Są na świecie ludzie z twarzy podobni zupełnie do nikogo. Są na świecie samochody podobne zupełnie do wszystkich. Taki jest Lifan X60, prawdziwy mistrz zapożyczeń.
Lifan X60 ogólnie wzorowany jest na Toyocie RAV4 trzeciej generacji, ale nie tak zupełnie, żeby znów nie było problemów z prawem. Znów, bo kilka lat wcześniej Lifan dostał porządnie po łapach od japońskiej Hondy. Poszło o to, że z chińskiej fabryki, istniejącej od 1992 roku, nagle zaczęły zjeżdżać motocykle Hongda, gdzie nawet krój pisma był identyczny jak w oryginale. Znamy tą taktykę doskonale, bo przecież wszyscy widzieliśmy Adidosy, Panasonixy i inne wynalazki. Ale powróćmy do Lifana.
Nazwę stworzono zgodnie z zaleceniami mistrzów marketingu, aby od razu kojarzyła się z luksusowym Volvo XC60, które też jest w chińskich rękach, choć nadal produkowane jest w najbardziej „ubogaconym” kraju w Europie. Linia boczna X60 przypomina Chevroleta Captivę, tylna część znów nawiązuje do Suzuki Grand Vitary. Lifan X60 to chiński mistrz zapożyczeń. Jest też charakterystyczny, typowo chiński dodatek – ogromny, chromowany grill, który na niektórych zdjęciach przypomina plastik pokryty srebrną farbą.
Trzeba przyznać jednak, że z tych składników, pobieranych od sprawdzonych dostawców, wyszło całkiem niezłe danie, które ma naprawdę dobrą prezencję. Tego dania nie komponował niewidomy kucharz, bo tylko taki mógł stworzyć potwora takiego jak Pontiac Aztek. Gdyby tylko zmienić ten tandetny grill…
Równie ciekawie wygląda wnętrze samochodu – auto posiada charakterystyczną, trójramienną kierownicę, ciekawie wyprofilowaną środkową część deski rozdzielczej i pięknie prezentujące się pokryte skórą fotele w kolorze ecru.
Lifan XC60… przepraszam, X60 jest produkowany nie tylko w Chinach. Producent dokonał desantu na Urugwaj, gdzie znajduje się fabryka, z której pojazdy są dostarczane między innymi do Brazylii i Argentyny. To wszystko państwa członkowskie Unii Południowoamerykańskiej i dodatkowo wspólnoty Mercosur, dzięki czemu producent nie płaci wielu podatków, podwyższających cenę samochodu.
Ciekawostką jest fakt, że oryginalny Lifan X60 oferowany w Chinach, nie posiada poduszek powietrznych. W wersji dla Ameryki Południowej, auto oferowane jest z dwoma przednimi. Samochód sprzedawany jest także w niektórych krajach Afryki i Azji, a także w Rosji.
Podstawowe wyposażenie w krajach Ameryki Południowej obejmuje klimatyzację, hydrauliczne wspomaganie kierownicy, elektryczne szyby i lusterka, ABS, skórzane fotele i Media Center z nawigacją, audio i kamerą cofania.
Lifan X60 oferowany jest z jednym silnikiem benzynowym, prawdopodobnie jest to licencyjny klon jednostki napędowej Toyoty. Silnik ma 1.8 l pojemności, cztery cylindry, szesnaście zaworów, wielopunktowy wtrysk i jest wyposażony w układ zmiennych faz rozrządu. Jednostka generuje moc 128 KM. Prędkość maksymalna wynosi 170km/h, a średnie zużycie paliwa 8.2l/100km. Jak przystało na rasowy SUV, kupowany przez miejskich traperów, napęd przekazywany jest tylko na przednią oś.
Z silnikiem współpracuje pięciobiegowa, manualna skrzynia biegów. Producent chwali się, że wykorzystuje ona takie same technologie, jak skrzynie produkowane przez koncern BMW. Oferowana jest także wersja, wyposażona w automatyczną skrzynię CVT.
Zawieszenie przednie wykorzystuje kolumny MacPherson, z tylu zamontowano niezależne zawieszenie wielowahaczowe.
Na koniec najważniejsze, czyli cena. W Brazylii ceny auta rozpoczynają się od 55 tysięcy Reali, co daje równowartość ok. 60 tysięcy złotych. W Chinach auto jest tańsze, gdyż na samych poduszkach powietrznych producent jest do przodu kilkanaście ładnych tysięcy.