYJNE, HUMOR MOTORYZACYJNY
– > DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA
– > MOTOCYKLE
– > MILITARIA – MOTORYZACJA I WOJSKO
– > MOTORYZACJA I POLITYKA
– > TESTY SAMOCHODÓW
– > AKCESORIA DLA KIEROWCÓW
– > SAMOCHODY ŚWIATA
– > PODRÓŻE i SLOW DRIVING
– > MOTOREWIA NA FACEBOOK
– > MOTOREWIA NA TWITTER
– > POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ

Podziel się

Napisane przez

Michał Lisiak

Niezależny dziennikarz motoryzacyjny. Kocham swoją pracę i motoryzację. Nie wszystko, co piszę, wszystkim się podoba, a ponieważ jestem niezależny, mogę pisać, co mi się podoba. Pasjonuje mnie technika samochodowa, pewnie dlatego z niepokojem spoglądam na wynalazki, takie jak auta elektryczne.
Brzydzę się „dziennikarstwem motoryzacyjnym”, które polega na skracaniu gotowych newsów, przychodzących z działów PR importerów samochodów.
Współpracuję z kilkoma redakcjami i kilkoma znanymi firmami motoryzacyjnymi.